09. Clash with Harry.



Zayn’s POV

To co ona robi ze mną jest nie do pomyślenia. Najgorsze jest to, że nawet jeśli próbuję być na nią zły czy wkurzony, to kiedy widzę jej delikatne, przestraszone spojrzenie skierowane w moją stronę, nie potrafię. Przez nią kurwa mięknę! Przez jakąś zwykłą laskę, nie różniącą się od innych cholernie seksownych lasek. Nie, jednak ona nie jest z tych normalnych – pomyślałem, przypominając sobie naszą rozmowę w motelu.

- Jesteś dosyć odważna w porównaniu do reszty dziewczyn jakie spotykałem w życiu. – Jo podniosła obie brwi do góry, rzucając mi spojrzenie.
- Tylko dlatego że nie pozwalam sobą pomiatać? - uśmiechnęła się szyderczo.
Zaśmiałem się i podparłem dłońmi o swoja poduszkę. Ona umiała wtrącić komentarz do każdego przeze mnie wypowiedzianego zdania. Cóż, interesujące.
- Przecież nikt tobą nie pomiata – podniosłem wzrok na nią, przez co nasze spojrzenia się skrzyżowały.

Nie pomiatałem nią, nie jestem na tyle okrutny, żeby pomiatać kobietami. Co prawda, często wyrywałem różne panienki, ale obchodziłem się z nimi z.. szacunkiem. Tak samo jak i Harry. Tylko on ma nieco inny sposób podrywania, taki swój osobisty sposób. Choć nigdy nie podniósłby ręki na kobietę, potrafi być całkiem nachalny wobec niej.
Lekko poddenerwowany wszedłem do kuchni, gdzie była pozostała trójka. Rozmawiali o czymś zawzięcie, a kiedy pojawiłem się w drzwiach Harry spojrzał na mnie.
- Dobrze, że już jesteś, mogłeś przyprowadzić tamtą sukę, pewnie jest głodna – stwierdził oschłym tonem – albo wiesz co, zrobimy po mojemu – szybko dodał i uśmiechnął się szyderczo. Odchrząknął, kiedy zmarszczyłem brwi i czekałem na wyjaśnienia. Harry zamiast tego, niewzruszony oparł się tyłem o blat kuchenny.
- Kochanie – zaczął, krzycząc na cały dom, tak aby Jo z łatwością go usłyszała – śniadanie ci stygnie!
Ben i Kyle parsknęli gromkim śmiechem, podziwiając działania Harrego.
- Nie zejdzie – odparłem, pewny swoich przekonań. Wiem, że jest dosyć uparta, bo sam tego już doświadczyłem. Harry rzucił mi spojrzenie typu założymy-się i powrócił na swoje pierwotne miejsce.
- Słońce, jeśli nie zejdziesz za chwilę na dół, będę zmuszony wejść tam do ciebie,  wtedy nie będzie zbyt miło. Przynajmniej nie dla ciebie – na jego twarzy zawitał łobuzerski uśmiech, ale Jo najwyraźniej dzisiaj nie miała zamiaru schodzić tutaj. Harry coraz bardziej się niecierpliwił. Chwilę później jego oczy pociemniały i zacisnął szczękę. Ruszył nerwowo z miejsca.
– Nie przyszłaś, więc idę do ciebie, kochanie – powiedział, wchodząc po schodach na górę. Natychmiast chciałem ruszyć za nim, kiedy dwie pary rąk powstrzymały mnie przed tym.
- Co do kurwy? – zapytałem, patrząc raz na Ben’a, raz na Kyle’a.
- Harry musi się z nią rozprawić – odparł zielonooki (czyli Kyle)
- On nie może.. – wybąkałem. Czułem jak ich zdziwiony wzrok wypala we mnie ogromną dziurę.
- Koleś, od kiedy interesujesz się tą laską? – spytał Ben - Przecież sam zaproponowałeś, żeby wziąć ją dla okupu. Odrobina zabawy z Harrym jej nie zaszkodzi.
Miał rację, co ona mnie obchodzi. Jest tutaj tylko dla okupu, nic więcej. Nie zamierzam stawać w jej obronie, bo to by świadczyło o tym że jednak coś mnie obchodzi.
- Racja, muszę się napić – stwierdziłem, poszedłem w stronę drzwi. Drogę znów zagrodziła mi para rąk.
- Łołołoł, musisz być trzeźwy. Tak jak mówiłem mamy sprawę do załatwienia – poklepał mnie po ramieniu. Przytaknąłem niechętnie i oparłem się o blat kuchenny. Naprawdę potrzebowałem się teraz napić.

 

Jo’s POV

Szukałam wzrokiem jakieś dobrej kryjówki, kiedy usłyszałam dźwięk skrzypiących schodów. Był już blisko, więc bez większego zastanowienia wczołgałam się pod łóżko, modląc w duszy, aby tam czasem nie zajrzał. Rozległ się wielki huk drzwi, po czym czyjaś postać pojawiła się w nich, przyprawiając mnie o dreszcze. Serce zabiło mi mocniej, kiedy ujrzałam jak przemieszcza się po pokoju. Po raz pierwszy zapragnęłam, aby Zayn był teraz przy mnie. Mimo że jest niebezpieczny i dosyć porywczy, wiem, że na pewno nie zrobił by mi krzywdy, prawda?
- Utrudniasz sprawę, chowając się przede mną. Każesz mi czekać, co tylko mnie bardziej podnieca – mówił, maszerując w stronę szafy. Usłyszałam jak ją otwiera, po czym prawdopodobnie zagląda do środka i z trzaskiem zamyka. Znów zaczął chodzić po pokoju – jeśli wyjdziesz ze swojej kryjówki, może nie będę cię pieprzył aż tak mocno – przełknęłam ciężko ślinę, gdy jego schodzone buty znalazły się zaraz przy ramie łóżka. Na moment wstrzymałam oddech i zamknęłam oczy, chcąc żeby sobie już poszedł, lecz dobrze wiedziałam że go wkurzyłam i nie odpuści mi tak łatwo. Poczułam jak łóżko się obniża pod ciężarem jego ciała, co znaczyło że kładzie się na nim. Prawie nie mogłam oddychać, ponieważ między mną, a materacem została praktycznie niewielka kilkumilimetrowa szparka. W moich oczach zakręciła się pojedyncza łza na jego kolejne słowa. – wiem, że tu jesteś, czuję zapach twojego strachu.
Chwilę później łóżko znowu powróciło do swojej poprzedniej pozycji, a ja zupełnie straciłam z oczu parę butów. Zwinęłam się w kulkę, czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Nastała cisza, bardzo podejrzana cisza. Ponownie zamknęłam oczy, ale natychmiast je uchyliłam kiedy usłyszałam charakterystyczny zgrzyt, który wydają drzwi po ich zamknięciu. Wyszedł. Odpuścił sobie? O mój boże. Odetchnęłam z ulgą i delikatnie wyczołgałam się spod łóżka, po czym stanęłam na równe nogi. Szybko podeszłam do drzwi i trzęsącymi się rękami przekręciłam w nich klucz.
Podskoczyłam i pisnęłam ze strachu, gdy nagle moją talię oplotły czyjeś ręce. Bardzo dobrze wiedziałam czyje one są.
- Tak łatwo jest cię przechytrzyć – wyszeptał do mojego ucha, delikatnie ocierając swoimi wargami o jego płatek. Zaczęłam się wiercić i walczyć z nim, desperacko pragnąc uciec od jego rąk. Jednakże był ode mnie dwa razy silniejszy. I weź tu walcz z nim..
- Zostaw mnie! – krzyczałam i próbowałam kopnąć go tam gdzie słońce nie dochodzi, ale zbyt mocno mnie trzymał.
-  Oj nie, zachowałaś się wobec mnie naprawdę nieposłusznie – Harry rzucił mnie na łóżko, a zaraz potem dominująco usiadł na mnie okrakiem. Jedną dłonią złapał moje nadgarstki i przytrzymał je nad moją głową, gdy próbowałam go z siebie zepchnąć. Kiedy zacisnął na nich mocniej swoje palce, jęknęłam z bólu. Próbowałam się nie rozpłakać, tylko nie przy nim.
- Spokojnie, jeszcze nie zaczęliśmy – zaśmiał się, a ja miałam ogromną ochotę zrzucić go teraz ze schodów. Tyle, że jestem przygwożdżona do łóżka.
Miotałam się ile wlezie, ale powoli odpadałam z sił. Nie chciałam dać mu tej satysfakcji, nie chciałam przegrać z nim, ale niestety nie miałam wpływu na mój poziom siły.
- Poddaj się, prędzej czy później i tak będziesz musiała to zrobić – powiedział, przyciskając swoje biodra do moich. Postanowiłam spróbować czegoś innego. Całkowicie zaprzestałam jakichkolwiek ruchów, zostawiając się do jego dyspozycji – grzeczna dziewczynka - sapnęłam, gdy jego usta niespodziewanie przywarły do moich.
Nie przygotowałam się na ten ruch i mimo, że nie chciałam oddać tego pocałunku, moje ciało miało i tak inne zdanie. On świetnie całował. Odprężyłam się i zupełnie zapomniałam o swoim planie, kiedy on namiętnie całował moje usta. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc tym o dostęp. Dostęp, którego mu nie dałam, ponieważ na moment powrócił mój zdrowy rozsądek.
- Jesteś strasznie uparta – wyszeptał w moje usta, a jego ręce powędrowały na moje uda i jechały coraz wyżej, dopóki nie dosięgły moich pośladków. Delikatnie je ścisnął, sprawiając że z moich ust wydobył się jęk, a on bez problemu wsunął język do mojego wnętrza. Poddałam się, ale nie na długo. Chwilę później widząc, że podoba mi się to, oderwał się od moich ust i skierował niżej. Muskając wargami moją szyję, chwycił bawełnianą koszulkę i zaczął odpinać jej guziczki. Spojrzałam w dół i zauważyłam, że jego krocze jest tuż na wysokości mojego kolana, a Harry skupiony był całym swoim wzrokiem na rozpinaniu jednej z części mojej garderoby. Postanowiłam działać. Szybkim ruchem podniosłam swoje kolano do góry, trafiając prosto w jego wcześniej powstałe wybrzuszenie. Chłopak zawył z bólu, a ja miałam okazję do ucieczki, więc wyskoczyłam z łózka i skierowałam się w stronę drzwi.
- Ty suko – wrzasnął niskim tonem i zanim otworzyłam do końca drzwi, chłopak był gotów do ruszenia za mną w pogoń. Przyspieszyłam swoje ruchy, biegnąc przez korytarz a potem schody. Nie musiałam się oglądać za siebie, żeby wiedzieć, że Harry jest gdzieś tam blisko. Już prawie trzymałam w ręku klamkę od frontowych drzwi, gdy nagle ktoś złapał mnie w talii i szarpnął do tyłu. Moje palce śmignęły w powietrzu, mijając się z celem. W moim umyśle rozbrzmiało tylko jedno zdanie. Już po mnie.
- Przepraszam, że nie zeszłam na dół. Proszę pu.. – przerwał mi z impetem.
– Nie przepraszaj mnie, tylko jego – to był głos Zayna, który obrócił mnie tyłem do drzwi, a moje oczy napotkały wkurzonego Harrego, idącego w moją stronę – nie, nie, nie – zaczęłam pochlipywać i jednym ruchem obróciłam się i jak najmocniej przycisnęłam do torsu chłopaka – Zayn, proszę nie, ja nie chcę – wymamrotałam w jego czarną koszulkę, będąc na skraju płaczu. Tylko cienka nić dzieliła mnie od dania upustu swoim emocjom.
- Jeśli myślisz, że Zayn ci pomoże to jesteś cholerną idiotką! Przypomnę ci, że on trzyma moją stronę – podniósł głos i złapał mnie za przedramię. W ten sposób opuściłam silne i bezpieczne – przynajmniej tak mi się wydawało, dopóki Harry nie utwierdził mnie w innym przekonaniu – ramiona Zayna, lądując u boku bruneta.  Zaskomlałam, gdy poczułam wbijające się w moją skórę palce. Jednak nie należały one do Harrego tylko Zayna.
- A ja ci przypomnę, że jestem twoim przyjacielem, a nie gównianym sługą, żeby wykonywać wszystkie twoje polecenia – warknął ze złością w oczach. Brunet rzucił mu spojrzenie, marszcząc brwi.
- Oh czy mi się wydaje czy bronisz tej małej suki?
Skinął na mnie głową, po czym obydwaj powrócili do wymieniania między sobą groźnych i zimnych spojrzeń. Wyglądali tak jakby zaraz mieli rzucić się sobie do gardeł, ale mimo to nadal stali nieruchomo w miejscu.
Po chwili obydwa uściski na moim przedramieniu nieco poluzowały się, więc wykorzystałam chwilę nieuwagi i wyszarpałam się z ich rąk.
- Wiesz co, bierz ją sobie.. gówno mnie ona obchodzi – rzucił Harry i wnerwiony podążył do wyjścia. Złapał mocno za klamkę, po czym wyszedł i z trzaskiem zamknął za sobą drzwi.
Tymczasem Zayn podszedł do mnie niepewnym krokiem.
- Wszystko okej? – spytał z troską w głosie, co mnie naprawdę zaskoczyło. To on w ogóle potrafi okazywać komuś zainteresowanie w ten sposób? Potrafi być choć trochę uczuciowy?
Pokręciłam głową na tak, łapiąc się za obolałe ramię.
- Chodź – chłopak ruszył do kuchni, a ja za nim. Co chwila spoglądał w tył, sprawdzając czy aby na pewno idę za nim. Mimo wszystko to było takie.. słodkie. Nie Jo, przestań. On nie jest na żaden sposób słodki, on jest niebezpieczny..
 
______________________
No i jest 9 :)
Szczerze mówiąc sama miałam ciarki jak pisałam tą całą akcję z Hazzą i Jo. Na prawdę wczułam się w jej sytuację i próbowałam to wszystko jakoś fajnie opisać.
I wiecie co? Pierwszy raz jestem nawet nawet zadowolona z rozdziału haha :P Ale chyba będę w pełni zadowolona, pisząc rozdział o pewnej rywalizacji ;o
Taki sneak peak:
 - Zobaczysz, wygram i będziesz moja.
- Pieprz sie - splunęłam, na co brunet uśmiechnął się zadziornie.
- Dzisiaj w nocy mi w tym pomożesz - mrugnął do mnie, po czy odszedł w stronę maszyn, gdzie stał już Zayn. Po chwili obydwaj siedzieli już na swoich motorach.
Skierowałam wzrok na Zayn'a i tak się złożyło, że nasze spojrzenia się skrzyżowały. Momentalnie ruszyłam w jego stronę. 
-  Mimo że wciąż jestem na ciebie zła za ten cholernie idiotyczny pomysł rywalizacji o mnie, liczę że wygrasz, Zayn - odparłam i już miałam zamiar odejść, kiedy mulat złapał mnie za przedramię i delikatnie przyciągnął do siebie.
- A może tak buziak na szczęście?
 Wymamrotałam coś pod nosem i pochyliłam się nad nim, dając krótkiego całusa. Po chwili oderwałam się od niego i odeszłam, kątem oka spoglądając na przeciwnika Zayna. Na jego twarzy malowała się okrutna złość i zazdrość.

Ps. NA TWITTERZE JEST JUŻ I JO I ZAYN, WIĘC GO FOLLOW :)
Zayn -----> @Zayn_Escape
Jo ------> @Jo_Escape

Następny rozdział, jeśli nic się nie stanie na drodze do napisania go, będzie standardowo za tydzień.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Komentarze

  1. o jezus, chcesz żebym umarla? to było przepiękne, najpiękniejszy rozdział jaki do ej pory czytałam, chociaż wszystkie świetne, toten pobija wszystkie! aaa i ten Zayn, o boże *.* z niecierpliwością czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  2. OWWW<333 Śiwetneee<3333 huehuehuee;D;*
    Kocham too<333
    Zapraszam: bitter-mystery.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAWAŁ ! ♥ Nie mogę się doczekać następnego ^^ /@psilovezayn

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż miałam ciarki czytając tą scene z Hazzą myślałm że dojdzie do zcegos. Ale jednak nie doszło. Na szczęście... / @MrsMalikslonkoo

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdział zdecydowanie pobija wszystkie, które do tej pory się pojawiły. Jest nieziemski.
    Scena z Harrym naprawdę Ci się udała. Już myślałam, że on jednak postawi na swoim, ale Jo dobrze z tego wybrnęła.
    No i jeszcze później, jak wpadła na Zayn'a.
    Genialne! *,*
    Czekam na kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się właśnie żeby taki był, troszkę takiego dreszczyku emocji z Harrym w roli głównej haha i namiastka drugiej,tej lepszej, opiekuńczej strony Zayna. I ,wow, zrobiłam to! Pierwszy raz w życiu coś mi wyszło! *.*

      Usuń
    2. Ja bym nie powiedziała, że tylko pierwszy raz, bo do tej pory wszystkie rozdziały Ci wychodziły cudownie. :D

      + Zostałaś nominowana do Veratile Blogger Award. Więcej informacji u mnie na blogu - http://one-direction-back-off-camera.blogspot.com/p/nominacje.html ♥

      Usuń
    3. Ojej dziękuję ci bardzo za te ciepłe słowa i oczywiście nominację :3 ♥

      Usuń
  6. To jest afbrbsvnui ;] Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne! Opowiadanie trafia do zakładki ulubione, więc to... duży zaszczyt :p Bardzo mi się podoba, jest świetne. Kocham twój język. Prowadzisz jeszcze jakies inne blogi? Mogłabym dostać do nich linki? tt: @tajnypseudonim <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam takiego jednego, ale usunęłam go, ponieważ wszyscy mnie hejtowali i pisali w komentarzach, że nie mam w ogóle talentu do pisania i nie powinnam prowadzić tego bloga.
      Myślę, że to po części dlatego, że umieściłam tam Nathana Sykesa w jednej z ról głównych i poleciały hejty. Przez to rozpłakałam się (tak, jestem strasznie wrażliwa) i usunęłam bloga :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  8. fajne zakończenie, jaram się <3

    http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/2013/08/18-zaoz-okulary-przeciwsoneczne-bo.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnee!!! po prostu brak słów ! Czekam na next :)♥

    OdpowiedzUsuń
  10. 0_0 Dżizys xD


    Harry,, ty brutalu XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu kocham cię! Jaram się tym rozdziałem! Ta historia jest taka.. WOW *.* Pisz dalej koniecznie :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny, strasznie wciągnął *,*
    Czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń
  13. O matko to kasy takie wciągające proszę daj szybciej nn

    OdpowiedzUsuń
  14. Nic dodać nic ująć. Nie dawno tu wpadłam przeczytałam wszystko ale dopiero pierwszy raz komentuję :/ Ale to nie zmienia faktu że opowiadanie niesamowite ♥
    http://angels-demons-heaven-hell.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Proszę o informowanie o nowych postach na twitterze.
    Świetny blog.
    Szkoda mi Jo.
    Jej życie zmieniło sie i to bardzo.
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  16. Awww.. Zayn zachował się słodko. :3
    Zajebisty rozdział oraz pozostałe. ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. o kuurde. już nie mogę się doczekać. *o* Fajnie by było, jak byś napisała oczami harrego. ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczami Harrego mówisz? O dziękować ci, dzięki tobie dostałam istnego olśnienia! haha <3
      użyję perspektywy Hazzy w opowiadaniu ale jeszcze nie teraz c: xx.

      Usuń
  18. Kocham Twoje opowiadanie i styl pisania. Oryginalny pomysł na bloga i postacie. Bardzo mi sie podoba i czekam z niecierpliwością na następny. Życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  19. Jezu to opowiadanie jest zajebiste *-* Świetnie piszesz!
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy bd nastepny??
    Bo juz nie moge sie doczekac*-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, bo zupełnie brakuje mi weny, nic nie mogę napisać. Normalnie siadam przy laptopie, otwieram Worda i tak wpatruję się w ekran przez następne 10 minut, potem zamykam go stwierdzając że nic nie wymyślę :/
      Mam ciężki okres ;<

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  21. aaaaa jakie to zajebiste <3
    i jeszcze to o tej rywalizacji, matkoo chce juz nastepny :3
    zapraszam; http://liivethemomentt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Wow , one są genialne . Ktoś wie kiedy będzie 10 ?

    OdpowiedzUsuń
  23. Chcesz mnie wykończyć !!! Uwielbiam tego bloga i sprawdzam go codziennie !!! I i tak Cię koffam ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. O boże *__* leze i nie wstaje. Zgon xD.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam pytanko kidy bd next .?? Bo juz doczekać się nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  26. to tak : sram ómieram szczam i zdyham . boże oni będą o nią rywalizować ................ ide sie zabić . * bierze rzyletke , zabija sie * ded


    jak mi nie dodasz kolejnego do 24 sierpnia to ómre. albo nje. zabije sie. tak potne sie i kurwa nie wiem co jeszcze. btw. już nie chce żeby ją ruhał hazz nie nie nie nie xD i wgl zejn taki jak by bohater w tym rozdziale i wgl to na końcu to miała racje Jo . słodkie to było awww .

    POZDRAWIAM i życze weny xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak przeczytałam wszystkie twoje komentarze to po prostu płakałam ze śmiechu. Dziękuję, jako pierwsza od kilku dni sprawiłaś że się zaśmiałam... yy a raczej ryłam ze śmiechu :)

      nie zabijaj się! *ratuje ją* dhjkfhdj musisz żyć żeby czytać następne rozdziały! xDD
      postaram się napisać jak najszybciej nowy, co nieco weny odzyskałam i mogę po troszku pisać wieczorami, bo za dnia pracuję xd mam remont w domku masakra nienawidzę remontów ;_;

      Usuń
    2. HAHAHHAHAHAAHA NO WJESH. JA POTRAFIE ROZBAWIĆ CZŁOWIEKA MOJĄ GŁUPOTĄ XDD TAKA JUSZ JESTEM HAHAHA. JAK KIEDYŚ POWIEDZIAŁAM COŚ ŻE : CHUJ CI W CHUJA TO WSZYSCY JEBLI ;-----;

      dobra. bede żyć. remont? a to zapraszam do mnie xD ja mam duże łuszko sialala ((( czuje nocne ruhanie)))sialala 2 komputery lodówkę żarcie tv wszystko !!!!!!!!111111 hahahah. ale nie mam ajfona :c ;_;

      no to ja ci życze z całego serca tej weny i wgl. a zapominam cały czas jesu. możesz mnie informować o nowych rozdziałach. chociaż z resztą i tak codziennie wchodze na twój blog wienc haha

      Usuń
  27. Bardzo ciekawe i oryginalne. :)

    PS: Mentalnie dzielę się z Tobą swoją weną, bo mam jej dużo, a pomysłu na opowiadanie brak. </3

    OdpowiedzUsuń
  28. Najtrudniejsze jest napisanie pierwszej linijki, później idzie jak z płatka ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz serdecznie dziękuję ♥

Popularne posty