15. Trapped.
- Dan zawiąż jej oczy – brunet rzucił w stronę swojego
potężnego kolegi, który rzekomo nazywał się Dan, czarną chustę. Skinął głową i
przysunął mnie do siebie. Na przekór odepchnęłam się od niego.
- Gdzie mnie wieziesz? – ‘plunęłam’ Louis’owi w twarz,
protestując, kiedy facet chciał przewiązać mi materiał na oczy.
- Zobaczysz.. – odparł, po czym dodał – przestań się
wiercić, jeśli nie chcesz dostać kulką w twarz.
Mruknął, zaciskając dłonie na kierownicy i spoglądając w
lusterko. Westchnęłam nerwowo i pozwoliłam, by założył mi chustę. Wtedy
zupełnie straciłam widoczność, pozostał mi tylko dotyk i słuch. Powoli
zaczynałam panikować w środku, a alkohol we krwi tylko nasilał to uczucie. Nie
wiedziałam co zamierza ze mną zrobić, po co mu jestem potrzebna. I dlaczego tak
diametralnie się zmienił odkąd.. odkąd ostatnio się widzieliśmy.
Nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie za dłonie, obwiązał
je mocno sznurkiem. No pięknie. Teraz jedynie mogę zdać się na słuch. Ugh..
Poddałam się i czekałam na dalszy ciąg wydarzeń.
Nic
innego mi nie pozostało.
Przez resztę drogi żadne z nas się nie odezwało. Dopiero
dźwięk zgaszanego silnika przywrócił mnie do rzeczywistości. Rozejrzałam się
nerwowo, chociaż i tak nic innego niż ciemność nie mogłam zobaczyć. Usłyszałam
jak otwierają się drzwi, a ja zostałam wyciągnięta z samochodu.
Zayn’s
POV
Jechałem.. kurwa, sam nie wiem gdzie jechałem. Gdzieś
przed siebie, nie miałem żadnego pomysłu, gdzie Jo mogła uciec.. Jeszcze jakbym
wiedział z kim, może to by bardziej pomogło. Westchnąłem, skręcając motorem do
najbliższego baru. Muszę się napić. Może to mi pomoże w myśleniu. Zapakowałem
tuż przed budynkiem, zsiadłem z maszyny, ściągając kask, po czym wszedłem do
baru. Rozglądałem się dookoła, jakbym miał nadzieję, że tu właśnie będzie, że
ją odnajdę w tym tłumie ludzi. Eh. Głupia nadzieja.
Zamówiłem szklankę szkockiej whiskey i oparłem się o blat
mini baru, wciąż obserwując wszystkich dookoła. W moich uszach cały czas bębnił
dźwięk lecącej właśnie piosenki Jasona Derulo Talk Dirty, ale także przeminęło nawoływanie kogoś.. Zmarszczyłem
brwi, wytężając słuch. Wypiłem zawartość szklanki, odstawiłem ją i podążyłem w
stronę interesującego mnie dźwięku. Powoli nasilał się, a ja mogłem wyłapać
czyjeś imię. Jo. Co kurwa? Natychmiast przyspieszyłem kroku, po chwili znalazłem
się u źródła dźwięku. Więc to ona pomogła Jo w ucieczce. Dobrze wiedzieć, że to
dziewczyna przyjebała mi w łeb.. Na
mój widok brunetka rozszerzyła maksymalnie oczy, lekko się chwiejąc na nogach.
Przeklnęła pod nosem i chciała jak najprędzej odejść. W porę pochwyciłem jej
ramię i rzuciłem groźne spojrzenie.
- Gdzie jest Jo? – wysyczałem przez zaciśnięte zęby. Jak
na złość wzruszyła ramionami, a mnie cholera miała za chwilę trafić. – Nie
wzruszaj mi tu kurwa ramionami! Wiem, że wiesz!
- Nie wiem, pacanie. Sama jej szukam. – odparła,
wydostając się z mojego uścisku. Wyraźnie czuć było od niej alkohol. Pewnie Jo
też upiła i najprawdopodobniej zgubiła z oczu. Po cholerę jej była ta ucieczka?
Westchnąłem zdenerwowany, starając się czasem nie dostać jakiejś apopleksji.
Potarłem dłonią swoje czoło. Dobra, Malik. Policz do 10. 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7,
8, 9, 10, 10, 10.. nic nie pomaga. Jebane psychologiczne.. coś.
- Idziemy – udałem się w kierunku baru, ciągnąc za sobą
dziewczynę. Facet za nim na pewno musiał coś widzieć, w końcu obsługuję każdego klienta. Oparłem się jedną ręką o
blat, drugą trzymałem nadąsaną panienkę. Wyszczerzyłem się do niej, po czym
zwróciłem się do barmana.
- Widziałeś tutaj może dziewczynę? Niewysoka, blondynka,
zielone oczy, w beżowej sukience? – brunet oderwał na chwilę wzrok od ściereczki,
którą przecierał szklane naczynie, zaczął się zastanawiać. Może by tak
szybciej.. nie mam całego dnia, stary. Przygryzłem mocno wargę i ‘cierpliwie’
czekałem na jego odpowiedź.
- Taak.. wyszła gdzieś z jakimś kolesiem kilka minut temu –
odpowiedział w końcu, litując się nade mną. – Powiem nawet że to nie wyglądało,
jakby miała iść z nim z własnej woli.
- Gdzie poszli? – spojrzałem na chłopaka, a ten skinął
głową na tylne wyjście. Szybko ruszyłem w stronę wyjścia, ignorując wydostający się jęk z ust dziewczyny, pod wpływem mocnego szarpnięcia. Wypadłem przez drzwi jak burza. Nerwowo rozglądałem się na
wszystkie strony, ale nic ciekawego lub podejrzanego, co by przykuło moją uwagę, nie mogłem wypatrzyć.
- Widzisz coś? – zadałem pytanie do mojej ‘towarzyszki’,
która zmarszczyła brwi i także zaczęła rozglądać się.
- Tam – usłyszałem zza pleców. Odwróciłem głowę w kierunku, którym wskazywała.
Stojący tyłem wysoki brunet chowa pistolet do spodni i idzie w kierunku vana. W
pewnym momencie obrócił się twarzą prosto do mnie. Zamarłem na jego widok.
- Jeden z Shadesów – powiedziałem bardziej do siebie, nie
spuszczając wzroku z niego. Dopiero jak posłał mi złośliwy uśmieszek i otworzył
drzwi od strony kierowcy, coś we mnie tknęło. Zacząłem biec w jego stronę ile
miałem sił w nogach. Już byłem tuż przy samochodzie, jednak ruszył on z miejsca, a
ja jedyne co zobaczyłem to fragment blond włosów. Byłem przekonany że należały
do mojej Jo.
- Kurwa mać! – uderzyłem pięścią w tył vana, kiedy zaczął
przyspieszać, w końcu zniknął z zasięgu moich rąk, a potem skręcił w inną
uliczkę. Zatrzymałem się na środku jezdni, lekko zdyszany. Pochyliłem się,
umiarkowując swój płytki oddech. Obok mnie zjawiła się brunetka, również zziajana.
- I co? Była tam? – każde słowo uprzedzała jednym pełnym
oddechem. Pokiwałem lekko głową, zgodnie z prawdą. – Właściwie kim są ci
Shadesi? - zadała kolejne pytanie, tym razem bardziej opanowanym i spokojnym głosem.
Spojrzałem na nią, brunetka uniosła brew ku górze.
- Wytłumaczę ci to później. – stwierdziłem i skinąłem
głową, żeby poszła za mną. Jak było widać zrobiła to nie zbyt chętnie, ale
ważne że w ogóle się zgodziła. W sumie nie potrzebne mi jest jej towarzystwo, ale jak już tak bardzo chce.. Wyczuj ironię..
Doszliśmy na parking przed ceglanym budynkiem, włożyłem
kask, po czym rzuciłem drugi dziewczynie. Wsiedliśmy na motor i ruszyliśmy. Nasz kierunek; Siedziba Shadesów.
Jo’s
POV
Ciemność,
Tylko to jedynie mogłam ujrzeć.
Cisza,
Tylko to jedynie mogłam usłyszeć.
Strach,
Tylko to jedynie byłam w stanie odczuć.
Poruszyłam dłońmi, choć były mocno przywiązane do
krzesła, na którym siedziałam. Cicho pisnęłam, czując wbijającą się w moją delikatną skórę grubą, masywną linę. Chustka
była ciasno zaciśnięta wokół mojej głowy, zakrywając moje oczy. Nie mogłam
nawet myśleć. Materiał był owinięty także wokół moich ust, więc nie mogłam nic
mówić. Nie miałam
pojęcia co się dzieje. W jednej chwili miłe i dosyć przyjemne popołudnie
zmieniło się w istny koszmar, z którego chyba nikt nie miał sposobności mnie
uratować. Niczego bardziej nie pragnęłam jak, żeby to się w końcu skończyło. Dlaczego ja?
Usłyszałam czyjeś kroki. W moich oczach nagromadziły się łzy i z pewnością by
spłynęły po policzkach, gdyby nie ta czarna chusta. Drzwi zaskrzypiały, a ktoś
wszedł do środka. Przełknęłam ślinę, modląc się w duszy o przetrwanie tego
wszystkiego.
Nie daj
po sobie poznać że się ich boisz – napomniałam się w myślach.
Nie wiem czy dam z tym sobie radę, przynajmniej spróbuję. Ten ktoś wszedł
głębiej do pomieszczenia i choć miałam zawiązane oczy, wiedziałam że wbija swój
wzrok we mnie i wywierca wielką dziurę.
- Jak tam księżniczko? – odezwał się nieco ochrypłym
głosem.
Czułam jego ciepły oddech na swojej szyi, co
jednoznacznie znaczyło, że był blisko mojej twarzy, bardzo blisko. Nic nie
odpowiedziałam, czekając na jego kolejny ruch. Szczerze miałam ogromną
nadzieję, że sobie zaraz pójdzie, ale wiadomo że i tak by tego nie zrobił.
Jeśli tutaj przyszedł, to zapewne w jakimś celu. Usłyszałam jak sprawca tego całego zmieszania krótko wzdycha.
Wkrótce zdjął chustę z moich oczu. Zamknęłam oczy, chroniąc się od całkowitego
oślepnięcia, a następnie powoli je otworzyłam. Przede mną był brunet, stojąc z
zadowolonym uśmiechem na twarzy. Chętnie zdarłabym mu ten uśmiech. Jego włosy
były niechlujne, a jego ciemne zielonoszare oczy wbijały się we mnie, co sprawiało,
że chciałam jeszcze bardziej wyrwać się z tej dziury. Wymamrotałam coś przez chustę,
spoglądając chłodnym wzrokiem na niego. Wywrócił oczami i pozbył się także
materiału z moich ust, aby dowiedzieć się coś z tego mruczenia.
- Czego chcesz ode mnie? – wykrztusiłam z siebie te słowa,
czując jeszcze niesmak w buzi po materiale. Chłopak zaśmiał się bezczelnie.
- A może by tak trochę milej? – porywacz pogładził dłonią mój
policzek. Odsunęłam twarz na bok, widocznie go tym wnerwiając.
- Nie zasługujesz na to – odgryzłam się i spojrzałam na
niego. Od kiedy ja się stałam taka waleczna?
Zacisnął szczękę, powstrzymując się przed czymś, po czym
wyprostował się i zaczął krążyć wokół mnie. Przygryzłam nerwowo wargę. Zayn...
Dlaczego nie mógłbyś się zjawić właśnie teraz w tych stalowych drzwiach i uratować mnie jak na
tych badziewnych filmach o porwaniach?
- A więc Jo.. ani Malik ani Styles nie nauczyli cię
jeszcze dobrych manier? – powiedział z uśmiechem, ale nie był to miły uśmiech,
raczej bardzo złośliwy. Nawet Zayn wyglądał z tym swoim uśmieszkiem o niebo
lepiej niż on. Jego przynajmniej był seksowny.. Wogóle skąd zna moje imię? – Widocznie nie potrafią
porządnie cię wyruchać. – dodał.
- Przynajmniej mają czym – mruknęłam. O nie. Nie chciałam
tego powiedzieć.. Właściwie to chciałaś…
Brunet powoli podszedł do mnie z mocno zaciśniętymi
ustami. Zamachnął się i wymierzył mi silny cios w policzek. Ból przeszył moją
twarz, a z wargi pociekła metaliczna ciecz. Skrzywiłam się, ledwo powstrzymując
łzy napływające do oczu.
- Jeszcze raz coś takiego powiesz, a obiecuję, że zrobię
ci coś bardziej gorszego niż to co przed chwilą – warknął na mnie. Wyjął z
kieszeni chusteczkę higieniczną i rzucił mi ją. Odchrząknęłam, starając mu się wytłumaczyć o co chodzi. W końcu pochylił się tyłem i rozwiązał sznury na moich dłoniach. Zerkając na niego, zauważyłam że trzyma w tylnej kieszeni spodni pistolet. W co ja się wplątałam..
Lekko przerażona, rozmasowałam swoje zaczerwienione nadgarstki, chwyciłam chusteczkę i przyłożyłam ją do wargi, z której leciała krew. W tym czasie chłopak zdążył przemieścić się na drugi koniec ciemnej, mrocznej sali, stając tuż przy drzwiach, a właściwie to opierając się obok nich. Przytrzymując chusteczkę przy wardze, spojrzałam na niego. Na jego twarzy gościł lekki uśmiech, dopóki w sali nie pojawił się jeden z jego podwładnych i oznajmił mu coś, czego nie za bardzo zrozumiałam. Brunet przygryzł dolną wargę, rzucając mi spojrzenie, nie posiadające żadnych, jakichkolwiek emocji. Odpowiedział drugiemu facetowi twierdząco, po czym ulotnił się zostawiając nas znów samych.
- Malik już cię szuka, jak słodko.. - uśmiechnął się złośliwie. - Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać aż do nas zawita w małe i szybkie odwiedziny.
Zmarszczyłam odrobinę czoło, kiedy wyszedł z pomieszczenia, zamykając drzwi na 2 spusty. On mnie szuka. A co ty myślałaś, że normalnie w pokera będzie grał z resztą, ciesząc się że zniknęłaś?- zapytał ironicznie mój głosik w głowie. Harry zabiłby go za to. Momentalnie przypomniała mi się nasza rozmowa tuż przed.. przed pocałunkiem.
- Jo – zaczął po krótkiej chwili milczenia – jeśli uciekniesz Harry mnie zabije, rozumiesz? A mi się nie widzi jeszcze zakładać stary garnitur po dziadku i wziu do trumny.. – rzucił na mnie zatroskane spojrzenie.
- To ucieknij ze mną – zaproponowałam.
Zayn cicho zaśmiał się pod nosem, kręcąc głową.
- Nie. Poza tym Styles i tak by nas znalazł. Prędzej czy później stałabyś się jego erotyczną zabawką, a ja nie byłbym już w stanie ci z nim pomóc – przełknęłam głośno ślinę, widząc przed oczami obraz siebie i Harrego… o boże. - Po prostu daj sobie spokój z tą ucieczką.
- Dlaczego miałabym cię posłuchać? – uniosłam brew do góry. Zayn seksownie przygryzł swoją dolną wargę, przy czym przybliżył swoją twarz bardzo blisko mojej. Niemal praktycznie stykaliśmy się nosami. Na moment wstrzymałam swój oddech, czekając aż w końcu coś wypowie.
- Bo beze mnie tutaj zginiesz – wyszeptał prawie że niedosłyszalnie.
No i go nie posłuchałam, a co najważniejsze miał rację. Zginę bez niego.. już prawie zginęłam. Kurcze, nienawidzę kiedy on ma rację. Westchnęłam cicho i oderwałam chusteczkę od swojej rozciętej wargi. Była cała zakrwawiona. Uhh.. Zacisnęłam oczy, nie chcąc na nią patrzeć.
Niech ktoś mi pomoże.
- Jo – zaczął po krótkiej chwili milczenia – jeśli uciekniesz Harry mnie zabije, rozumiesz? A mi się nie widzi jeszcze zakładać stary garnitur po dziadku i wziu do trumny.. – rzucił na mnie zatroskane spojrzenie.
- To ucieknij ze mną – zaproponowałam.
Zayn cicho zaśmiał się pod nosem, kręcąc głową.
- Nie. Poza tym Styles i tak by nas znalazł. Prędzej czy później stałabyś się jego erotyczną zabawką, a ja nie byłbym już w stanie ci z nim pomóc – przełknęłam głośno ślinę, widząc przed oczami obraz siebie i Harrego… o boże. - Po prostu daj sobie spokój z tą ucieczką.
- Dlaczego miałabym cię posłuchać? – uniosłam brew do góry. Zayn seksownie przygryzł swoją dolną wargę, przy czym przybliżył swoją twarz bardzo blisko mojej. Niemal praktycznie stykaliśmy się nosami. Na moment wstrzymałam swój oddech, czekając aż w końcu coś wypowie.
- Bo beze mnie tutaj zginiesz – wyszeptał prawie że niedosłyszalnie.
No i go nie posłuchałam, a co najważniejsze miał rację. Zginę bez niego.. już prawie zginęłam. Kurcze, nienawidzę kiedy on ma rację. Westchnęłam cicho i oderwałam chusteczkę od swojej rozciętej wargi. Była cała zakrwawiona. Uhh.. Zacisnęłam oczy, nie chcąc na nią patrzeć.
Niech ktoś mi pomoże.
Pierwsza jestem ! Rozdział po prostu...nie ma słów. Czekam na dalszy ciąg opowiadania.!
OdpowiedzUsuńNext. Kocham to opowiadanie. Jestes nieziemska.
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle boski czekam na nexsta
OdpowiedzUsuńI znowu mnie nie poinformowałaś :c Może masz mój stary username? Teraz mam taki: @luv_my_jade. :)
OdpowiedzUsuńA rozdział świetny *-* Uwielbiam postać Zayna :3 A z Lou zrobiłaś strasznego chuja... xD Ale jak Jo powiedziała:"Przynajmniej mają czym", to od razu wiedziałam, że będzie niezły wpierdol ;-;
Czekam na next i życzę duuuuużo weny! xx
@luv_my_jade
Przypominam, że nominowałam cię do Liebster Adward http://case-closed-story.blogspot.com/2013/12/liebster-adward.html ;)
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. Nie mogę bez niego żyć, więc dodawaj rozdziały ( najlepiej szybko :) ) i pamiętaj, że jesteś wspaniała. Taki zwrot akcji z tym Lou, że spadłam z krzesła ( naprawdę XD ) ! PISZ TAK DALEJ ! KC ;**
OdpowiedzUsuń~Kelly
gdoihgrtghbioer
OdpowiedzUsuńkocham to opowadnie! Z każdym rozdziałem przypominasz mi, że warto było czekać ;*Jejku, teksty Jo mnie rozbrajają. Uwielbiam ją xD
"Malik Cię już szuka" < 3
Oh, on szuka, a ja czekam, aż znajdzie.
Pozdrawiam, Di ;*
mojego-jutra-nie-ma.blogspot.com
świetny ;3 mam nadzieje,że wszystko będzie dobrze :) czekam na nn xd
OdpowiedzUsuńZapraszam na recenzję opowiadań :) http://recenzjeopowiadan.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńxx
Rozdział na prawdę świetny ♥.♥
OdpowiedzUsuń[spam]
ZWIASTUNOWNICA
Chcesz żeby Twój blog miał wyłasny, niepowtarzalny zwiastun?
Zwiastunownica to miejsce dla Ciebie!
Zapraszamy!
http://zwiastunownicaa.blogspot.com/
świetny !
OdpowiedzUsuńOh... w końcu następny! Bardzo ciekawie rozwinęłaś akcję z Jo. Zupełnie się tego nie spodziewałam! A ta riposta Jo mnie zwaliła z nóg. Lubie takie charakterki XD
OdpowiedzUsuńCzytam tego bloga od początku i muszę przyznać - masz ogromny talent. totalnie wpadłam w tematykę bloga. Gdy czytam te rozdziały zawsze mam ochotę walnąć ekran, gdy widzę ich końce. Ciągle nienasycona twoją twórczością!
Ciekawie mnie, kiedy między Zaynem i Jo dojdzie do czegoś... poważniejszego, niż pocałunku, if U know what i Mean :D
Czekam z niecierpliwością. Tak btw. Czemu masz tak mało komentarzy przy 84 obserwujących?! .o. Skandal!
W wolnej chwili zapraszam do siebie : http://the-innocent-flower.blogspot.com/
Pozdrawiam ;)
Też się dziwisz? haha myślałam że więcej osób będzie komentowało, ale większość po prostu czyta :D
UsuńZboczuszku ty haha. Ja to mam wszystko zaplanowane co do 'tego' hihi ale najpierw Zayn musi Jo wydostać od gangu Shadesów a to jeszcze troszkę potrwa ;-;
Bardzo mi schlebiają takie typu komentarze i motywują do dalszego pisania, więc bardzo serdecznie dziękuję ci, ogólnie też za to że jesteś ♥
Wgl. Nie muszę ci tego mówić, ale mam ochotę się z kimś tym podzielić.. a więc dowiedziałam się że Escape czytają też obcokrajowcy *-* Normalnie szoku dostałam. He he, to na tyle.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam xx
Kulturalnie mówie że idzie to inaczej niż myślałam wadasie. Całkiem fajny rozdział. A teraz zejdź w końcu z tego telefonu a mam 6969 % na 100 pewności że na nim siedzisz !! Kocham cię mój przydupasie!
OdpowiedzUsuńPS: ciesz bo to mój ostatni tak długi komentarz;P
Świetnyyy <333
OdpowiedzUsuńKochamm i czekam na następny
~Patka <3
Otrzymałaś ode mnie nominacje do Liebster Awards. :) Więcej inf. u mnie w zakładce "Liebster Awards"
OdpowiedzUsuńhttp://now-i-know-i-am-not-alone.blogspot.com/
Wow, to jest coś. Masz talent dziewczyno. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńJane <3
Podoba mi sie charakterek Jo jej cięty język i to że praktycznie zawsze jest nieugięta i stawia na swoje ! Nie moge się doczekać nexta . Kiedy go dodasz ? Kocham to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńW wolnych chwilach:
NIEBEZPIECZNY MORDERCA I SŁODKA STUDENTKA. CO STANIE SIĘ, GDY ICH ŚWIATY BRUTALNIE SIĘ ZDERZĄ, A ICH MIŁOŚĆ BĘDZIE TOKSYCZNA? Zapraszam do czytania mojego FF pt. "Toxic" , http://fanfiction-toxic.blogspot.com . Mam nadzieję , że Ci się spodoba i zostawisz komentarz xx
Świetny :D Czekam na następny. ;) Kiedy???
OdpowiedzUsuńFajny rozdzial , nie mogę sie doczekac następnego ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział czekam na nexta !!! :*****
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na next
OdpowiedzUsuńJejciu <3 odkrylam rwojego bloga i czytam go po nocy jak dlupia xd uwielbiam cie <3 tak straszecznie nie.moge doczekac sie next ze az hsiwgejwosneokwuehrbgldlwj <3
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga i nie żałuję ! :)
OdpowiedzUsuńWciągnęła mnie rzadko spotykana tematyka
i w godzinę przeczytałam 15 świetnych rozdziałów :D
Chłopaki jako kryminaliści to strzał w 10 !
A to jak opisujesz Zayn'a <33
Czekam na next ,pozdrawiam i życzę weny ;*
Bardzo fajny rozdział i ogólnie zajebiste opowiadanie !!!! ;) czekam na nn ! ;*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award ;)
OdpowiedzUsuńJeśli Cię to interesuje, więcej informacji znajdziesz na http://darkness-harrystyles.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html
Pozdrawiam!
Jejjkuuu w takim momencie?? :) Proszę dodaj szybko next bo już nie mogę wytrzmac xd
OdpowiedzUsuńWitaj nominowałam cię do LBA :) Więcej info u mnie -> http://mylivemyfun1d.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny? ; ;
OdpowiedzUsuńniesamowity rozdział rozdział <3
OdpowiedzUsuń"Przynajmniej mają czym" tekst rozwalił :D zadziorna Jo :D
czekam na next :D
Boże... Kochamm :* Świetne!
OdpowiedzUsuńKiedy dasz nam nowy rozdział ?? :(
OdpowiedzUsuńJuż długo czekamy :*
TY BEZKUTASOWY FIUCIE (BEZ KUTASOWY? TO TAKIE SŁOWO JEST A CHUJ OD TERAS TAK)
OdpowiedzUsuńŁAPY PRZY SOBIE BO JAK CI ZAJEBIE GONGA JAK TKNIESZ MOJĄ DŻO TO DO ŚMIERCI SIĘ NIE POZBIERASZ