14. You only live once.
Podeszłam zdziwiona do okna i otworzyłam je, by Scarlett
mogła wejść do środka.
- Co ty tu.. robisz? – uniosłam brwi ku górze, na co
dziewczyna pogładziła swoje włosy i spojrzała na mnie.
- Pomagam ci – uśmiechnęła się, lekko zdyszana. Widocznie
musiała biegnąć.
Zmarszczyłam czoło.
- Biegłaś? – pokiwała głową, od razu zabierając głos.
Wydała z siebie cichy jęk.
- Chodź nie mamy czasu – zrobiła gwałtowny ruch,
chwytając moją dłoń. Natychmiast popędziła ze mną w stronę drzwi. Pomimo tego
że do końca nie wiedziałam co chce zrobić, dałam się poprowadzić. Zeszłyśmy
cicho po schodach, a potem skręciliśmy w prawo do salonu. Dopiero gdy podeszła
by otworzyć okno na tyły mieszkania zrozumiałam, że próbuje mnie wyprowadzić
stąd.
- Wow, chwila.. – odparłam.
- Co? Przecież chciałaś uciec? – założyła ręce na swoją
wciętą talię. Przygryzłam wargę, sama nie będąc do końca pewna czy chcę się
stąd wydostać. Zayn potrzebuje mnie i.. chyba ja potrzebuję jego. Nie wiem co,
ale po tym pocałunku..coś się we mnie zmieniło.. Nagle usłyszałyśmy dźwięk
otwierania frontowych drzwi. Scarlett natychmiast pociągnęła mnie za rękę w
kierunku okna, lecz ja szybko wzięłam ją pod ramię i pobiegłam w stronę pokoju,
w którym niedawno przebywałam. Gdy biegłyśmy po schodach z dołu dało się
słyszeć charakterystyczny głos Zayna. Wydawało mi się, że słyszę jeden obcy
głos. Pędem wbiegłyśmy do pokoju. Na korytarzu usłyszałam dźwięk kroków.
- Schowaj się gdzieś – rzuciłam spanikowana w kierunku
brunetki. Scarlett pokiwała głową, rozglądając się za dobrą kryjówką.
Popędziłam ją, a chwilę potem westchnęła i wlazła do łazienki. Jak tylko
zamknęła za sobą drzwi, Zayn z hukiem wparował do pokoju.
- Coś się stało? - spytałam niewinnym głosem, przełykając
ślinę. Nie zaglądaj do łazienki! Nie
zaglądaj do tej cholernej łazienki!
-
Nic. – powiedział z kamienną twarzą. Zmarszczył brwi i zaczął iść w moim
kierunku, obserwując wszystko dokoła. Coś wyczuł. Niedobrze!
- Kto tu był? – mruknął, podchodząc do mnie. Milczałam.
Próbowałam udawać, że nic a nic się nie stało i trzymać język za zębami, ale
prawdę mówiąc nie za bardzo mi to wychodziło, tym bardziej, że Zayn jest
wyczulony na moje kłamstwa. – Jo, Kto.. Tu.. Był.. – syknął, wypowiadając każde
słowo osobno.
- Nikt – wymamrotałam cicho. Odchrząknęłam, po czym
odpowiedziałam bardziej stanowczym głosem – Nikogo tu nie było.
- Dlaczego ci nie wierzę? – uniósł swoją brew ku górze,
przyglądając mi się. Chyba dłużej nie zniosę takiej presji z jego strony.
Zacisnęłam swoje usta w wąską linię, próbując wytrzymać jak najdłużej się dało.
- Bo.. – już chciałam zacząć się tłumaczyć, kiedy
usłyszałam trzask. Moje oczy się niewyobrażalnie szeroko rozszerzyły, kiedy
zobaczyłam osuwającego się na ziemię Zayna, a za nim Scarlett, trzymającą w
ręku parasol. O boże..
Spojrzałam na nią zszokowana, ponieważ szkoda mi było
Zayna. Chciałam się schylić i mu pomóc, ale brunetka mnie powstrzymała.
- Przestań, nic mu nie będzie – wywróciła oczami,
ignorując zupełnie fakt, że przed chwilą prawie kogoś zabiła. No może nie do końca zabiła.. - To co
idziemy się zabawić? – zapytała z szerokim uśmiechem na twarzy. Nie wiedziałam
co mam powinnam zrobić. Jednocześnie chciałam zostać z Zaynem, ale miałam też
dość ciągłego podwalania się…
- Kwiatuszku mój słodki zejdź na momencik - .. Harry’ego.
Czego on znów chce ode mnie.. A może wcale nie chce wiedzieć…
- To ten skurwiel jak mu tam… Harry? - delikatnie
skinęłam głową na znak potwierdzenia. Czemu
tutaj wszyscy mówią tak potocznie i wulgarnie? Eh.. Brunetka z lekkim
uśmiechem podeszła do drzwi, zanim zdążyłam zareagować, otworzyła je i…
- Spierdalaj do parku malować sufit lamusie! – Scarlett
krzyknęła tak głośno, że chyba słyszała ją połowa dzielnicy, co ja gadam..
połowa miasta! A z dołu dało się słyszeć śmiechy reszty chłopców. Na korytarzu
słyszałam dźwięk kroków wkurzonego Harrego. On
nas zabije i sprzeda nasze ciała jakimś innym, gorszym od niego zboczeńcom..
Jasna cholera, Scarlett!
- Zaraz będziesz krzyczeć zupełnie inne rzeczy – warknął
Harry głosem pełnym zdenerwowania. Dziewczyna ze złośliwym uśmiechem na ustach
zamknęła drzwi, przekręcając w nich klucz. Chwyciła mnie za dłoń i pociągnęła w
stronę okna.
- Lepiej chodź bo te drzwi długo nie wytrzymają -
westchnęła brunetka. Eh.. Raz się żyje..
Zanim nawet zdążyłam pomyśleć, Scarlett zdążyła już wyjść i ze skoczyć na dół. Ona naprawdę jest jakąś małpą czy coś...
Powoli zaczęłam przestawiać nogi za okno. Gdy już obie nogi miałam na zewnątrz,
przeżegnałam się i skoczyłam, lądując na ziemi. W tym samym czasie usłyszałam
hałas otwieranych drzwi. Dziewczyna natychmiast zaciągnęła mnie na tyły domu.
Tam zobaczyłam czarny, elegancki samochód. Dokładnie nie wiem jakiej był marki,
nie znam się na tym, ale wiem, że na pewno był drogi..
-Wsiadaj – odparła, nie obdarzając mnie nawet jednym
spojrzeniem. Posłusznie wsiadłam do pojazdu, a Scarlett ruszyła z piskiem opon
objeżdżając dom i wyjeżdżając przed niego.
Mam
nadzieję że Zayn nie będzie bardzo zły.
Zayn’s
POV
Przebudziłem się dopiero po kilku minutach. Tak strasznie
napierdalała mnie głowa.
- Kurwa, co to było – podniosłem się z zimnej podłogi i
rozejrzałem się po pomieszczeniu. Otwarte na oścież drzwi.. Nie ma Jo. Uciekła.
I to nie sama. Ktoś jej w tym pomógł.. i przyjebał mi czymś w głowę. Zginę. To
jest pewne. Poddenerwowany uderzyłem z całej siły zaciśniętą pięścią w ścianę,
by rozładować na czymś swoje emocje, ale szybko pożałowałem mojego wyboru.
Syknąłem z bólu, a na moich chrząstkach pojawiła się metaliczna ciecz. Krew.
Krew wszędzie krew, chyba zwariowałem. Wydałem z siebie przeciągły jęk i
poszedłem do łazienki, obmyć rany.
A co jeśli jej się coś stanie? Nie mogę na to pozwolić.
Jest zbyt grzeczna, nie potrafi się obronić. Może kurwa zginąć. Nie pozwolę.
Nie. Nie mogę.
Oblizałem swoje usta, wytarłem dłonie ręcznikiem i
ruszyłem z domu, wsiadając na swój nowy motor i wyjmując telefon z kieszeni.
Muszę
działać.
Jo’s
POV
- Jesteś pewna że tu nas nie znajdą? – odparłam, próbując
przekrzyczeć szalejący tłum imprezowiczów, na co Scarlett uśmiechnęła się i
pokiwała głową.
- Wątpię żeby szukali cię po klubach. Chodź. – pociągnęła
mnie w stronę baru. Usiadłyśmy na krzesłach, a dziewczyna zamówiła po drinku. –
Możemy się troszkę zabawić. Przyda ci się to. – dźgnęła mnie delikatnie palcem
w brzuch, chichocząc.
- W sumie – uśmiechnęłam się, zgadzając z nią. Może
mogłabym się trochę.. zabawić. Co mi tam.. Zgarnęłam swojego drinka, stuknęłam
się ze Scarlett szklankami, po czym upiłam kilka łyków.
***
Po kilku wypitych drinkach byłam kompletnie wstawiona.
Razem z Scarlett zbliżyłyśmy się do siebie. Wygłupiałyśmy się na parkiecie i
czerpałyśmy przyjemność z oglądania się śliniących na nasz widok chłopców. Po
chwili jednak dziewczynę zaczepił jakiś przystojniak, a ona przecież nie mogła
mu odmówić. Zachichotałam i cmoknęłam ją w policzek, oddając w ręce bruneta.
Znów podeszłam do baru, dzisiaj już chyba po raz setny, lekko się chwiejąc.
- Poproszę to samo co wcześniej, skarbie – zaśmiałam się,
trzepocząc rzęsami do barmana. Chłopak lekko się uśmiechnął, spełniając moją
prośbę.
- Nie za dużo już wypiłaś? – dobiegł mnie czyiś głos zza
pleców.
Obróciłam się, marszcząc czoło na widok bruneta. Louis?
- Chyba tak, bo widzę właśnie ciebie przed sobą – burknęłam,
a brunet wyszczerzył się. – Co ty tu robisz?
- Naprawdę chcesz wiedzieć? – odparł nieco podejrzliwie.
Skinęłam lekko głową. Co prawda obyłabym się bez tej informacji, ale nie
zaszkodzi się dowiedzieć.. – Przyszedłem po ciebie.
Przez chwilę w milczeniu wpatrywałam się w niego, biorąc
to na serio, po czym wybuchłam gromkim śmiechem.
- Oj, widzę, że humor jak zawsze ci dopisuje –
szturchnęłam jego pierś szklanką. Zawsze
był takim zgrywusem.. Louis uśmiechnął się lekko, kręcąc głową z
dezaprobatą. Przechwycił drinka z mojej dłoni, odstawiając go na blat. Widząc
jego ruchy, uśmiech powoli schodził mi z twarzy. W końcu całkowicie zniknął,
kiedy chłopak chwycił mocno moją dłoń i wyprowadził na tyłu klubu, gdzie stał
czarny mini van.
- Co r-robisz? – westchnęłam i przygryzłam delikatnie
dolną wargę. Louis nic nie odpowiedział, tylko otworzył drzwi do samochodu. Powoli
zaczynałam myśleć, że on mówił to na poważnie..
- Właź do środka – rozkazał, nieznającym sprzeciwu tonem.
- Co? Nie..
- Właź do cholery! – warknął i spojrzał na mnie
morderczym wzrokiem. Nie znałam go od tej
strony..
Pokręciłam lekko głową, jeszcze bardziej go tym
denerwując. Westchnął nerwowo i wyciągnął z tylnej kieszeni pistolet.
Odbezpieczył go i skierował w moją stronę. Rozszerzyłam źrenice na widok broni.
- Wejdź.. do.. środka – odparł powoli, słowo za słowem,
nadal trzymając pistolet w ręku. Przełknęłam ślinę i powoli, posłusznie weszłam
na tylne siedzenia vana, gdzie już siedział jakiś mężczyzna. Złapał moje ramię,
zapewne bym nie uciekła. Spojrzałam na niego z przerażeniem, tymczasem Louis
zamknął drzwi za mną i usiadł na miejscu kierowcy. Zerknął w lusterko, przyglądając
mi się. Posłał mi chytry uśmiech, zapalając silnik.
On
naprawdę nie żartował..
~~~
Dzisiaj krótko,
wybaczcie że tak długo,
przepraszam za wszelakie błędy ortograficznie i inne,
podoba wam się rozdział?
jeśli tak to zostawcie po sobie jakiś komentarz :')
cudowny <3 jestem ciekawa co będzie dalej, jak z Zaynem xd dodawaj jak najszybciej kolejny :) @awhmymaalik
OdpowiedzUsuńszczerze.. żeby dowiedzieć się co będzie dalej muszę iść spać, ponieważ prawie wszystko co przelewam na papier, najpierw układa mi się w snach haha. Wiem że to dziwne, ale tak już mam x
UsuńMinus jest taki że nie zawsze mam te 'prorocze' sny, więc muszę na nie czekać :>
OMG! hfgbvguerjkgjdfgahioseguio
OdpowiedzUsuńKOCHANA KOCHAM CIĘ!
Louis < 3 Tylko ten pistolet mnie trochę zniechęcił. Cóż... o gustach się nie dyskutuje. Oczywiście cieszę się, żę dodałaś ten rozdział. Radzę Ci już zabierać się za pisanie kolejnego, bo nim się obejrzysz bedzie już 30 kom. ;*
Ojejku! Malik, jaki bohater z ciebie. Mam nadzieje, że on jej pomorze. W końcu od początku wiedziałam, ze "coś" pomiędzy nimi rozkwitnie. A tekst Scarlett mnie rozwalił. haahaa. malować sufity xD
Leje! ;D
Pozdrawiam, mojego-jutra-nie-ma.blogpsot.com
Diana *_*
Też mi trochę nie pasował ten pistolet, ale chciałam właśnie żeby Lou był pokazany w 'ten' sposób.. jako odmieniony były chłopak... Chyba nie wspominałam że to były chłopak, ups. Ale przecież w zwiastunie jest soł.. xd
Usuń~Aduś.
Muszę !
OdpowiedzUsuńDać !
OdpowiedzUsuńJak !
OdpowiedzUsuńNajwięcej !
OdpowiedzUsuńKomentarzy !
OdpowiedzUsuńBo !
OdpowiedzUsuńChcę !
OdpowiedzUsuńNEXTA !
OdpowiedzUsuńKocham cię ! Nie mogę żyć bez tego opowiadania !
OdpowiedzUsuńKiedy next ? KCKC <33
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny! :) xx @PollKlaudia
OdpowiedzUsuńWłaśnie maluje sufit w parku ! HAHAHAHAHAA !!! ALE MAM Z TEGO POLEWKE !
OdpowiedzUsuńJesteś genialna ! Taki nagły zwrot akcji ... Pisz dalej, bo nie wytrzymam !
OdpowiedzUsuńTHIS IS MY LIFE ! ;))
OdpowiedzUsuńScarlett jako małpa ... Ludzie ratujcie, moją wyobraźnia właśnie wysadziło ! :D
OdpowiedzUsuńJeszce więcej ! Jeszcze więcej ! Jeszcze więcej komeeeeeeeentów !
OdpowiedzUsuńWYMYŚLIŁAM PIOSENKE !
jedziesz, jedziesz !. bd cię wspierać ! <33
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHA ! BRZUCH MI ROZSADZA !
OdpowiedzUsuńhahahha... jebłam, leże i nie wstaje ! XD
OdpowiedzUsuńpozdro z podłogi ;3
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie dalej ... Kocham cie :* ~Kelly
OdpowiedzUsuńCZY TYLKO JA CAŁY CZAS PISZĘ TE KOMENTARZE ???
OdpowiedzUsuńtralalalala tralalaala ( to miało znaczyć, że jest świetny XD )
OdpowiedzUsuńJESZCZE 5, JESZCZE 5, JESZCZE 5 KOMEEEEEEEENTÓW ! ~ i znowu taka piosenka
OdpowiedzUsuńUuuuuu ... Zayn się zakochał ! Awwww ...
OdpowiedzUsuńTyle komentarzy w jeden dzień ... No, no, no - musisz być niesamowita ! Ale co ja piszę ? Ty jesteś niesamowita, bo stworzyłaś coś takiego ! Pamiętaj, że ja zawsze pozostawię koment pod twoim rozdziałem! x3
OdpowiedzUsuńGenialny jak zawsze... Po prostu już brakuje mi słów, bo każdy rozdział jest lepszy od następnego... Trzymaj tak dalej!
OdpowiedzUsuńMUAHAHAHAHAHA !!! JESTEM 30 !!! SUUUUUUPER !!! KOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOCHAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAMMM CIEEEEEEEEE !!! KC <33
OdpowiedzUsuńboże.. już kiedyś wspominałam coś na temat SPAMU pod rozdziałami ...
Usuńjprdl nie wiem czy komus tu zalezy na komentarzach jesli 20 kom dodaje jedna osoba...
OdpowiedzUsuńten rozdział jest boski czekam na nexsta
OdpowiedzUsuńBOMA!!! Jestem wielką fanką ;) PROSZE, JAK NAJSZYBCIEJ DAJ NEXT ;))
OdpowiedzUsuńSuper, DODAWAJ SZYBKO NEXTA! :3
OdpowiedzUsuńŚwietny! *-* Napisałabym wcześniej ten komentarz, ale nie wiem, dlaczego, ale mnie nie poinformowałaś o tym rozdziałe ;c No trudno, ale jakby coś to jestem @luv_my_jade, ale chyba masz mnie w informowanych ;D
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego :3 A więc czekam xx
@luv_my_jade
Nie? Przecież informowałam wszystkich z listy na której jesteś :c Buu.. :c
UsuńNo, ale przynajmniej się o nim dowiedziałam c: Nie przejmuj się, każdemu sie zdarza ;) xx
UsuńSuper *_*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział i już nie mg sie doczekać nexta
OdpowiedzUsuńTekst Scarlet mnie rozwalił. Ma rację niech Harry zasuwa do parku malować sufity!
OdpowiedzUsuńboskie :)
OdpowiedzUsuńogólnie super blog
wbijaj do mnie
super rozdział kiedy nastepny jest już 44
OdpowiedzUsuńfaneczka 11
Cudownie!!! Genialny blog *.*
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Adward :) Więcej info: http://case-closed-story.blogspot.com/2013/12/liebster-adward.html
OdpowiedzUsuńxx
LOUIS TY JEBANY GNOJU SPIERDALAJ OD MOJEJ DŻO
OdpowiedzUsuńWEŹ RUSZ JEJ PIZDE A CI CHUJA UTNE
ONA MA SIĘ ROZDZIEWICZYĆ Z ZENEM
CZUJESZ TO FRAJERZE??!!?!?!!!!?!?
A TAK NA MARGINESIE TO SIE DZIEJE OMFGFHKBDFDSF IDE CZYTAĆ DALEJ