09. Clash with Harry.
Zayn’s POV
To co ona robi
ze mną jest nie do pomyślenia. Najgorsze jest to, że nawet jeśli próbuję być na
nią zły czy wkurzony, to kiedy widzę jej delikatne, przestraszone spojrzenie
skierowane w moją stronę, nie potrafię. Przez nią kurwa mięknę! Przez jakąś
zwykłą laskę, nie różniącą się od innych cholernie seksownych lasek. Nie, jednak ona nie jest z tych normalnych
– pomyślałem, przypominając sobie naszą rozmowę w motelu.
- Jesteś dosyć odważna w porównaniu do
reszty dziewczyn jakie spotykałem w życiu. – Jo podniosła obie brwi do góry,
rzucając mi spojrzenie.
- Tylko dlatego że nie pozwalam sobą
pomiatać? - uśmiechnęła się szyderczo.Zaśmiałem się i podparłem dłońmi o swoja poduszkę. Ona umiała wtrącić komentarz do każdego przeze mnie wypowiedzianego zdania. Cóż, interesujące.
- Przecież nikt tobą nie pomiata – podniosłem wzrok na nią, przez co nasze spojrzenia się skrzyżowały.
Nie pomiatałem
nią, nie jestem na tyle okrutny, żeby pomiatać kobietami. Co prawda, często
wyrywałem różne panienki, ale obchodziłem się z nimi z.. szacunkiem. Tak samo
jak i Harry. Tylko on ma nieco inny sposób podrywania, taki swój osobisty
sposób. Choć nigdy nie podniósłby ręki na kobietę, potrafi być całkiem nachalny
wobec niej.
Lekko
poddenerwowany wszedłem do kuchni, gdzie była pozostała trójka. Rozmawiali o
czymś zawzięcie, a kiedy pojawiłem się w drzwiach Harry spojrzał na mnie.- Dobrze, że już jesteś, mogłeś przyprowadzić tamtą sukę, pewnie jest głodna – stwierdził oschłym tonem – albo wiesz co, zrobimy po mojemu – szybko dodał i uśmiechnął się szyderczo. Odchrząknął, kiedy zmarszczyłem brwi i czekałem na wyjaśnienia. Harry zamiast tego, niewzruszony oparł się tyłem o blat kuchenny.
- Kochanie – zaczął, krzycząc na cały dom, tak aby Jo z łatwością go usłyszała – śniadanie ci stygnie!
Ben i Kyle parsknęli gromkim śmiechem, podziwiając działania Harrego.
- Nie zejdzie – odparłem, pewny swoich przekonań. Wiem, że jest dosyć uparta, bo sam tego już doświadczyłem. Harry rzucił mi spojrzenie typu założymy-się i powrócił na swoje pierwotne miejsce.
- Słońce, jeśli nie zejdziesz za chwilę na dół, będę zmuszony wejść tam do ciebie, wtedy nie będzie zbyt miło. Przynajmniej nie dla ciebie – na jego twarzy zawitał łobuzerski uśmiech, ale Jo najwyraźniej dzisiaj nie miała zamiaru schodzić tutaj. Harry coraz bardziej się niecierpliwił. Chwilę później jego oczy pociemniały i zacisnął szczękę. Ruszył nerwowo z miejsca.
– Nie przyszłaś, więc idę do ciebie, kochanie – powiedział, wchodząc po schodach na górę. Natychmiast chciałem ruszyć za nim, kiedy dwie pary rąk powstrzymały mnie przed tym.
- Co do kurwy? – zapytałem, patrząc raz na Ben’a, raz na Kyle’a.
- Harry musi się z nią rozprawić – odparł zielonooki (czyli Kyle)
- On nie może.. – wybąkałem. Czułem jak ich zdziwiony wzrok wypala we mnie ogromną dziurę.
- Koleś, od kiedy interesujesz się tą laską? – spytał Ben - Przecież sam zaproponowałeś, żeby wziąć ją dla okupu. Odrobina zabawy z Harrym jej nie zaszkodzi.
Miał rację, co ona mnie obchodzi. Jest tutaj tylko dla okupu, nic więcej. Nie zamierzam stawać w jej obronie, bo to by świadczyło o tym że jednak coś mnie obchodzi.
- Racja, muszę się napić – stwierdziłem, poszedłem w stronę drzwi. Drogę znów zagrodziła mi para rąk.
- Łołołoł, musisz być trzeźwy. Tak jak mówiłem mamy sprawę do załatwienia – poklepał mnie po ramieniu. Przytaknąłem niechętnie i oparłem się o blat kuchenny. Naprawdę potrzebowałem się teraz napić.
Jo’s POV
Szukałam
wzrokiem jakieś dobrej kryjówki, kiedy usłyszałam dźwięk skrzypiących schodów. Był
już blisko, więc bez większego zastanowienia wczołgałam się pod łóżko, modląc w
duszy, aby tam czasem nie zajrzał. Rozległ się wielki huk drzwi, po czym czyjaś
postać pojawiła się w nich, przyprawiając mnie o dreszcze. Serce zabiło mi
mocniej, kiedy ujrzałam jak przemieszcza się po pokoju. Po raz pierwszy zapragnęłam,
aby Zayn był teraz przy mnie. Mimo że jest niebezpieczny i dosyć porywczy, wiem,
że na pewno nie zrobił by mi krzywdy, prawda?
- Utrudniasz
sprawę, chowając się przede mną. Każesz mi czekać, co tylko mnie bardziej
podnieca – mówił, maszerując w stronę szafy. Usłyszałam jak ją otwiera, po czym
prawdopodobnie zagląda do środka i z trzaskiem zamyka. Znów zaczął chodzić po
pokoju – jeśli wyjdziesz ze swojej kryjówki, może nie będę cię pieprzył aż tak
mocno – przełknęłam ciężko ślinę, gdy jego schodzone buty znalazły się zaraz
przy ramie łóżka. Na moment wstrzymałam oddech i zamknęłam oczy, chcąc żeby
sobie już poszedł, lecz dobrze wiedziałam że go wkurzyłam i nie odpuści mi tak
łatwo. Poczułam jak łóżko się obniża pod ciężarem jego ciała, co znaczyło że kładzie
się na nim. Prawie nie mogłam oddychać, ponieważ między mną, a materacem
została praktycznie niewielka kilkumilimetrowa szparka. W moich oczach
zakręciła się pojedyncza łza na jego kolejne słowa. – wiem, że tu jesteś, czuję
zapach twojego strachu.
Chwilę później
łóżko znowu powróciło do swojej poprzedniej pozycji, a ja zupełnie straciłam z
oczu parę butów. Zwinęłam się w kulkę, czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
Nastała cisza, bardzo podejrzana cisza. Ponownie zamknęłam oczy, ale
natychmiast je uchyliłam kiedy usłyszałam charakterystyczny zgrzyt, który wydają
drzwi po ich zamknięciu. Wyszedł. Odpuścił sobie? O mój boże. Odetchnęłam z
ulgą i delikatnie wyczołgałam się spod łóżka, po czym stanęłam na równe nogi. Szybko
podeszłam do drzwi i trzęsącymi się rękami przekręciłam w nich klucz.
Podskoczyłam i
pisnęłam ze strachu, gdy nagle moją talię oplotły czyjeś ręce. Bardzo dobrze
wiedziałam czyje one są.
- Tak łatwo jest
cię przechytrzyć – wyszeptał do mojego ucha, delikatnie ocierając swoimi
wargami o jego płatek. Zaczęłam się wiercić i walczyć z nim, desperacko pragnąc
uciec od jego rąk. Jednakże był ode mnie dwa razy silniejszy. I weź tu walcz z nim..
- Zostaw mnie! –
krzyczałam i próbowałam kopnąć go tam gdzie słońce nie dochodzi, ale zbyt mocno
mnie trzymał.
- Oj nie, zachowałaś się wobec mnie naprawdę nieposłusznie
– Harry rzucił mnie na łóżko, a zaraz
potem dominująco usiadł na mnie okrakiem. Jedną dłonią złapał moje nadgarstki i
przytrzymał je nad moją głową, gdy próbowałam go z siebie zepchnąć. Kiedy
zacisnął na nich mocniej swoje palce, jęknęłam z bólu. Próbowałam się nie
rozpłakać, tylko nie przy nim.
- Spokojnie,
jeszcze nie zaczęliśmy – zaśmiał się, a ja miałam ogromną ochotę zrzucić go
teraz ze schodów. Tyle, że jestem przygwożdżona do łóżka.
Miotałam się ile
wlezie, ale powoli odpadałam z sił. Nie chciałam dać mu tej satysfakcji, nie
chciałam przegrać z nim, ale niestety nie miałam wpływu na mój poziom siły.
- Poddaj się,
prędzej czy później i tak będziesz musiała to zrobić – powiedział, przyciskając
swoje biodra do moich. Postanowiłam
spróbować czegoś innego. Całkowicie zaprzestałam jakichkolwiek ruchów,
zostawiając się do jego dyspozycji – grzeczna dziewczynka - sapnęłam, gdy jego
usta niespodziewanie przywarły do moich.
Nie przygotowałam się na ten ruch i mimo,
że nie chciałam oddać tego pocałunku, moje ciało miało i tak inne zdanie. On
świetnie całował. Odprężyłam się i zupełnie zapomniałam o swoim planie, kiedy
on namiętnie całował moje usta. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze,
prosząc tym o dostęp. Dostęp, którego mu nie dałam, ponieważ na moment powrócił
mój zdrowy rozsądek.
- Jesteś
strasznie uparta – wyszeptał w moje usta, a jego ręce powędrowały na moje uda i
jechały coraz wyżej, dopóki nie dosięgły moich pośladków. Delikatnie je
ścisnął, sprawiając że z moich ust wydobył się jęk, a on bez problemu wsunął
język do mojego wnętrza. Poddałam się, ale nie na długo. Chwilę później widząc, że podoba mi się to, oderwał
się od moich ust i skierował niżej. Muskając wargami moją szyję, chwycił
bawełnianą koszulkę i zaczął odpinać jej guziczki. Spojrzałam w dół i
zauważyłam, że jego krocze jest tuż na wysokości mojego kolana, a Harry
skupiony był całym swoim wzrokiem na rozpinaniu jednej z części mojej garderoby.
Postanowiłam działać. Szybkim ruchem podniosłam swoje kolano do góry, trafiając
prosto w jego wcześniej powstałe wybrzuszenie. Chłopak zawył z bólu, a ja
miałam okazję do ucieczki, więc wyskoczyłam z łózka i skierowałam się w stronę
drzwi.
- Ty suko –
wrzasnął niskim tonem i zanim otworzyłam do końca drzwi, chłopak był gotów do
ruszenia za mną w pogoń. Przyspieszyłam swoje ruchy, biegnąc przez korytarz a
potem schody. Nie musiałam się oglądać za siebie, żeby wiedzieć, że Harry jest
gdzieś tam blisko. Już prawie trzymałam w ręku klamkę od frontowych drzwi, gdy
nagle ktoś złapał mnie w talii i szarpnął do tyłu. Moje palce śmignęły w
powietrzu, mijając się z celem. W moim umyśle rozbrzmiało tylko jedno zdanie. Już po mnie.
- Przepraszam,
że nie zeszłam na dół. Proszę pu.. – przerwał mi z impetem.
– Nie
przepraszaj mnie, tylko jego – to był głos Zayna, który obrócił mnie tyłem do
drzwi, a moje oczy napotkały wkurzonego Harrego, idącego w moją stronę – nie,
nie, nie – zaczęłam pochlipywać i jednym ruchem obróciłam się i jak najmocniej
przycisnęłam do torsu chłopaka – Zayn, proszę nie, ja nie chcę – wymamrotałam w
jego czarną koszulkę, będąc na skraju płaczu. Tylko cienka nić dzieliła mnie od
dania upustu swoim emocjom.
- Jeśli myślisz,
że Zayn ci pomoże to jesteś cholerną idiotką! Przypomnę ci, że on trzyma moją
stronę – podniósł głos i złapał mnie za przedramię. W ten sposób opuściłam silne
i bezpieczne – przynajmniej tak mi się wydawało, dopóki Harry nie utwierdził
mnie w innym przekonaniu – ramiona Zayna, lądując u boku bruneta. Zaskomlałam, gdy poczułam wbijające się w
moją skórę palce. Jednak nie należały one do Harrego tylko Zayna.
- A ja ci
przypomnę, że jestem twoim przyjacielem, a nie gównianym sługą, żeby wykonywać
wszystkie twoje polecenia – warknął ze złością w oczach. Brunet rzucił mu
spojrzenie, marszcząc brwi.
- Oh czy mi się
wydaje czy bronisz tej małej suki?
Skinął na mnie
głową, po czym obydwaj powrócili do wymieniania między sobą groźnych i zimnych
spojrzeń. Wyglądali tak jakby zaraz mieli rzucić się sobie do gardeł, ale mimo
to nadal stali nieruchomo w miejscu.
Po chwili obydwa
uściski na moim przedramieniu nieco poluzowały się, więc wykorzystałam chwilę
nieuwagi i wyszarpałam się z ich rąk.
- Wiesz co,
bierz ją sobie.. gówno mnie ona obchodzi – rzucił Harry i wnerwiony podążył do
wyjścia. Złapał mocno za klamkę, po czym wyszedł i z trzaskiem zamknął za sobą
drzwi.
Tymczasem Zayn podszedł
do mnie niepewnym krokiem.
- Wszystko okej?
– spytał z troską w głosie, co mnie naprawdę zaskoczyło. To on w ogóle potrafi okazywać komuś zainteresowanie w ten sposób? Potrafi być choć trochę
uczuciowy?
Pokręciłam głową na tak,
łapiąc się za obolałe ramię.
- Chodź –
chłopak ruszył do kuchni, a ja za nim. Co chwila spoglądał w tył, sprawdzając
czy aby na pewno idę za nim. Mimo wszystko to było takie.. słodkie. Nie Jo, przestań. On nie
jest na żaden sposób słodki, on jest niebezpieczny..
______________________
No i jest 9 :)
Szczerze mówiąc sama miałam ciarki jak pisałam tą całą akcję z Hazzą i Jo. Na prawdę wczułam się w jej sytuację i próbowałam to wszystko jakoś fajnie opisać.
I wiecie co? Pierwszy raz jestem nawet nawet zadowolona z rozdziału haha :P Ale chyba będę w pełni zadowolona, pisząc rozdział o pewnej rywalizacji ;o
Taki sneak peak:
- Zobaczysz, wygram i będziesz moja.
- Pieprz sie - splunęłam, na co brunet uśmiechnął się zadziornie.
- Dzisiaj w nocy mi w tym pomożesz - mrugnął do mnie, po czy odszedł w stronę maszyn, gdzie stał już Zayn. Po chwili obydwaj siedzieli już na swoich motorach.
Skierowałam wzrok na Zayn'a i tak się złożyło, że nasze spojrzenia się skrzyżowały. Momentalnie ruszyłam w jego stronę.
- Mimo że wciąż jestem na ciebie zła za ten cholernie idiotyczny pomysł rywalizacji o mnie, liczę że wygrasz, Zayn - odparłam i już miałam zamiar odejść, kiedy mulat złapał mnie za przedramię i delikatnie przyciągnął do siebie.
- A może tak buziak na szczęście?
Wymamrotałam coś pod nosem i pochyliłam się nad nim, dając krótkiego całusa. Po chwili oderwałam się od niego i odeszłam, kątem oka spoglądając na przeciwnika Zayna. Na jego twarzy malowała się okrutna złość i zazdrość.
Ps. NA TWITTERZE JEST JUŻ I JO I ZAYN, WIĘC GO FOLLOW :)
Zayn -----> @Zayn_Escape
Jo ------> @Jo_Escape
Następny rozdział, jeśli nic się nie stanie na drodze do napisania go, będzie standardowo za tydzień.
- Pieprz sie - splunęłam, na co brunet uśmiechnął się zadziornie.
- Dzisiaj w nocy mi w tym pomożesz - mrugnął do mnie, po czy odszedł w stronę maszyn, gdzie stał już Zayn. Po chwili obydwaj siedzieli już na swoich motorach.
Skierowałam wzrok na Zayn'a i tak się złożyło, że nasze spojrzenia się skrzyżowały. Momentalnie ruszyłam w jego stronę.
- Mimo że wciąż jestem na ciebie zła za ten cholernie idiotyczny pomysł rywalizacji o mnie, liczę że wygrasz, Zayn - odparłam i już miałam zamiar odejść, kiedy mulat złapał mnie za przedramię i delikatnie przyciągnął do siebie.
- A może tak buziak na szczęście?
Wymamrotałam coś pod nosem i pochyliłam się nad nim, dając krótkiego całusa. Po chwili oderwałam się od niego i odeszłam, kątem oka spoglądając na przeciwnika Zayna. Na jego twarzy malowała się okrutna złość i zazdrość.
Ps. NA TWITTERZE JEST JUŻ I JO I ZAYN, WIĘC GO FOLLOW :)
Zayn -----> @Zayn_Escape
Jo ------> @Jo_Escape
Następny rozdział, jeśli nic się nie stanie na drodze do napisania go, będzie standardowo za tydzień.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
o jezus, chcesz żebym umarla? to było przepiękne, najpiękniejszy rozdział jaki do ej pory czytałam, chociaż wszystkie świetne, toten pobija wszystkie! aaa i ten Zayn, o boże *.* z niecierpliwością czekam na następny !
OdpowiedzUsuńSuper.. ♥
OdpowiedzUsuńOWWW<333 Śiwetneee<3333 huehuehuee;D;*
OdpowiedzUsuńKocham too<333
Zapraszam: bitter-mystery.blogspot.com
ZAWAŁ ! ♥ Nie mogę się doczekać następnego ^^ /@psilovezayn
OdpowiedzUsuńAż miałam ciarki czytając tą scene z Hazzą myślałm że dojdzie do zcegos. Ale jednak nie doszło. Na szczęście... / @MrsMalikslonkoo
OdpowiedzUsuńTen rozdział zdecydowanie pobija wszystkie, które do tej pory się pojawiły. Jest nieziemski.
OdpowiedzUsuńScena z Harrym naprawdę Ci się udała. Już myślałam, że on jednak postawi na swoim, ale Jo dobrze z tego wybrnęła.
No i jeszcze później, jak wpadła na Zayn'a.
Genialne! *,*
Czekam na kolejny. <3
Starałam się właśnie żeby taki był, troszkę takiego dreszczyku emocji z Harrym w roli głównej haha i namiastka drugiej,tej lepszej, opiekuńczej strony Zayna. I ,wow, zrobiłam to! Pierwszy raz w życiu coś mi wyszło! *.*
UsuńJa bym nie powiedziała, że tylko pierwszy raz, bo do tej pory wszystkie rozdziały Ci wychodziły cudownie. :D
Usuń+ Zostałaś nominowana do Veratile Blogger Award. Więcej informacji u mnie na blogu - http://one-direction-back-off-camera.blogspot.com/p/nominacje.html ♥
Ojej dziękuję ci bardzo za te ciepłe słowa i oczywiście nominację :3 ♥
UsuńTo jest afbrbsvnui ;] Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńGenialne! Opowiadanie trafia do zakładki ulubione, więc to... duży zaszczyt :p Bardzo mi się podoba, jest świetne. Kocham twój język. Prowadzisz jeszcze jakies inne blogi? Mogłabym dostać do nich linki? tt: @tajnypseudonim <3
OdpowiedzUsuńPisałam takiego jednego, ale usunęłam go, ponieważ wszyscy mnie hejtowali i pisali w komentarzach, że nie mam w ogóle talentu do pisania i nie powinnam prowadzić tego bloga.
UsuńMyślę, że to po części dlatego, że umieściłam tam Nathana Sykesa w jednej z ról głównych i poleciały hejty. Przez to rozpłakałam się (tak, jestem strasznie wrażliwa) i usunęłam bloga :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńfajne zakończenie, jaram się <3
OdpowiedzUsuńhttp://szmaragdowytalizman.blogspot.com/2013/08/18-zaoz-okulary-przeciwsoneczne-bo.html
Świetnee!!! po prostu brak słów ! Czekam na next :)♥
OdpowiedzUsuń0_0 Dżizys xD
OdpowiedzUsuńHarry,, ty brutalu XD
Jezu kocham cię! Jaram się tym rozdziałem! Ta historia jest taka.. WOW *.* Pisz dalej koniecznie :3
OdpowiedzUsuńcudooo *.*
OdpowiedzUsuńCudowny, strasznie wciągnął *,*
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;3
O matko to kasy takie wciągające proszę daj szybciej nn
OdpowiedzUsuńCudowne *-*
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć. Nie dawno tu wpadłam przeczytałam wszystko ale dopiero pierwszy raz komentuję :/ Ale to nie zmienia faktu że opowiadanie niesamowite ♥
OdpowiedzUsuńhttp://angels-demons-heaven-hell.blogspot.com
Proszę o informowanie o nowych postach na twitterze.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog.
Szkoda mi Jo.
Jej życie zmieniło sie i to bardzo.
@JustinePayne81
Awww.. Zayn zachował się słodko. :3
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział oraz pozostałe. ^^
cieszę że się podoba xx
Usuńo kuurde. już nie mogę się doczekać. *o* Fajnie by było, jak byś napisała oczami harrego. ;d
OdpowiedzUsuńoczami Harrego mówisz? O dziękować ci, dzięki tobie dostałam istnego olśnienia! haha <3
Usuńużyję perspektywy Hazzy w opowiadaniu ale jeszcze nie teraz c: xx.
Kocham Twoje opowiadanie i styl pisania. Oryginalny pomysł na bloga i postacie. Bardzo mi sie podoba i czekam z niecierpliwością na następny. Życzę weny xx
OdpowiedzUsuńJezu to opowiadanie jest zajebiste *-* Świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńWeny życzę :*
Kiedy bd nastepny??
OdpowiedzUsuńBo juz nie moge sie doczekac*-*
Nie wiem, bo zupełnie brakuje mi weny, nic nie mogę napisać. Normalnie siadam przy laptopie, otwieram Worda i tak wpatruję się w ekran przez następne 10 minut, potem zamykam go stwierdzając że nic nie wymyślę :/
UsuńMam ciężki okres ;<
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńaaaaa jakie to zajebiste <3
OdpowiedzUsuńi jeszcze to o tej rywalizacji, matkoo chce juz nastepny :3
zapraszam; http://liivethemomentt.blogspot.com/
Wow , one są genialne . Ktoś wie kiedy będzie 10 ?
OdpowiedzUsuńChcesz mnie wykończyć !!! Uwielbiam tego bloga i sprawdzam go codziennie !!! I i tak Cię koffam ;*
OdpowiedzUsuńO boże *__* leze i nie wstaje. Zgon xD.
OdpowiedzUsuńMam pytanko kidy bd next .?? Bo juz doczekać się nie mogę.
OdpowiedzUsuńto tak : sram ómieram szczam i zdyham . boże oni będą o nią rywalizować ................ ide sie zabić . * bierze rzyletke , zabija sie * ded
OdpowiedzUsuńjak mi nie dodasz kolejnego do 24 sierpnia to ómre. albo nje. zabije sie. tak potne sie i kurwa nie wiem co jeszcze. btw. już nie chce żeby ją ruhał hazz nie nie nie nie xD i wgl zejn taki jak by bohater w tym rozdziale i wgl to na końcu to miała racje Jo . słodkie to było awww .
POZDRAWIAM i życze weny xx
jak przeczytałam wszystkie twoje komentarze to po prostu płakałam ze śmiechu. Dziękuję, jako pierwsza od kilku dni sprawiłaś że się zaśmiałam... yy a raczej ryłam ze śmiechu :)
Usuńnie zabijaj się! *ratuje ją* dhjkfhdj musisz żyć żeby czytać następne rozdziały! xDD
postaram się napisać jak najszybciej nowy, co nieco weny odzyskałam i mogę po troszku pisać wieczorami, bo za dnia pracuję xd mam remont w domku masakra nienawidzę remontów ;_;
HAHAHHAHAHAAHA NO WJESH. JA POTRAFIE ROZBAWIĆ CZŁOWIEKA MOJĄ GŁUPOTĄ XDD TAKA JUSZ JESTEM HAHAHA. JAK KIEDYŚ POWIEDZIAŁAM COŚ ŻE : CHUJ CI W CHUJA TO WSZYSCY JEBLI ;-----;
Usuńdobra. bede żyć. remont? a to zapraszam do mnie xD ja mam duże łuszko sialala ((( czuje nocne ruhanie)))sialala 2 komputery lodówkę żarcie tv wszystko !!!!!!!!111111 hahahah. ale nie mam ajfona :c ;_;
no to ja ci życze z całego serca tej weny i wgl. a zapominam cały czas jesu. możesz mnie informować o nowych rozdziałach. chociaż z resztą i tak codziennie wchodze na twój blog wienc haha
Bardzo ciekawe i oryginalne. :)
OdpowiedzUsuńPS: Mentalnie dzielę się z Tobą swoją weną, bo mam jej dużo, a pomysłu na opowiadanie brak. </3
Najtrudniejsze jest napisanie pierwszej linijki, później idzie jak z płatka ;D
OdpowiedzUsuń