02. Don`t panic.
Jo's POV
Przygotowałam wszystkie potrzebne mi
rzeczy i spakowałam je do dużej, przestronnej czarnej torby. Jest już dosyć
późna godzina, więc mam pewność, że każdy oprócz ochroniarzy już smacznie śpi.
Zamierzałam się wreszcie stąd wydostać. Mam dosyć tego życia oraz rodziców.
Potrzebuję chwili przerwy, takiej odskoczni od tej monotonności. Chcę w końcu
poczuć, że żyję.
Założyłam torbę na ramię, wychylając
się przez otwarte okno. Wzdrygnęłam się widząc jak wysoko znajduje się mój
pokój. Będzie ciężko zejść z drugiego piętra, ale muszę spróbować. W najgorszym
przypadku mogę się zabić, a w najlżejszym połamać żebra i kości. Mimo to
zgarnęłam linę zrobioną z dosyć mocnych pod względem wytrzymałości
prześcieradeł. Jeden koniec przywiązałam do ramy okna, a drugi wyrzuciłam zza
okno.
Ostatni raz przeleciałam wzrokiem cały
pokój, starając się jak najwięcej rzeczy z niego zapamiętać. Położyłam
wcześniej napisaną karteczkę z informacją dla Roxy na nocnym stoliczku, na
której pożegnałam się z nią i powiadomiłam, żeby się o mnie nie martwiła. Kątem
oka spojrzałam na ramkę ze zdjęciem stojącą obok mojego budzika. Byłam na nim
ja i rodzice z czasów, kiedy to byliśmy ‘normalną’ rodziną. Tata nie myślał
wtedy o polityce i o tym jak może wszystko się potoczyć, kiedy pójdzie
spróbować swoich możliwości jako kandydat na prezydenta.
To zdjęcie to moja jedyna, prócz
ulotnych wspomnień, pamiątka z tamtego życia, lepszego życia.
Westchnęłam, przejeżdżając koniuszkiem
palca po szybce ramki. Zabrałam torbę i delikatnie zrzuciłam ją na zewnątrz.
Przełożyłam jedną nogę przez okno, potem drugą i trzymając się liny ostrożnie
zeszłam na dół. Na szczęście obyło się bez jakichkolwiek urazów.
Szybko pobiegłam w stronę ogrodu, lecz
w połowie drogi zatrzymałam się. Klucze do bramki! Jak mogłam zapomnieć o tak
ważnej rzeczy. Ale jak ja je wezmę, jeśli spoczywają one w kieszeni w kurtce
Paul’a. I co ja teraz zrobię? Jak zwykle jestem nieprzygotowana na wszystko!
Uderzyłam się w czoło, myśląc intensywnie nad drugim, lepszym rozwiązaniem
wybrnięcia z tej sytuacji. Jedyna opcja to przejść przez płot. Niestety nie
dałabym sobie rady sama.
Nagle usłyszałam coraz głośniejsze
rozmowy dobiegające ze środka. Najwyraźniej rozmówcy chcieli przenieść się na
zewnątrz. Spanikowałam, chwyciłam torbę i nie zważając na nic rzuciłam się do
ucieczki. Ujrzałam dosyć masywną kolumnę altanki, więc postanowiłam się tam
ukryć na jakiś czas. Zza kolumny obserwowałam
dwie postacie otwierające szklane rozsuwane drzwi i wychodzące na
podwórze. Wytężyłam słuch, by móc usłyszeć o czym ci dwaj rozmawiają.
‘’Musimy załatwić, żeby zabrali tą
smarkule do szkoły z internatem’’ powiedział jeden do drugiego, na co tamten
pokiwał twierdząco głową. Szkoła? Z internatem? Co? Przecież ja nie mogę tam
pójść..
‘’Jak się jej pozbędziemy to już nic
nie stanie nam na drodze’’ obaj zaśmiali się złowieszczo, wyjmując paczkę
papierosów. Wygląda na to, że pobędą tu dłużej, tak jak ja. Westchnęłam cicho,
zsuwając się po kolumnie. Oparłam głowę o nią, czekając aż teren będzie czysty.
Zayn’s POV
- Miło się robi z tobą interesy,
kotku - posłałem dziewczynie oczko, wychodząc z jej mieszkania.
- Taa cześć - rzuciła obojętnie, na co
uśmiechnąłem się zadziornie. Ostatni raz przeliczyłem pieniądze, które od niej
otrzymałem, po czym opuściłem klatkę schodową. Schowałem niezłą sumkę do
kieszeni czarnej skórzanej kurtki, kierując się w stronę mojego motoru.
Nagle rozbrzmiał dźwięk mojego
telefonu. Na wyświetlaczu pojawił się dobrze znany mi numer.
- Robota wykonana? - Harry zapytał na
dzień dobry. W tle słychać było głośną muzykę, co mogło oznaczać, że znów
zabawia się w pobliskim klubie.
- Tak. Dała aż 10 tys za 1kg - odparłem,
wsiadając na pojazd. ‘’Znowu balujesz?’’ zaśmiałem się, kiedy dostałem
twierdzącą odpowiedź ze strony rozmówcy.
- Kiedyś trzeba, Zayn. Z resztą wracaj
mi z tą kasą i uważaj na gliny! - odparł, po czym natychmiast się rozłączył.
Włożyłem z powrotem telefon do kieszeni i odpaliłem silnik w motorze.
Jo’s POV
Ci dwaj
mężczyźni spalili do końca każdy po dwa papierosy, po czym weszli do środka
zamykając na klucz szklane drzwi. Korzystając z okazji ruszyłam w stronę
mniejszego płotu, przez który miałam większe szanse przejść. Miał on nie więcej
niż 2,5 metra wysokości, a zbudowany był praktycznie z ozdobnych wystających cegiełek.
Więc bez problemu można było po nich wspiąć się na samą górę. Tak też
uczyniłam. Gdy byłam już na szczycie sprawnie przerzuciłam torbę, żeby pozbyć
się zbędnego balastu. Tym samym sposobem chciałam zejść na dół, lecz przy
bodajże trzeciej z kolei cegiełce poślizgnęłam się, tracąc pod nogami grunt.
Czułam, że lecę prosto na twardy zimny chodnik z myślą, że zaraz uderzę o niego
z niewyobrażalną siłą. Jednak uderzenie nie nastąpiło. Uchyliłam powieki, które
w chwili lotu całkowicie przymknęłam, oczekując by ból, który rzekomo miał
nastąpić, już minął. Moim oczom ukazał się nieziemsko przystojny
mężczyzna...
uuuu *-*
OdpowiedzUsuń1D jako bad boy'e.
podoba mi się jeszcze bardziej ;D
trochę się czekało na ten 2 rozdział, ale jest świetny. i zdaję mi się, że Jo wpadła na Zayn'a.
czekam na następny :)
Całe opowiadanie zapowiada sie bardzo ciekawie... Już pojawił się Zayn ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :)
@kevinomania
Zajebisty rozdział. Pisz dalej bo masz talent :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://you-could-be-next.blogspot.com/
Pisz daaalej, uwielbiam twój blog ! : )
OdpowiedzUsuńŚwietne:) już zaczynam to kochać:*
OdpowiedzUsuńKaty_Milla_
Ogólnie nie do końca wiem, o co chodzi, bo nie czytałam wcześniejszego, ale zaraz to nadrobię :3 Rozdział super, pisz dalej, świetnie ci to wychodzi! <3 Ciekawa jestem, kim jest ten przystojny mężczyzna, który złapał Jo :3 @take_you_there
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie klaudiatomlinsonlovesonedirection.blogspot.com Liczę na komentarz <3
Polecam dodac link twojego opowiadania z zawartyn przy nim opisem bloga na tą strone: http://pisze-o-1d.blogspot.com/?m=1 a zyskasz duzo czytelniczek, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńchyba przesadzasz:O jest stanowczo za krótki ;p wysil się trochę :3 ale tak to to jest fajny :)
OdpowiedzUsuńsram ....... tak sram
OdpowiedzUsuńto jes boskie *o* stfu boskie to mało powiedziane . to jes kurwa ashehajfhehs *_____* tag to dobre określenie xD
już mi sie podoba rola 1D w tym opowiadaniu ... Harry baluje. no nicz nowego chyba haha xD
i coś tak myślę że ta osoba która ją złapała albo to Zayn albo nwm ... haha.
POZDRAWIAM xx