tag:blogger.com,1999:blog-91960625996556207602024-03-12T23:47:35.523+00:00Escape. theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.comBlogger25125tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-11124176324456856372015-01-02T11:57:00.000+00:002015-02-21T13:09:51.095+00:0020. Blow me one last kiss.<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- No żesz kurwa mać! – usłyszałam wrzask z dołu na co przewróciłam
delikatnie oczami. To już enty raz, kiedy słyszę jak przeklinają. Po co tyle
przekleństw? W zwykłym pokerze? Oni naprawdę mają problem z agresją,
szczególnie Harry. Przerzuciłam kartkę książki, której w trakcie czytania
byłam, śledząc wzrokiem tekst. Gdy do moich uszu doszła kolejna wiązanka
przekleństw, rozdrażniona rzuciłam książkę na kolana. W tym samym momencie
usłyszałam kroki, a zaraz potem w pokoju pojawił się Zayn. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Wszystko okej? – spytał ze zmarszczonymi brwiami i zamknął za sobą drzwi.
Uśmiechnęłam się sama do siebie w duszy. On naprawdę się o mnie troszczył. Z
dnia na dzień ta jego nadopiekuńczość stawała się coraz bardziej widoczna.
Nawet sam Harry to zauważył, choć wiem, że przymruża na to oko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Pytasz mnie o to już dziesiąty
razy dzisiaj. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Poprawiłam się na łóżku do pozycji siedzącej i zerknęłam w jego kierunku.
Cudem znalazł się kilka centymetrów ode mnie. Ten facet ma werwę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Lubię być upewniony – skinęłam głową na jego słowa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Zmieniłeś się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Zayn uniósł brwi lekko zdziwiony. Może to nie był dobry pomysł na temat do
rozmowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Zmieniłem? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mhm – mruknęłam cicho, chwytając swoje dłonie i bawiąc się palcami. Nie
obdarzałam go nawet małym spojrzeniem, by nie zatapiać się w jego kuszące aż za
bardzo ciemne oczy. Uh, obawiam się, że i z tego wyniknie kłótnia niebawem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Co masz na myśli, Jo? – gdy zerknęłam ukradkiem w jego stronę,
zauważyłam, że wciąż bacznie mnie lustruje. Błagam nie patrz na mnie tym
wzrokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- No.. – próbowałam pozbierać to o czym myślałam w jedną zgarną kupę. – Na
przykład.. Nie jesteś już taki obojętny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Na moje słowa, delikatny uśmiech pojawił się na jego twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- To chyba dobrze? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- W pewnym sensie – przegryzłam odruchowo swoją dolną wargę, a Zayn
natychmiast omiótł spojrzeniem moje usta. Wywiercał w nich dziurę, przez co
poczułam pulsujące podniecenie. Miałam ochotę tak po prostu rzucić się na niego
w tej chwili, ale wiem, że to by było potwornie nieodpowiednie. Jeny, co on
robi ze mną i moimi hormonami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ja uważam, że wciąż jestem taki sam. – wyszczerzył się tak bezczelnie,
wiodąc wzrokiem z moich ust aż do oczu. Przygryzł przy tym tą swoją zakichaną
wargę, ale ten jeden cholerny raz sprawił, że pogłębiał moje wcześniejsze
odczucia. Wyobraziłam sobie jak zagryza moją wargę, a potem skórę na szyi,
sunie nosem po niej, zahaczając tak jakby od niechcenia o skrawek koszuli. <i>Chcesz tego, pragniesz.</i> – odzywa się
moja podświadomość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Pocałuj mnie. – wypaliłam nagle. Wyczekiwałam reakcji ze strony chłopaka,
kiedy to czułam jak moje policzki różowieją z sekundy na sekundę. Zayn tylko
uniósł swoje kąciki ust ku górze i nachylił się nade mną. Drażnił się, bo to
było jego ulubione hobby od czasu, kiedy się spotkaliśmy. Dawało mu to wielką
satysfakcję, a mnie doprowadzało do istnego szaleństwa. W jednej chwili złapał
mnie w talii, przenosząc na swoje kolana i tak po prostu wpił się w moje wargi.
Mimo, że mogłam się tego spodziewać, jego nagły ruch spowodował opóźnienie
mojej reakcji. To był nasz drugi pocałunek, choć smakował jak ten pierwszy.
Naparłam delikatnie swoimi ustami na jego, nie mogąc się oprzeć pokusie
wplątania rąk w jego włosy. Usłyszałam mruczenie z jego strony. Uśmiechnęłam
się na to i całkowicie oddałam temu pocałunkowi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Chcę Cię.. – warknął cicho w moje usta, a moja podświadomość chyba
oszalała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ekhem – usłyszeliśmy męskie chrząknięcie, na co z cichym mlaskiem
odsunęłam się od Zayna. Podążyłam wzrokiem za dźwiękiem i ujrzałam stojącego w
drzwiach Harrego. Swobodnie opierał się o framugę drzwi z małym figlarnym
uśmieszkiem na twarzy. Zarumieniłam się, kiedy domyśliłam się, że musiał
obserwować jak się całujemy. Cholera. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- No co? – mulat mruknął z niezadowolonym tonem, a stylesowy uśmiech
poszerzył się o kilka dobrych centymetrów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Tak to się teraz nazywa ‘’Muszę się odlać’’? – zaśmiał się dźwięcznie. –
Czemu mnie nie zaprosiliście? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Spierdalaj no. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Zayn fuknął i zacieśnił uścisk wokół mojej talii tak, bym nie mogła się za
chiny wydostać z jego objęć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Twoja kasa czeka – Styles odbił się o framugi, mrugnął bynajmniej do mnie
i zniknął z pola naszego widzenia. Lekko zawstydzona spojrzałam na Zayna, który
również utkwił swój wzrok we mnie. Kciukami gładził powoli odsłoniętą skórę na
moich biodrach. Sama przyłapałam się na tym jak mój wzrok zjeżdża na jego usta.
To był zdecydowanie najbardziej gorący pocałunek. Taką ocenę dawało to dziwne
uczucie w brzuchu, coś jakby motylki. Jejku..<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Muszę iść, skarbie. – cmoknął mnie ostatni raz w czoło ku mojemu
niezadowoleniu. Posadził mnie z powrotem na łóżku i sam wstał. Chwilę potem nie
było go już tutaj. Przegryzłam delikatnie wargę, która jeszcze niedawno stykała
się z ustami Zayna. Wciąż czułam ich dotyk na niej. Boję się, że już nigdy nie
uwolnię się od tego. Że pocałunki Zayna staną się moim narkotykiem. Narkotykiem
silniejszym od innych. A może już jest..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.0666675567627px;">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.0666675567627px;">Rozdział trochę krótszy niż inne, ale następny z pewnością będzie dłuższy. Wiem, że piszę raz na ruski rok, ale to dlatego, że straciłam zapał do pisania. </span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: red;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.0666675567627px;">CZYTASZ = KOMENTUJESZ</span></span></h3>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-59613895945392607152014-11-09T19:01:00.003+00:002015-02-21T13:10:15.855+00:0019. Little Lamb.<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Otarł dłonią nastały strużek krwi z nosa, rzucając mi obojętne spojrzenie.
A może jednak nie było takie obojętne.. Chłopak najwyraźniej nie był
zadowolony. Speszyłam się lekko na to, a Scarlett podrapawszy się po głowie,
wstała na równe nogi.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Pójdę się.. hm, przejść - dziewczyna odparła z przelotnym uśmiechem. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Z
jej tonu wyraźnie wywnioskowałam, że nie chciała nam przeszkadzać. O matko.
Tylko nie to. Nie miałam ochoty na kolejną kłótnię z Zaynem. Przynajmniej nie
teraz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Mimo to, że posłałam jej błagające spojrzenie, ona i tak odeszła.
Westchnęłam cicho i spuściłam głowę jak dziecko, które miało być zaraz zganione
za jakiś swój wybryk. W sumie mogłabym powiedzieć, że byłam przyzwyczajona do
tego. Mój ojciec potrafił wydać długą, nudzącą przemowę na temat, tego co
uczyniłam. Więc jedna przemowa więcej nic by mi nie zrobiła.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Nawet nie usłyszałam, kiedy Zayn przybliżył się do mnie. Machinalnie
podniosłam wzrok na niego. I to był chyba błąd. Jego mina delikatnie
połagodniała, uwydatniając rysy chłopaka. Patrzył na mnie i na mój z deka
poniszczony i pobrudzony strój z litością pomieszaną z troską, opiekuńczością.
Interesował się mną? Oh, to nowość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Krwawisz.. - Bardziej stwierdziłam, byle by tylko odciągnąć na bok
kłótliwy temat. Dotknęłam opuszkami palców płatek jego nosa, krzywiąc się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nic mi nie będzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Odparł krótko, wycierając nos w rękaw. Skrzywiłam się lekko na jego
wypowiedź, ale skinęłam głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dziękuję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Wyszeptałam, na co uniósł słabo kąciki ust w geście odpowiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- I przepraszam. Nie powinnam była uciekać.<br />
Uh, Jo sama doprowadz<b>i</b>sz go do kłótni. Przestań tyle gadać..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- No nie. - przegryzł wargę, ale to było tak cholernie pociągające, że
musiałam na nią spojrzeć. Uh, siła wyższa potrafi zadziałać w każdym momencie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nawet nie wiesz jak bardzo martwiłem się o ciebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 11pt; line-height: 130%;">Na te słowa znieruchomiałam, a wszystko we mnie dosłownie zatrzymało się na
kilka sekund. Z jego ust brzmiało to niemal niewiarygodnie. Nie potrafiłam
uwierzyć, że to właśnie powiedział. Nie Zayn. Jestem pewna, że ta bezczelna,
arogancka i seksowna świnia z samochodu nie mogłaby tego co najwyżej </span><span style="font-size: 15px; line-height: 19.0666675567627px;">wykrztusić</span><span style="font-size: 11pt; line-height: 130%;">. Czy mój Zayn zmienia się? Chwila, on nie jest mój.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Chodźmy stąd, proszę. - burknęłam, rozglądając się po okolicy. Z
pewnością przez kilka najbliższych dni potowarzyszą mi koszmary z tym miejscem
w roli głównej. Poza tym byłam tak zmęczona i całkowicie wyczerpana, że ledwo
trzymałam się na swoich nogach. Zayn musiał to zauważyć, bo kiwnął twierdząco
głową i wziął mnie na ręce. Nie miałam nawet siły protestować przeciwko temu,
więc się poddałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">W dość krępującej ciszy doszliśmy do czarnego motoru, który był własnością
Zayna. Czekała tam już na nas Scar. Posłałam jej lekki uśmiech, kiedy chłopak
sadzał mnie na motorze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- To kiedy następna impreza, Jo? - zachichotała i od razu została zmrożona
zimnym wzrokiem Malika. - No co? Żartuję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Zaśmiałam się mimo doskwierającego mi zimna, bólu i wykończenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Wsiadaj - rozkazał Zayn. Już bez żadnych sprzeciwów wsiadła na motor, a
chwilę później ruszyliśmy z miejsca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Nie wiem co działo się później. Bynajmniej musiałam przysnąć na parę minut,
gdyż chwilę później znajdowaliśmy się już pod domem gangu bez Scarlett.
Najwidoczniej Malik odwiózł ją, podczas gdy smacznie spałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jesteśmy na miejscu, śpiąca królewno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Zamrugałam kilka razy, przecierając zamglone oczy. Spojrzałam na
uśmiechającego się Zayna, a potem na budynek. Wydawał się być tak daleko.
Naprawdę nie miałam ochoty iść samodzielnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Zanieś mnie - wymamrotałam z błagalnym tonem. Zayn z rozbawieniem zszedł
z motoru, ponownie biorąc mnie w swoje ramiona. Jejciu, tak dobrze mi w nich
było.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Weszliśmy do środka mieszkania, od razu kierując się w stronę sypialni.
Mulat położył mnie na wygodnym łóżku i przykrył szczelnie kołdrą. Spoglądałam
na niego. Miałam nadzieję, że ze mną zostanie, dopóki nie przypomniałam sobie o
jego krwawiącym nosie.<br />
Też musi się sobą zająć..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Odpoczywaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Wstał z łóżka i zostawiając mnie samą z myślami, wyszedł z pokoju. Dlaczego
on jest taki miły? Czy to tylko chwilowe złamanie czy naprawdę JEST MIŁY. Wiem,
że kwestia zapytania się go o to, nie wchodzi w grę. Nie skończyło , by się
dobrze zważywszy na nasze inne konwersacje na podobne tematy. Więc chyba nie
mam szans na poznanie prawdy. Moje powieki na powrót stały się ciężkie.
Przytuliłam głowę do poduszki i spróbowałam zasnąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Zayn's POV<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Ostatni raz rzuciłem spojrzenie na Jo i zamknąłem drzwi, wlekąc się do
łazienki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Nie wiem czy można dokładnie określić moje uczucia na dzień dzisiejszy. Są
nieco.. Pomieszane. Dziwne jak na mnie. Zazwyczaj jestem na wszystko obojętny
albo po prostu wkurwiony, a teraz jestem jednocześnie cholernie zły i
szczęśliwy. Zły - na wszystko i wszystkich dookoła, szczęśliwy - bo Jo jest
cała i zdrowa. Do tego dochodzi poczucie winy. Z pewnością moją sprawką było
to, że Jo znalazła się tam gdzie nie powinna. Mogłem jej tutaj nie zabierać,
odstawić przy najbliższym przystanku. Cholera, ale uparła się, żebym ją tutaj
zabrał. No to zabrałem. A tym samym sposobem naraziłem ją na
niebezpieczeństwo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Przetarłem zaschniętą krew, obmywając twarz. Doprowadziłem się do porządku
i jeszcze raz poszedłem zajrzeć do mojego pokoju, w którym urzędowała
dziewczyna. A co jeśli nie śpi? Głupio będzie tak, nie? Muszę znaleźć jakąś
wymówkę. Zmarszczyłem czoło palcami, stanąwszy naprzeciw drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dobra, chuj. - mruknąłem cicho do siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Uchyliłem drzwi zaglądając jednym okiem do środka. Poszukiwałem wzrokiem
znajomej twarzy, póki nie natrafiłem na fragment odkrytej pościeli. Nie ma jej.
Od razu wszedłem głębiej do pokoju, rozglądając się, ale niestety nic nie
znalazłem. Nie gorączkuj się tak, Malik. Może jest na dole? Po chwili moje nogi
same ruszyły w stronę schodów. Wlazłem do salonu - nic. To samo było w innych
pokojach, aż w końcu zajrzałem do kuchni. Siedziała skulona na blacie i
skrobała mufinkę. Potajemnie odetchnąłem z ogromną ulgą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Wszystko okej? - spytała i spojrzała w moją stronę, przełykając kawałek
ciastka. Cholera, widocznie zauważyła moją reakcję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Taa - podrapałem się po głowie - Długo tu jesteś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Trochę..<br />
- Dobrze się czujesz? - spytałem, opierając się o blat naprzeciwko dziewczyny.
Coś, ostatnio opiekuńczy się zrobiłem..<br />
Pokiwała twierdząco głową i dalej wyjadała kawałki czekolady z mufinki.<br />
Nastała dosyć krępująca cisza, więc zająłem się zaparzaniem kawy.<br />
- W sumie.. Co się z nimi stało? No wiesz z kim - odezwała się po dłuższym
czasie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Odpowiedziałem jej bez chwili zastanowienia się.<br />
- Nie żyją..<br />
Dziewczyna lekko rozszerzyła oczy.<br />
- Nie.. żyją? - powtórzyła lekko roztrzęsionym głosem, na co zmarszczyłem brwi
i zerknąłem znad ramienia na nią. Kątem oka widziałem jak nerwowo przełyka gulę
w gardle.<br />
- A co miałem z nimi zrobić? - mruknąłem. - Nie mogłem pozwolić na to, by
uciekli. No z wyjątkiem tego jednego..<br />
- Jednego? - Jo uniosła brew z zainteresowaniem.<br />
- Louisa. Skurwysyn chyba zdążył się ewakuować. - zacisnąłem delikatnie dłonie
w pięści, próbując zapanować nad wzrastającym gniewem. Nagle poczułem ciepło na
swojej pięści. Położyła delikatnie dłoń na niej, masując knykcie. Dzięki temu
złagodniałem odrobinę, obróciłem się przodem do dziewczyny.<br />
- Nie warto zabijać - westchnęła cicho. - Tym bardziej że on nie jest tego
wart.<br />
- Ty jeszcze go bronisz? - ponownie zebrała się we mnie pulsująca krew.<br />
- Nie bronię!<br />
- To po co kurwa to mówisz?<br />
Wywróciłem lekko oczami.<br />
- Bo on.. Kiedyś był uhm, był dla mnie ważny, okej? - przeczesała palcami swoje
blond włosy, a ja mogłem rzec, że dosłownie wypalałem w niej dziurę swoim
wzrokiem. Ona go znała? Oni się znali?<br />
- Skąd go kurwa znasz?<br />
W odpowiedzi skuliła się pod wpływem mojego wzroku, co mnie tylko podsycało.<br />
- Nieważne.. - odpowiedziała wymijająco.<br />
- Ważne, Jo. Cholernie ważne. Pytam się skąd go znasz?!<br />
- Był moim chłopakiem - mruknęła podenerwowana i chciała zeskoczyć z blatu, ale
jej to uniemożliwiłem. Powiedzmy, że zszokowało mnie to odrobinę. Albo może
trochę więcej niż odrobinę.<br />
Dlaczego mi o tym nie powiedział? Myślałem, że nie mieliśmy przed sobą żadnych
tajemnic. Nie muszę mówić, że prawie gotowałem się ze złości.<br />
Malik, spokojnie.<br />
Muszę się jakoś rozładować.<br />
Dlatego wyszedłem z kuchni na balkon, zostawiając lekko zdezorientowaną
dziewczynę samą. Wyjąłem paczkę papierosów wraz z zapalniczką i odpaliłem
jednego. Zaciągnąłem się, zamykając na moment oczy. Powoli czułem jak moje
ciśnienie opada, a tytoń rozprowadza się w moim ciele, przynosząc upragnioną
ulgę. Wreszcie cisza i spokój..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jo's POV<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Westchnęłam głęboko z poczuciem winy i zeskoczyłam z blatu. Jak zwykle
pokłóciliśmy się. Nic nowego. I będzie to trwało dopóki jedno z nas nie
przyjdzie i nie przeprosi, a z racji iż ja to ja, a Zayn to Zayn z pewnością
zmięknę i pójdę pierwsza. Nienawidzę się kłócić, bo po każdej kłótni czuję się
winna, jakbym była jej przyczyną. Tym bardziej boli mnie to, że nie potrafimy
obejść się bez najdrobniejszej kłótni. Trudno, przeczekam i zobaczymy co będzie
dalej. Zrobiłam sobie herbaty w kubku i powędrowałam do salonu, rozsiadając się
na kanapie. Swoją drogą gdzie reszta gangu? Gdzieś tak smutno bez nich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Zayn's POV <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Po trzech wypalonych fajkach uznałem, że jest mi zimno i czas wrócić do
środka. O tej porze to już normalne. W końcu mamy jesień. Przeczesałem włosy
dłonią, nerwowo rzucając paczkę papierosów wraz z kurtką na niepościelone
łóżko. I tam wylądowała także moja koszulka, po czym zszedłem na dół, omijając
salon, w którym siedziała Jo. Do szklanki nalałem odrobinę whisky z lodem i
ponownie przeszedłem obok pokoju. Tym razem coś we mnie tknęło i zatrzymałem
się na moment. Mimo że tak bardzo nie chciałem, zerknąłem na kanapę. Zasnęła.
Głowę ułożyła na ramieniu kanapy, trzymając w dłoniach kubek z resztką herbaty.
Westchnąłem i wyjąłem go tak, by jej nie obudzić, odkładając na stolik obok.
Zacisnąłem usta w wąską linię. Była tak cholernie słodka, kiedy spała. Niczym
mała owieczka. Owieczka? Serio, Malik? Ta dziewczyna robi ze mnie mięczaka.
Pokręciłem głową z dezaprobatą, po czym chciałem po cichu wyjść, ale zahaczyłem
o stolik, a kubek spadł na podłogę, robiąc tym samym niemiłosiernie przeraźliwy
hałas. Kurwa.. Dziewczyna mruknęła coś niezrozumiale po nosem i uchyliła
powieki. Brawo. 100 punktów dla Gryffindoru. Spojrzała w moją stronę na wpół
przytomna. Posłałem jej przepraszający wyraz twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Pokręciła delikatnie głową, usiadłem obok niej. Delikatnym ruchem
wyprostowałem jej nogi. Dziewczyna zmarszczyła brwi, przyglądając mi się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Co robisz? - mruknęła, a ja uśmiechnąłem się szeroko. Skoro już nie śpi,
czas zakończyć kłótnie i zająć się czymś.. pożyteczniejszym.<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Brakowało mi tego mruczenia - sam w odpowiedzi wymruczałem, wpatrując się
w Jo i wyczekując jej reakcji. Podniecało mnie to jak się rumieni. Uwielbiałem
doprowadzać ją do takiego stanu sam nie wiem dlaczego. I ponieważ i tym razem
jej policzki nabrały lekko różawego koloru, uśmiechnąłem się szeroko w duchu.
Jesteś moja, mała.<br />
- Przestań - wywróciła na mnie oczami i skrzyżowała nieporadnie nogi. Czy
miałem zamiar przestać i zrezygnować z tak wspaniałej okazji do pooglądania jej
seksownych rumieńców? Odpowiedź była prosta, wręcz banalna.<br />
- Niee..<br />
Prychnęła na to i założyła ręce na piersi.<br />
Zdecydowanie mi tego brakowało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.0666675567627px;">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.0666675567627px;">Kto się cieszy, że Adusia taka dobra dusza dodaje wreszcie rozdział? :D</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.0666675567627px;">Tak, wiem, bijcie brawo, bo pisałam to na lekcjach matematyki.</span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: red;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.0666675567627px;">CZYTASZ = KOMENTUJESZ</span></span></h3>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.0666675567627px;">Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję, to naprawdę miłe, kiedy docenia się czyjąś pracę. Dziękuję. </span></div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-14971624239338457022014-08-21T16:51:00.003+01:002015-02-21T13:13:15.631+00:0018. The Black Abyss.<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"> <b style="font-size: 12px; line-height: 13.5pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 11pt;">Louis' POV</span></b></span><br />
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial, Helvetica, Trebuchet, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 13.5pt; margin: 15pt 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt;">Zatrzasnąłem za sobą drzwi z hukiem, ze zdenerwowaniem pocierając palcami lekkie zmarszczki utworzone na czole. Kurwa, nie powinienem był jej tego mówić. Czuję, że to było złe posunięcie. Złe jak diabli, ale ona wciąż cholernie patrzyła na mnie tym swoim cholernym, niewinnym i błagalnym wzrokiem. Coś we mnie zmiękło. Możliwe, że wciąż na mnie mocno działa. Ona, jej towarzystwo, bolesne spojrzenie, te orzechowe oczy i blond włosy. Kiedyś to w niej kochałem..</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Lou, telefon..</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Podniosłem wzrok na stojącego obok Dan`a. Trzymał w ręce moje BlackBerry, wysuwając je na spotkanie z moją dłonią. Zobaczywszy moją zagniewaną, zmieszaną minę, prędko zmarszczył brwi i odszedł. Więc oparłem się jedną ręką o ścianę, drugą przyłożyłem telefon do ucha.</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Słucham..</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Myślałem, że coś sobie już wyjaśniliśmy - warknął głos po drugiej stronie. Na mojej twarzy pojawił się ogromny grymas. Nie miałem teraz najmniejszej ochoty na jaką kolwiek konfrontację, tym bardziej przez telefon.</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Jeb się, stary.</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Kurwa, zawarliśmy um..</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Tyle zdołał biedaczek wypowiedzieć, gdyż nacisnąłem czerwony przycisk, oznaczający koniec rozmowy. Ale gówno mnie teraz obchodziło jak bardzo musiał się przez to wkurwić i pewnie tego później pożałuję..</span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial, Helvetica, Trebuchet, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 13.5pt; margin: 15pt 0cm; text-align: justify;">
<b style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 13.5pt;"><span style="font-size: 11pt;"><br /></span></b>
<b style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 13.5pt;"><span style="font-size: 11pt;">Jo's POV</span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial, Helvetica, Trebuchet, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 13.5pt; margin: 15pt 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt;">Tej nocy znów nawiedziła mnie chmara snów. Jednak tym razem nie były one przerażającymi koszmarami, jakie to zazwyczaj miały miejsce co noc. Dzisiaj było inaczej.<br /><i>Weszłam do sali balowej, przyozdobionej różnymi pozłacanymi tasiemkami i orchideami w wazonach. W powietrzu można było wyczuć woń najdroższych perfum zmieszanych ze sobą. Każda osoba z maską na twarzy pachniała inaczej, ale to nie znaczy, że gorzej. Ten zapach był specyficzny. Był zapachem, który otaczał wszystkie bogate przyjęcia.</i></span><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Rozejrzałam się po sali, natrafiając swoim wzrokiem na wysokiego bruneta w smokingu. Nie mogłam rozpoznać jego twarzy, gdyż również spowiła ją srebrzysto-złota maska. Czy to bal maskowy? A czy ja mam maskę? Dotknęłam swoich policzków, z żalem dotykając tylko nagiej skóry. Chłopak ułożył swoje wargi w delikatnym uśmiechu i podążył w moją stronę. </i><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 13.5pt;"><span style="font-size: 11pt;">- Witaj, princesso.. - wyszeptał.</span></i><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 13.5pt;"><span style="font-size: 11pt;">Ujął moją dłoń, przykładając ją sobie do ust. Zarumieniłam się, nie będąc w stanie ani trochę kontrolować swojego zachowania. Coś mną sterowało i mówiło co mam robić. </span></i><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Nieznajomy przyłożył swoje usta do mojego policzek, składając na nim najdelikatniejszy pocałunek. Był na tyle delikatny, że aż przeszły mnie po nim dreszczyki. Gdy odsunął się na bezpieczną odległość, zaprowadził mnie na parkiet. Ja jak oczarowana po owym pocałunku, dałam się poprowadzić. Wszystko wokół nas stanęło w miejscu. Zupełnie jakby czasu zatrzymał się w tym jednym momencie. Wpatrywałam się wciąż w jego twarz, szukając jakiejkolwiek podpowiedzi. Za wszelką cenę chciałam dowiedzieć się kim jest ten tajemniczy typek. Przybliżyłam się do niego tak, że miałam świetną okazję na wyłapanie koloru jego oczu. Były.. czarne? Jak to możliwe? Czy znam kogoś z czarnymi tęczówkami jak węgielki? </i><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Twoje oczy.. - wypaliłam niepewnie, przyglądając mu się. Chłopak spiął się pod naciskiem moich palców na barkach, więc rozluźniłam go. </i><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 13.5pt;"><span style="font-size: 11pt;">- Nie patrz w nie. - powiedział dopiero po chwili.</span></i><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 13.5pt;"><span style="font-size: 11pt;">- Dlaczego? </span></i><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 13.5pt;"><span style="font-size: 11pt;">Jego mina stawała się coraz to poważniejsza z małą nutką smutku.</span></i><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 13.5pt;"><span style="font-size: 11pt;">- Są czarne.. Czarne jak otchłań, która wciąga każdą ofiarę.</span></i><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 13.5pt;"><span style="font-size: 11pt;">Przyglądałam mu się z zaciekawieniem, kiedy mruży oczy, a jego rzęsy spokojnie opadły na moment na skórę.</span></i><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 13.5pt;"><span style="font-size: 11pt;">- Otchłań nie jest przeznaczona dla ciebie, Jo. Nie możesz się w niej zapaść. Musisz zostać przy swoich bliskich. Nie narażać ich na to samo, w czym ty możesz wylądować.</span></i><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Mimo iż wiedziałam, że te słowa mają ogromne znaczenie, nie mogłam pojąć o co tak naprawdę chodziło. Co ten sen chciał mi przekazać?</i><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 13.5pt;"><span style="font-size: 11pt;">- Nie rozumiem. - wydukałam mało słyszalnie. Nieznajomy w masce uśmiechnął się smutno i odsunął dłonie, które wcześniej obejmowały talię. </span></i><br />
<i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 13.5pt;"><span style="font-size: 11pt;">- Wkrótce zrozumiesz - wyszeptał z tajemniczym tonem, po czym dodał. - Zapewne zastanawiasz się kim jestem.. Chcesz wiedzieć? </span></i><br />
<i style="line-height: 13.5pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt;">Po chwili zastanowienia skinęłam głową na jego słowa. Nim się obejrzałam chłopak zdążył umieścić ręce z tyłu głowy, rozwiązując sznureczek, potrzymujący maskę przy twarzy. Już za moment miałam się dowiedzieć kim jest tajemniczy nieznajomy, przemawiający do mnie i dający mi ostrzeżenie. Jego maska zsuwała się z twarzy, a ja poczułam szarpnięcie. </span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial, Helvetica, Trebuchet, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 13.5pt; margin: 15pt 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><span style="font-size: 11pt;"></span></i><span style="font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Natychmiast rozwarłam oczy, by chwilę później ujrzeć przed sobą Scarlett. Co do cholery? </span></span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Laska, zbieramy się.. - popędziła mnie, pomagając mi wstać z zimnej podłogi. Zdezorientowana rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nadal to samo co przed snem. Czyli.. to pomoc. Zayn przyszedł. Przyszedł po mnie. Tylko co robi tu Scarlett. Chyba sama tu nie trafiła.. Mimowolnie uśmiechnęłam się w duszy na samą myśl o ratunku oraz Zaynie i chwyciłam mocno dłoń przyjaciółki.</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Musimy stąd wyjść jak najszybciej. Zayn rozprawia się z nimi. - wymamrotała i wyciągnęła mnie z piwnicy, w której byłam przetrzymywana. Po moim ciele przeszły ciarki, kiedy biegłyśmy jakimś ciemnym, chłodnym korytarzem. Jednak myśl o tym, że za kilka chwil wydostanę się na świeże powietrze, rozgrzewała mnie dosadnie. </span><i style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Chwila, a Zayn? Nie możesz go tak zostawić. </i><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Podpowiedziała moja podświadomość. Prawda.. Nie mogę go tu zostawić samego. Przystanęłam tuż przy drzwiach, zdziwiając tym zachowaniem dziewczynę. Uniosła brew w pytającym geście.</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Jeśli on tam jest, musimy mu pomóc.. - na moje słowa Scarlett pokręciła głową i po cichu otworzyła drzwi.</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Zayn wyraźnie kazał mi cię wyprowadzić stąd. Bez względu jak bardzo będziesz się upierać. - przytrzymywała klamkę, patrząc na mnie.</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Ale może..</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Zaynowi nic nie będzie.</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Westchnęłam ciężko i poddałam się. Scarlett wyprowadziła nas z budynku, prosto do lasku. Szłyśmy po nachylonej powierzchni, schodząc w dół gdzie za drzewami widniał już mały potoczek. Przytrzymywałam się każdej kory drzewa by nie upaść w przód. Idąc przede mną, ubezpieczała mnie również przed tym Scarlett.</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Gdy byłyśmy już przy brzegu, przycupnęłam na kamieniu i nabrałam wody w dłonie, by obmyć twarz. Byłam brudna i posiniaczona, ale cóż się dziwić. Dopiero co uciekłam od psychicznych porywaczy, którzy byli.. psychiczni. Westchnęłam pod nosem i syknęłam kiedy dotknęłam palcem rozciętej wargi. Na szczęście nie sączyła się z niej krew. Rana zdążyła zaschnąć.</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Scarlett przysiadła z boku i przyglądała mi się uważnie. Wzrok skierowała na moją twarz. Od razu na jej ustach pojawił się grymas. </span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Wyglądasz tragicznie..</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Zaśmiałam się cicho i oparłam o kamień kolanem.</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Dziękuję ci za tą jakże wspaniałą informację. - wypowiedziałam te słowa z cichym, rozbawionym mruknięciem, na co dziewczyna speszyła się odrobinę. - Spokojnie, wiem to i nie musisz przepraszać. </span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Pokiwała głową, biorąc w dłoń kawałek trawy. Zaczęła go miętosić we wszystkie strony. </span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Przykro mi po prostu - opuściła głowę w dół. - To tak jakby moja wina. Gdybym cię nie wyciągnęła do tego klubu.. </span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Natychmiast jej przerwałam, sadzając swoje cztery litery tuż przy jej boku. </span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">- Nie mogłaś tego przewidzieć. Zresztą sama tego chciałam. Prosiłam cię o to, prawda? </span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Wzruszyłam lekko ramionami, siląc się na jakikolwiek uśmiech. Odwzajemniła uśmiech i nagle przytuliła mnie mocno. Mruknęłam cicho z bólu jaki wywołała w moich żebrach. Słysząc to, odsunęła się i wymamrotała ciche ‘przepraszam’. Och, Scarlett..</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Usłyszałyśmy cichy szelest liści i kroki za nami. Obie jak na zawołanie odwróciłyśmy głowy w tamtą stronę, myśląc o najgorszych scenariuszach, które mogły się teraz wydarzyć. Jednak to nie był ani Louis, ani Nathan, ani żaden z porywaczy, co przyniosło mi wyczekiwaną ulgę.</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 13.5pt;">Przed nami stał w pełnej swojej okazałości, w lekko zakrwawionym czarnym t-shirt’cie i skórzanej kurtce, Zayn.. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Arial, Helvetica, Trebuchet, sans-serif; line-height: 13.5pt; margin: 15pt 0cm; text-align: justify;">
<div style="font-size: 12px;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt;"><br /></span></div>
<div style="font-size: 12px;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt;"><br /></span></div>
<div style="font-size: 12px; text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;">CZYTASZ = KOMENTUJESZ </span></div>
<div style="font-size: 12px; text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt;">tylko tyle od was chcę :D</span></div>
<div style="font-size: 12px; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 11pt;"><br /></span></div>
</div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com34tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-26445973927582569302014-08-02T09:16:00.001+01:002015-02-21T13:13:27.836+00:0017. The Hard Truth.<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Kurwa, powinien być już tu wczoraj.. myślałem, że za
wszelką cenę chce ją odzyskać – mruknąłem pod nosem, odpalając fajkę. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Czasami
musiałem wyluzować, problem w tym że często kończyło się to źle. Nathan
pokręcił głową, obserwując mnie z lekkim rozbawieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Spokojnie, daj mu czas. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Jak on może być tak spokojny? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Daj mu czas, kiedy nas kurwa zaatakuje z zaskoczenia. –
przewróciłem oczami i zaciągnąłem się dymem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Wyluzuj, stary. Wszystko jest gotowe, nic nie może
pójść inaczej jak zaplanowałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Rozwalił się na kanapie, włączając telewizor.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Lepiej sprawdź co u naszej panienki.. –skinął na mnie
głową.- Pociesz ją czy coś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Poruszył brwiami szczerząc się. Już nic nie
odpowiedziałem, podszedłem do drzwi prowadzących do piwnicy. Schodząc po
drewnianych skrzypiących schodach, zgasiłem papierosa o ścianę. Na koniec
przydeptałem go stopą, kiedy opadł na podłogę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Jak samopoczucie? – uśmiechnąłem się wrednie do
dziewczyny. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Prychnęła pod nosem i bardziej podkuliła nogi, siedząc pod ścianą. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">– Widzę że dobre.. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Idź stąd. – odparła cicho. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Zaśmiałem się pod nosem,
podchodząc bliżej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- A co będę z tego miał? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Gówno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Schowała twarz między kolana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Niegrzeczna – pokręciłem głową, sztucznie wzdychając. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Złapałem palcami jej podbródek i gwałtownie skierowałem w
swoją stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- A pomyśleć, że jeszcze kiedyś błagałaś mnie o więcej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Mruknęła z niezadowoleniem i wyciągnęła ręce w przód, by
mnie odepchnąć. Prychnąłem z jaką siłą to zrobiła. O mamo, trzymajcie mnie,
Kurwa lecę. Ten sarkazm.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Stałaś się małomówna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- A ty nadal jesteś pojebany. – Warknęła cicho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Spiąłem się lekko, patrząc na nią. Automatycznie
chwyciłem ją za łokieć, podnosząc z podłogi. Spotkałem się znów z jej
niezadowoleniem, ale mało mnie to teraz obchodziło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Nawet nie wiesz jak pojebany mogę się jeszcze stać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Zganiłem ją, posyłając groźne i chłodne spojrzenie.
Dziewczyna chwiejnie stała o swoich siłach i odwracała wzrok ode mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Nienawidzę, kiedy mnie ignorujesz. Spójrz na mnie. –
Syknąłem, trząsając jej ramieniem. Niepewnie podniosła wzrok na mnie. Był
wykończony, pełny bólu. Zagryzłem wargę i tym razem ja go odwróciłem. Jakimś
cholernym cudem nie mogłem go znieść. Nie tego bólu, nie w jej oczach. Kurwa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Louis.. – odezwała się. O nie. Zaczyna się. – Proszę,
wypuść mnie – powiedziała cichutkim głosem, a mnie coś ścisnęło w sercu.
Pociągnąłem ją w stronę skórzanej, poszarpanej kanapy. Usadziłem ją na niej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Nie, kurwa, Jo. Nie zamierzam cię nigdzie wypuszczać,
dopóki nie zjawi się Malik. Z resztą musimy wziąć okup. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Zmarszczyłam brwi. Czemu wszyscy się uparli na ten okup?
Przewracam oczami wraz z moją ukrytą, lecz zaciekawioną podświadomością. Zaciekawioną
tym skąd oni się znają. On i Zayn. Współpracowali ze sobą? Jeśli tak, to
dlaczego są teraz w osobnych, rywalizujących ze sobą.. gangach. To zbyt
skomplikowane albo jestem na tyle wykończona, by normalnie funkcjonować. Ehh..
Louis rozejrzał się na wszystkie strony aż w końcu utkwił wzrok na tacy z
jedzeniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Czemu nic nie tknęłaś? – warknął cicho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Nie mam apetytu – wymamrotałam od razu, a on zmrużył
oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Musisz jeść, musisz mieć siłę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Niczego nie muszę Panie Co-z-Tego-Będę-Miał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Po co? I tak mnie wykończycie prędzej czy później.. –
podkuliłam się na kanapie. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Dlaczego tak nagle się tym tak przejmuje? Tak czy
siak daje mi to niewielką władzę nad nim. Jeśli mu na mnie wciąż zależy.. Nie,
to niemożliwe. Nie zostawił mnie bez powodu. I tak nagle wszystkie wspomnienia
powróciły jak błysk jasnego gromu. Spotkania, pocałunki.. Jego śmiech, zadowolony
i wesoły Louis, był moim ulubionym. Wszystko jednak zniknęło w jednym momencie.
Jedno mnie tylko zastanawia. Dlaczego mnie zdradził? Dlaczego nie powiedział mi
tego osobiście? Dlaczego musiałam się dowiedzieć o jego odejściu od ojca? To
wydaje się być lekko podejrzane aż do dzisiaj. A może się zapytać? Odpowie mi?
Cholera. Chcę wiedzieć. Tak bardzo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Usłyszałam jak wzdycha cicho i przeczesuje palcami włosy.
Na powrót stał się chłodny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Zjedz to. – nakazał i skierował się do drzwi. Nie..
Muszę się dowiedzieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Louis – wymsknęło mi się z ust, na co zatrzymał się. –
Powiedz mi.. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Powiedzieć, co? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Zmarszczył brwi, przyglądając mi się. Zawahałam się przez
chwilę i oparłam głowę o zagłówek. – Odpowiedz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Czemu mnie zdradziłeś? – wyszeptałam. Louis spojrzał na
mnie jakby się nad czymś zastanawiał, po czym zajął miejsce obok mnie. Wbiłam w
niego wzrok, oczekując odpowiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Chcesz znać prawdę? – pokiwałam natychmiast głową – Nie
zdradziłem cię nigdy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Co? Jego odpowiedź mnie nieco zdziwiła. Ale nie wiem czy
mogę mu tak po prostu uwierzyć, z drugiej strony po co miałby teraz kłamać? I
tak wszystko między nami jest.. skończone.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- J-jak to?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Tak to. Chciałaś prawdy to masz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Wstał z kanapy nerwowo zagryzając wargę. Nie, nie teraz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- To dlaczego ojciec powiedział mi co innego? – szybko
wypowiedziałam na jednym tchu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Twój ojciec cię okłamał. Wyrzucił mnie ze swojego i
twojego życia, nie zostawiając nic w zamian. A wszystko tylko dlatego, bo moi
rodzice.. – urwał na moment, a ja widziałam prawie niezauważalny smutek w jego
oczach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Zginęli?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Tak. Cały majątek został przypisany Dean’owi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Och. Nie mogłam wierzyć jego słowom. Mój ojciec zawsze
był przewrażliwiony na punkcie pieniędzy i ludzkiego statutu, ale nie sądziłam
że posunąłby się aż do tego stopnia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Czyli.. mój ojciec zaplanował twoje odejście –
przytaknął – A ty nic nie zrobiłeś i tak po prostu odszedłeś?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Wpatrywałam się w niego rozgniewanym wzrokiem. Nie mogłam
pojąć tego wszystkiego. Cholera. Nie wiem na kogo w tym momencie jestem
bardziej zła – czy na ojca czy na bruneta siedzącego przy moim boku.<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Wystarczy.- warknął. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">A za nim zdążyłam cokolwiek
powiedzieć, zatrzasnąć drzwi od piwnicy, zostawiając mnie samą ze swoimi
przemyśleniami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.066667556762695px;">_______________________________</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.066667556762695px;">Hello :D </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.066667556762695px;">Wiem że dłuuuuuugo to trwało, ale wracam do pisania. Z lepszym nastawieniem i nowymi pomysłami. Dzisiaj rozdział może być taki byle jaki, ponieważ pisany na szybko, niesprawdzany, ale mam nadzieję, że nie jest tak źle. Następny rozdział przewiduję za kilka dni. 9 wyjeżdżam więc postaram się napisać jak najwięcej w ten tydzień. Na wakacjach też postaram się wchodzić i coś pisać. Podsumując, biorę się mocno za robotę :) </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.066667556762695px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.066667556762695px;">Teraz sprawy mniej ważne, ale jeśli jesteście chętni to możecie poczytać :D</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.066667556762695px;">A więc: </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.066667556762695px;">Na Escape przewiduję z 22-25 rozdziałów, po czym biorę się za pisanie kolejnej serii. Oczywiście pod warunkiem, że będziecie chcieli to jeszcze czytać. Ogółem zaplanowałam sobie 3 serie, ale nie wiem czy to wypali. To chyba na razie wszystko. Jeśli macie jakiekolwiek pytania odsyłam was do zakładki Questions. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19.0666675567627px;">Dziękuję że jesteście xx</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 19.066667556762695px;"><br /></span></span></div>
<h2 style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 19.066667556762695px;">CZYTASZ = KOMENTUJESZ</span></span></h2>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 19.066667556762695px;"><br /></span></span></div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-12760962503304213672014-03-29T16:13:00.000+00:002014-04-27T17:20:22.176+01:00Żyję, żyję..<br />
<span style="font-family: inherit;">Chciałam powiedzieć że jeszcze żyję, ale rozdziału na razie nie będzie. Obiecuję że się poprawię po napisaniu egzaminów. Przepraszam że zaniedbuje tego bloga, ale mam tyle nauki i prawie że w ogóle braku dostępu do laptopa. Naprawdę obiecuję, że będę pisać częściej od maja. Będzie już większy spokój.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Kocham Was baldzo baldzo mocno :CCC</span><br />
<br />
<br />
<em><u>Edit.</u></em><br />
Poszukuję kogoś do pomocy, kogoś odpowiedzialnego i godnego zaufania. Piszcie w komentarzach kontakt do was, żebyśmy mogli/mogły się dogadać.theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-53036507636047337312014-02-21T23:24:00.000+00:002015-02-21T13:13:58.950+00:0016. Escape?<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 130%;"><o:p><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><strong>~</strong></span></o:p></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 130%;"><o:p><span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"><strong>Przeczytaj notkę pod postem :> -A</strong></span></o:p></span></i><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">~</span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Zayn’s
POV.<o:p></o:p></span></i></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Zatrzymałem motor tuż przed opuszczoną starą fabryką. Zdjąłem z głowy kask i poczekałem aż to samo zrobi moja towarzyszka. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Wow, tu jest.. okropnie – skrzywiła się lekko.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Wyjęłaś mi to z ust – zaśmiałem się, szukając w
kieszeni kurtki pistoletu. Wydostałem go stamtąd, a dziewczyna zmrużyła oczy. –
No co? <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Nic, tylko.. nie masz czasem drugiego? <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Przykro mi, ale ty tu zostajesz. Jeszcze zrobisz sobie
krzywdę. – pokręciłem głową i odbezpieczyłem broń. Natychmiast spotkałem się z
jej niezadowoleniem. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Ja? Krzywdę? Chyba żartujesz. Chcę iść tam z tobą. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Oburzyła się, na co przewróciłem oczami. Kobiety…</span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Po prostu zostań tu, okej? – spojrzałem na nią, po czym
po chwili ruszyłem w stronę fabryki. Ostatni raz zerknąłem w stronę dziewczyny,
upewniając się że stoi w tym samym miejscu. Grzeczna dziewczynka. Lekko
uśmiechnąłem się do siebie, zdziwiony że ostatnio potrafię być taki
przekonujący. No cóż.. taki mój urok. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Obszedłem budynek, będąc na jego tyłach. Ostrożnie
chwyciłem za klamkę i rozwarłem drzwi. Wciąż upierdliwie trzymałem pistolet
przy sobie, kiedy wszedłem do środka. Rozejrzałem się dookoła, ale nic nie
wskazywało na to, żeby ktoś tu ostatnio przebywał. No może poza tym jebanym
bałaganem, przypominającym trochę ten z mojego pokoju… To jest podejrzane.
Zajrzałem do kolejnego pomieszczenia, gdzie walały się pozamykane drewniane
pudła. Zmarszczyłem brwi, podchodząc do jednego z nich. Potrzebny by był łom,
żeby to chujostwo otworzyć, więc zacząłem poszukiwania czegoś na kształt podobnego.
Na pewno jest tutaj takie coś.. Aha! Bingo. Zauważyłem w kącie coś jak kij.
Ostatecznie może być. Zgarnąłem go i podważyłem pudło. Wieko się uniosło, a ja
w duszy przybiłem sobie piątkę. Pochyliłem się i zajrzałem do środka. Pełno
drobnego styropianu. Po jaką cholerę im styropian?! <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Z hukiem zamknąłem z powrotem pudło i kontynuowałem swoją
‘wycieczkę’. W pewnym momencie zatrzymałem się w miejscu, słysząc ciche, ledwo
słyszalne pikanie. Podążyłem do źródła dźwięku, otwierając kolejne drewniane
pudło. Szperałem namiętnie w styropianie, gdyż słyszałem jak dźwięk wyraźnie
nasila się. Natrafiłem na coś. Obmacałem to i wyjąłem.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Kurwa, bomba.. – przeklnąłem siarczyście, wlepiając
wzrok w licznik odmierzający czas. 15, 14, 13, 12, 11… sekund. Odrzuciłem to
cholerstwo i zacząłem biegnąć w stronę wyjścia. Z trudem wyrabiałem na
zakrętach, chcąc jak najszybciej się stąd wydostać. Usłyszałem 3 szybko następujące
po sobie piknięcia. Akurat w tej samej chwili kiedy dosłownie wypadłem z
budynku, chowając się za pagórkiem w trawie, nastąpił wybuch. Cały budynek
poszedł z dymem, rozpadając się na kawałeczki. Niektóre trafiały nawet blisko
mnie więc ruszyłem z miejsca, żeby takim po łbie nie dostać. Jak na zawołanie
przybiegła lekko roztrzęsiona Scarlett. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Boże, nic ci nie jest? – zjechała wzorkiem, skanując
mnie od stóp do głów. Pokręciłem głową zgodnie z prawdą. Dosłownie kilka sekund
w tył i wtedy mogłoby mi się już coś stać. Westchnąłem przeciągle i nie
zważając na dziewczynę, ruszyłem w kierunku w motoru. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">To zdecydowanie była pułapka. Pytanie tylko gdzie oni się
kurwa podziali jak nie ma ich tutaj.. Zmarszczyłem brwi i potarłem czoło
dłońmi. W moich uszach rozległ się dźwięk telefonu. Sięgnąłem do kieszeni, wyjąłem
go i przyłożyłem do ucha. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Czego? – warknąłem. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Głos po drugiej stronie zaszeleścił, po czym ktoś się
zaśmiał. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Może trochę grzeczniej, Malik.. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Od razu rozpoznałem ten głos. Zacisnąłem dłonie w pięści,
opierając się o motor. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Do ciebie nigdy, chuju.. Oddawaj mi dziewczynę.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- A co z tego będę miał? – powiedział, a ja mogłem
przysiąc, że w tym momencie szczerzy się jak głupi do sera. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Nie zachowuj się jak gówniarz.. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Jeśli chcesz ją odzyskać, sam po nią przyjdź –
przygryzłem mocno wargę – a.. i nie próbuj czasem wzywać policji, bo będzie po
niej.. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Nawet nie waż się jej tknąć – syknąłem przez zaciśniętą
szczękę. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Ups, za późno.. moi koledzy się już nią zajęli –
zaśmiał się złowieszczo, po czym kontynuował – Jeśli się zdecydujesz w końcu,
czekam w starej fabryce na skraju miasta.. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Co kurw.. -<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>zacząłem, ale Nathan rozłączył się. Przeklnąłem głośno i schowałem
telefon do kieszeni. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Kto to był? – zapytała Scar. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- I tak nie będziesz go znała.. On ją porwał.. -
Spojrzałem w jej stronę, po czym skinąłem na motor. – Wskakuj.. odwiozę cię do
domu.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Ale.. – od razu jej przerwałem.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">- Żadnych ‘’ale’’. Wsiadaj powiedziałem. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Dziewczyna już bez żadnego sprzeciwu wsiadła na niego,
założyłem kask i ruszyłem z miejsca z piskiem opon. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Jo’s
POV.<o:p></o:p></span></i></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Mam
już tego dość. Zabierzcie mnie stąd. Nie wytrzymam. <o:p></o:p></span></i></div>
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Byłam
na skraju załamania. Siedziałam skulona w ciemnym, zimnym kącie, wykończona
ciągłymi wizytami tego samego faceta. Chciałam się wypłakać, ale nawet tego w
stanie nie byłam zrobić. <o:p></o:p></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Nagle
usłyszałam dziwny hałas. Podniosłam delikatnie głowę spomiędzy kolan, kiedy
rozległ się huk drzwi. W nich ujrzałam Zayna. W moim duchu pojawiło się
światełko nadziei. <o:p></o:p></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">-
Zayn.. – szepnęłam. <o:p></o:p></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Chciałam
wstać i rzucić mu się w ramiona, ale nie miałam na to siły. Chłopak spojrzał na
mnie, ruszając w moją stronę. W końcu pochwycił mnie i wziął na ręce, po czym
szybko skierował się do wyjścia. Wtuliłam się w niego, nie zwracając uwagi na
siniaki, które były na całym moim ciele.<o:p></o:p></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">-
Shh.. już wszystko dobrze – cmoknął mnie w czoło i wyszedł z ciemnej celi. Mimo
że wciąż byliśmy w tym okropnym, diabelnym miejscu, czułam się bardziej
bezpieczna w ramionach Zayna. Chciałam już stąd wyjść. Jak najdalej się da. Uciec
z nim, z tego przeklętego budynku.. <o:p></o:p></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Zacisnęłam
dłoń na koszulce chłopaka, kiedy dobiegł mnie dźwięk przypominający strzał z
pistoletu. I w tym jednym momencie czułam jakby wszystko działo się w
przyspieszonym tempie. W sekundzie znalazłam się na twardej, zimnej posadce
wraz z Zaynem. Spojrzałam w górę, widząc górującego nad nami porywacza. W
masywnej ręce trzymał broń. Broń, z której przed chwilą wystrzelił kulę, z
której Zayn.. oberwał. Ktoś pochwycił mnie, zbierając z podłogi. Szarpałam się
z nim, jednak nic to nie dawało. Ten ktoś kazał mi patrzeć jak Zayn powoli
odchodzi na wskutek trafienia kulą prosto w s-serce..<o:p></o:p></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">Oddychał
z naprawdę wielkim trudem, obrócił się na plecy i rzucił mi ostatnie, troskliwe
spojrzenie. Potem jego powieki opadły, tak samo jak całe ciało. Krzyknęłam
przeraźliwie głośno, szlochając ile wlezie. <o:p></o:p></span></i><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 11pt; line-height: 130%;"><o:p> </o:p></span><span style="font-size: 11pt; line-height: 130%;">Wtedy podniosłam swoje powieki. Rozejrzałam się po
pomieszczeniu z ulgą stwierdzając, że to co działo się przed chwilą było tylko
wytworem mojej wyobraźni. Zayn żyje, nie został postrzelony.. tak bynajmniej
się wydawało być, ja wciąż siedzę w celi. No cóż, lepsze to niż śmierć Zayna.
Nie przeżyłabym tego, nigdy w życiu. Dość, że jest jedyną osobą, która może
mnie stąd wydostać i nie zrobić żadnej krzywdy to.. myślę, że poczułam coś do
niego. Nie potrafię jeszcze dokładnie określić moich uczuć, ale wiem że są
mocne. Na dość mocne, żeby mu w pełni zaufać. Mimo że tego nie chciałam, to
jednak przyszło. I co z tego że gdyby nie ucieczka siedziałabym spokojnie w
potulnym domu, skoro nie poznałabym Zayna? Moje życie wciąż byłoby takie same,
szare i nudne. To on mnie wyrwał od tej monotonności. Pomógł mi od niej uciec,
uciec od normalności.</span></span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;">I jestem jemu za to wdzięczna..</span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">_____________________________</span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"> No to tak.. przepraszam za swoją dłuuuugą nieobecność. </span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Mam zamiar to wam wynagrodzić dodaniem następnego rozdziału jak tylko uzbiera się duuuuużo komentarzy tj. min 30. max 100 hehe takie tam marzenia xd</span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Czyli umawiamy się że każdy kto </span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;">CZYTA </span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;">KOMENTUJE :)</span>theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com87tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-32475935096248672062013-12-19T15:01:00.000+00:002015-02-21T13:14:21.800+00:0015. Trapped.<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Dan zawiąż jej oczy – brunet rzucił w stronę swojego
potężnego kolegi, który rzekomo nazywał się Dan, czarną chustę. Skinął głową i
przysunął mnie do siebie. Na przekór odepchnęłam się od niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Gdzie mnie wieziesz? – ‘plunęłam’ Louis’owi w twarz,
protestując, kiedy facet chciał przewiązać mi materiał na oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Zobaczysz.. – odparł, po czym dodał – przestań się
wiercić, jeśli nie chcesz dostać kulką w twarz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Mruknął, zaciskając dłonie na kierownicy i spoglądając w
lusterko. Westchnęłam nerwowo i pozwoliłam, by założył mi chustę. Wtedy
zupełnie straciłam widoczność, pozostał mi tylko dotyk i słuch. Powoli
zaczynałam panikować w środku, a alkohol we krwi tylko nasilał to uczucie. Nie
wiedziałam co zamierza ze mną zrobić, po co mu jestem potrzebna. I dlaczego tak
diametralnie się zmienił odkąd.. odkąd ostatnio się widzieliśmy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie za dłonie, obwiązał
je mocno sznurkiem. No pięknie. Teraz jedynie mogę zdać się na słuch. Ugh.. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Poddałam się i czekałam na dalszy ciąg wydarzeń.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Nic
innego mi nie pozostało.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Przez resztę drogi żadne z nas się nie odezwało. Dopiero
dźwięk zgaszanego silnika przywrócił mnie do rzeczywistości. Rozejrzałam się
nerwowo, chociaż i tak nic innego niż ciemność nie mogłam zobaczyć. Usłyszałam
jak otwierają się drzwi, a ja zostałam wyciągnięta z samochodu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Zayn’s
POV <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Jechałem.. kurwa, sam nie wiem gdzie jechałem. Gdzieś
przed siebie, nie miałem żadnego pomysłu, gdzie Jo mogła uciec.. Jeszcze jakbym
wiedział z kim, może to by bardziej pomogło. Westchnąłem, skręcając motorem do
najbliższego baru. Muszę się napić. Może to mi pomoże w myśleniu. Zapakowałem
tuż przed budynkiem, zsiadłem z maszyny, ściągając kask, po czym wszedłem do
baru. Rozglądałem się dookoła, jakbym miał nadzieję, że tu właśnie będzie, że
ją odnajdę w tym tłumie ludzi. Eh. Głupia nadzieja. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Zamówiłem szklankę szkockiej whiskey i oparłem się o blat
mini baru, wciąż obserwując wszystkich dookoła. W moich uszach cały czas bębnił
dźwięk lecącej właśnie piosenki Jasona Derulo <i>Talk Dirty</i>, ale także przeminęło nawoływanie kogoś.. Zmarszczyłem
brwi, wytężając słuch. Wypiłem zawartość szklanki, odstawiłem ją i podążyłem w
stronę interesującego mnie dźwięku. Powoli nasilał się, a ja mogłem wyłapać
czyjeś imię. Jo. Co kurwa? Natychmiast przyspieszyłem kroku, po chwili znalazłem
się u źródła dźwięku. Więc to ona pomogła Jo w ucieczce. Dobrze wiedzieć, że to
<b>dziewczyna </b>przyjebała mi w łeb.. Na
mój widok brunetka rozszerzyła maksymalnie oczy, lekko się chwiejąc na nogach.
Przeklnęła pod nosem i chciała jak najprędzej odejść. W porę pochwyciłem jej
ramię i rzuciłem groźne spojrzenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Gdzie jest Jo? – wysyczałem przez zaciśnięte zęby. Jak
na złość wzruszyła ramionami, a mnie cholera miała za chwilę trafić. – Nie
wzruszaj mi tu kurwa ramionami! Wiem, że wiesz! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Nie wiem, pacanie. Sama jej szukam. – odparła,
wydostając się z mojego uścisku. Wyraźnie czuć było od niej alkohol. Pewnie Jo
też upiła i najprawdopodobniej zgubiła z oczu. Po cholerę jej była ta ucieczka?
Westchnąłem zdenerwowany, starając się czasem nie dostać jakiejś apopleksji.
Potarłem dłonią swoje czoło. Dobra, Malik. Policz do 10. 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7,
8, 9, 10, 10, 10.. nic nie pomaga. Jebane psychologiczne.. coś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Idziemy – udałem się w kierunku baru, ciągnąc za sobą
dziewczynę. Facet za nim na pewno musiał coś widzieć, w końcu obsługuję każdego klienta. Oparłem się jedną ręką o
blat, drugą trzymałem nadąsaną panienkę. Wyszczerzyłem się do niej, po czym
zwróciłem się do barmana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Widziałeś tutaj może dziewczynę? Niewysoka, blondynka,
zielone oczy, w beżowej sukience? – brunet oderwał na chwilę wzrok od ściereczki,
którą przecierał szklane naczynie, zaczął się zastanawiać. Może by tak
szybciej.. nie mam całego dnia, stary. Przygryzłem mocno wargę i ‘cierpliwie’
czekałem na jego odpowiedź. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Taak.. wyszła gdzieś z jakimś kolesiem kilka minut temu –
odpowiedział w końcu, litując się nade mną. – Powiem nawet że to nie wyglądało,
jakby miała iść z nim z własnej woli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Gdzie poszli? – spojrzałem na chłopaka, a ten skinął
głową na tylne wyjście. Szybko ruszyłem w stronę wyjścia, ignorując wydostający się jęk z ust dziewczyny, pod wpływem mocnego szarpnięcia. Wypadłem przez drzwi jak burza. Nerwowo rozglądałem się na
wszystkie strony, ale nic ciekawego lub podejrzanego, co by przykuło moją uwagę, nie mogłem wypatrzyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Widzisz coś? – zadałem pytanie do mojej ‘towarzyszki’,
która zmarszczyła brwi i także zaczęła rozglądać się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Tam – usłyszałem zza pleców. Odwróciłem głowę w kierunku, którym wskazywała.
Stojący tyłem wysoki brunet chowa pistolet do spodni i idzie w kierunku vana. W
pewnym momencie obrócił się twarzą prosto do mnie. Zamarłem na jego widok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Jeden z Shadesów – powiedziałem bardziej do siebie, nie
spuszczając wzroku z niego. Dopiero jak posłał mi złośliwy uśmieszek i otworzył
drzwi od strony kierowcy, coś we mnie tknęło. Zacząłem biec w jego stronę ile
miałem sił w nogach. Już byłem tuż przy samochodzie, jednak ruszył on z miejsca, a
ja jedyne co zobaczyłem to fragment blond włosów. Byłem przekonany że należały
do mojej Jo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Kurwa mać! – uderzyłem pięścią w tył vana, kiedy zaczął
przyspieszać, w końcu zniknął z zasięgu moich rąk, a potem skręcił w inną
uliczkę. Zatrzymałem się na środku jezdni, lekko zdyszany. Pochyliłem się,
umiarkowując swój płytki oddech. Obok mnie zjawiła się brunetka, również zziajana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- I co? Była tam? – każde słowo uprzedzała jednym pełnym
oddechem. Pokiwałem lekko głową, zgodnie z prawdą. – Właściwie kim są ci
Shadesi? - zadała kolejne pytanie, tym razem bardziej opanowanym i spokojnym głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Spojrzałem na nią, brunetka uniosła brew ku górze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Wytłumaczę ci to później. – stwierdziłem i skinąłem
głową, żeby poszła za mną. Jak było widać zrobiła to nie zbyt chętnie, ale
ważne że w ogóle się zgodziła. W sumie nie potrzebne mi jest jej towarzystwo, ale jak już tak bardzo chce.. <i>Wyczuj ironię</i>..</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Doszliśmy na parking przed ceglanym budynkiem, włożyłem
kask, po czym rzuciłem drugi dziewczynie. Wsiedliśmy na motor i ruszyliśmy. <i>Nasz kierunek</i>; <i>Siedziba Shadesów. </i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Jo’s
POV<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 130%;"><i>Ciemność,</i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Tylko to jedynie mogłam ujrzeć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;"><i>Cisza,</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Tylko to jedynie mogłam usłyszeć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;"><i>Strach,</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Tylko to jedynie byłam w stanie odczuć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Poruszyłam dłońmi, choć były mocno przywiązane do
krzesła, na którym siedziałam. Cicho pisnęłam, czując wbijającą się w moją delikatną skórę grubą, masywną linę. Chustka
była ciasno zaciśnięta wokół mojej głowy, zakrywając moje oczy. Nie mogłam
nawet myśleć. Materiał był owinięty także wokół moich ust, więc nie mogłam nic
mówić. Nie miałam
pojęcia co się dzieje. W jednej chwili miłe i dosyć przyjemne popołudnie
zmieniło się w istny koszmar, z którego chyba nikt nie miał sposobności mnie
uratować. Niczego bardziej nie pragnęłam jak, żeby to się w końcu skończyło. <i>Dlaczego ja? </i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Usłyszałam czyjeś kroki. W moich oczach nagromadziły się łzy i z pewnością by
spłynęły po policzkach, gdyby nie ta czarna chusta. Drzwi zaskrzypiały, a ktoś
wszedł do środka. Przełknęłam ślinę, modląc się w duszy o przetrwanie tego
wszystkiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><span style="font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Nie daj
po sobie poznać że się ich boisz – </span></i><span style="font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">napomniałam się w myślach.
Nie wiem czy dam z tym sobie radę, przynajmniej spróbuję. Ten ktoś wszedł
głębiej do pomieszczenia i choć miałam zawiązane oczy, wiedziałam że wbija swój
wzrok we mnie i wywierca wielką dziurę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Jak tam księżniczko? – odezwał się nieco ochrypłym
głosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Czułam jego ciepły oddech na swojej szyi, co
jednoznacznie znaczyło, że był blisko mojej twarzy, bardzo blisko. Nic nie
odpowiedziałam, czekając na jego kolejny ruch. Szczerze miałam ogromną
nadzieję, że sobie zaraz pójdzie, ale wiadomo że i tak by tego nie zrobił.
Jeśli tutaj przyszedł, to zapewne w jakimś celu. Usłyszałam jak sprawca tego całego zmieszania krótko wzdycha.
Wkrótce zdjął chustę z moich oczu. Zamknęłam oczy, chroniąc się od całkowitego
oślepnięcia, a następnie powoli je otworzyłam. Przede mną był brunet, stojąc z
zadowolonym uśmiechem na twarzy. Chętnie zdarłabym mu ten uśmiech. Jego włosy
były niechlujne, a jego ciemne zielonoszare oczy wbijały się we mnie, co sprawiało,
że chciałam jeszcze bardziej wyrwać się z tej dziury. Wymamrotałam coś przez chustę,
spoglądając chłodnym wzrokiem na niego. Wywrócił oczami i pozbył się także
materiału z moich ust, aby dowiedzieć się coś z tego mruczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Czego chcesz ode mnie? – wykrztusiłam z siebie te słowa,
czując jeszcze niesmak w buzi po materiale. Chłopak zaśmiał się bezczelnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- A może by tak trochę milej? – porywacz pogładził dłonią mój
policzek. Odsunęłam twarz na bok, widocznie go tym wnerwiając. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Nie zasługujesz na to – odgryzłam się i spojrzałam na
niego. Od kiedy ja się stałam taka waleczna? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Zacisnął szczękę, powstrzymując się przed czymś, po czym
wyprostował się i zaczął krążyć wokół mnie. Przygryzłam nerwowo wargę. <i>Zayn...</i>
Dlaczego nie mógłbyś się zjawić właśnie teraz w tych stalowych drzwiach i uratować mnie jak na
tych badziewnych filmach o porwaniach? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- A więc Jo.. ani Malik ani Styles nie nauczyli cię
jeszcze dobrych manier? – powiedział z uśmiechem, ale nie był to miły uśmiech,
raczej bardzo złośliwy. Nawet Zayn wyglądał z tym swoim uśmieszkiem o niebo
lepiej niż on. Jego przynajmniej był seksowny.. Wogóle skąd zna moje imię? – Widocznie nie potrafią
porządnie cię wyruchać. – dodał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Przynajmniej mają czym – mruknęłam. O nie. Nie chciałam
tego powiedzieć.. <i>Właściwie to chciałaś…<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Brunet powoli podszedł do mnie z mocno zaciśniętymi
ustami. Zamachnął się i wymierzył mi silny cios w policzek. Ból przeszył moją
twarz, a z wargi pociekła metaliczna ciecz. Skrzywiłam się, ledwo powstrzymując
łzy napływające do oczu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Jeszcze raz coś takiego powiesz, a obiecuję, że zrobię
ci coś bardziej gorszego niż to co przed chwilą – warknął na mnie. Wyjął z
kieszeni chusteczkę higieniczną i rzucił mi ją. Odchrząknęłam, starając mu się wytłumaczyć o co chodzi. W końcu pochylił się tyłem i rozwiązał sznury na moich dłoniach. Zerkając na niego, zauważyłam że trzyma w tylnej kieszeni spodni pistolet. W co ja się wplątałam.. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;">Lekko przerażona, rozmasowałam swoje zaczerwienione nadgarstki, chwyciłam chusteczkę i przyłożyłam ją do wargi, z której leciała krew. W tym czasie chłopak zdążył przemieścić się na drugi koniec ciemnej, mrocznej sali, stając tuż przy drzwiach, a właściwie to opierając się obok nich. Przytrzymując chusteczkę przy wardze, spojrzałam na niego. Na jego twarzy gościł lekki uśmiech, dopóki w sali nie pojawił się jeden z jego podwładnych i oznajmił mu coś, czego nie za bardzo zrozumiałam. Brunet przygryzł dolną wargę, rzucając mi spojrzenie, nie posiadające żadnych, jakichkolwiek emocji. Odpowiedział drugiemu facetowi twierdząco, po czym ulotnił się zostawiając nas znów samych. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;">- Malik już cię szuka, jak słodko.. - uśmiechnął się złośliwie. - Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać aż do nas zawita w małe i szybkie odwiedziny. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;">Zmarszczyłam odrobinę czoło, kiedy wyszedł z pomieszczenia, zamykając drzwi na 2 spusty. On mnie szuka. <i>A co ty myślałaś, że normalnie w pokera będzie grał z resztą, ciesząc się że zniknęłaś?- </i>zapytał ironicznie mój głosik w głowie<i>. </i>Harry zabiłby go za to<i>. </i>Momentalnie przypomniała mi się nasza rozmowa tuż przed.. przed pocałunkiem. </span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 19px;"><br /></span>
<span style="font-size: 15px; line-height: 19px;"><i>- Jo – zaczął po krótkiej chwili milczenia – jeśli uciekniesz Harry mnie zabije, rozumiesz? A mi się nie widzi jeszcze zakładać stary garnitur po dziadku i wziu do trumny.. – rzucił na mnie zatroskane spojrzenie.</i></span></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;"><i>- To ucieknij ze mną – zaproponowałam.</i></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;"><i>Zayn cicho zaśmiał się pod nosem, kręcąc głową.</i></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;"><i>- Nie. Poza tym Styles i tak by nas znalazł. Prędzej czy później stałabyś się jego erotyczną zabawką, a ja nie byłbym już w stanie ci z nim pomóc – przełknęłam głośno ślinę, widząc przed oczami obraz siebie i Harrego… o boże. - Po prostu daj sobie spokój z tą ucieczką.</i></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;"><i>- Dlaczego miałabym cię posłuchać? – uniosłam brew do góry. Zayn seksownie przygryzł swoją dolną wargę, przy czym przybliżył swoją twarz bardzo blisko mojej. Niemal praktycznie stykaliśmy się nosami. Na moment wstrzymałam swój oddech, czekając aż w końcu coś wypowie.</i></span><br />
<i style="font-size: 15px; line-height: 19px;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Bo beze mnie tutaj zginiesz – wyszeptał prawie że niedosłyszalnie.</span></i><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 19px;"><i><br /></i></span>
<span style="font-size: 15px; line-height: 19px;">No i go nie posłuchałam, a co najważniejsze miał rację. Zginę bez niego.. już prawie zginęłam. Kurcze, nienawidzę kiedy on ma rację. Westchnęłam cicho i oderwałam chusteczkę od swojej rozciętej wargi. Była cała zakrwawiona. Uhh.. Zacisnęłam oczy, nie chcąc na nią patrzeć. </span></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;"><i>Niech ktoś mi pomoże.</i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 19px;"><br /></span></span></div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-70656571289973817012013-12-08T21:54:00.001+00:002015-02-21T13:14:44.561+00:0014. You only live once.<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Podeszłam zdziwiona do okna i otworzyłam je, by Scarlett
mogła wejść do środka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Co ty tu.. robisz? – uniosłam brwi ku górze, na co
dziewczyna pogładziła swoje włosy i spojrzała na mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Pomagam ci – uśmiechnęła się, lekko zdyszana. Widocznie
musiała biegnąć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Zmarszczyłam czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Biegłaś? – pokiwała głową, od razu zabierając głos.
Wydała z siebie cichy jęk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Chodź nie mamy czasu – zrobiła gwałtowny ruch,
chwytając moją dłoń. Natychmiast popędziła ze mną w stronę drzwi. Pomimo tego
że do końca nie wiedziałam co chce zrobić, dałam się poprowadzić. Zeszłyśmy
cicho po schodach, a potem skręciliśmy w prawo do salonu. Dopiero gdy podeszła
by otworzyć okno na tyły mieszkania zrozumiałam, że próbuje mnie wyprowadzić
stąd.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Wow, chwila.. – odparłam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Co? Przecież chciałaś uciec? – założyła ręce na swoją
wciętą talię. Przygryzłam wargę, sama nie będąc do końca pewna czy chcę się
stąd wydostać. Zayn potrzebuje mnie i.. chyba ja potrzebuję jego. Nie wiem co,
ale po tym pocałunku..coś się we mnie zmieniło.. Nagle usłyszałyśmy dźwięk
otwierania frontowych drzwi. Scarlett natychmiast pociągnęła mnie za rękę w
kierunku okna, lecz ja szybko wzięłam ją pod ramię i pobiegłam w stronę pokoju,
w którym niedawno przebywałam. Gdy biegłyśmy po schodach z dołu dało się
słyszeć charakterystyczny głos Zayna. Wydawało mi się, że słyszę jeden obcy
głos. Pędem wbiegłyśmy do pokoju. Na korytarzu usłyszałam dźwięk kroków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Schowaj się gdzieś – rzuciłam spanikowana w kierunku
brunetki. Scarlett pokiwała głową, rozglądając się za dobrą kryjówką.
Popędziłam ją, a chwilę potem westchnęła i wlazła do łazienki. Jak tylko
zamknęła za sobą drzwi, Zayn z hukiem wparował do pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Coś się stało? - spytałam niewinnym głosem, przełykając
ślinę. <i>Nie zaglądaj do łazienki! Nie
zaglądaj do tej cholernej łazienki!<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><span style="font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">-</span></i><span style="font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">
Nic. – powiedział z kamienną twarzą. Zmarszczył brwi i zaczął iść w moim
kierunku, obserwując wszystko dokoła. Coś wyczuł. <i>Niedobrze!<o:p></o:p></i></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Kto tu był? – mruknął, podchodząc do mnie. Milczałam.
Próbowałam udawać, że nic a nic się nie stało i trzymać język za zębami, ale
prawdę mówiąc nie za bardzo mi to wychodziło, tym bardziej, że Zayn jest
wyczulony na moje kłamstwa. – Jo, Kto.. Tu.. Był.. – syknął, wypowiadając każde
słowo osobno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Nikt – wymamrotałam cicho. Odchrząknęłam, po czym
odpowiedziałam bardziej stanowczym głosem – Nikogo tu nie było.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Dlaczego ci nie wierzę? – uniósł swoją brew ku górze,
przyglądając mi się. Chyba dłużej nie zniosę takiej presji z jego strony.
Zacisnęłam swoje usta w wąską linię, próbując wytrzymać jak najdłużej się dało.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Bo.. – już chciałam zacząć się tłumaczyć, kiedy
usłyszałam trzask. Moje oczy się niewyobrażalnie szeroko rozszerzyły, kiedy
zobaczyłam osuwającego się na ziemię Zayna, a za nim Scarlett, trzymającą w
ręku parasol. O boże..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Spojrzałam na nią zszokowana, ponieważ szkoda mi było
Zayna. Chciałam się schylić i mu pomóc, ale brunetka mnie powstrzymała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Przestań, nic mu nie będzie – wywróciła oczami,
ignorując zupełnie fakt, że przed chwilą prawie kogoś zabiła<i>. No może nie do końca zabiła.. </i>- To co
idziemy się zabawić? – zapytała z szerokim uśmiechem na twarzy. Nie wiedziałam
co mam powinnam zrobić. Jednocześnie chciałam zostać z Zaynem, ale miałam też
dość ciągłego podwalania się…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Kwiatuszku mój słodki zejdź na momencik - .. Harry’ego.
Czego on znów chce ode mnie.. A może wcale nie chce wiedzieć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- To ten skurwiel jak mu tam… Harry? - delikatnie
skinęłam głową na znak potwierdzenia. <i>Czemu
tutaj wszyscy mówią tak potocznie i wulgarnie</i>? Eh.. Brunetka z lekkim
uśmiechem podeszła do drzwi, zanim zdążyłam zareagować, otworzyła je i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Spierdalaj do parku malować sufit lamusie! – Scarlett
krzyknęła tak głośno, że chyba słyszała ją połowa dzielnicy, co ja gadam..
połowa miasta! A z dołu dało się słyszeć śmiechy reszty chłopców. Na korytarzu
słyszałam dźwięk kroków wkurzonego Harrego. <i>On
nas zabije i sprzeda nasze ciała jakimś innym, gorszym od niego zboczeńcom..
Jasna cholera, Scarlett! </i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Zaraz będziesz krzyczeć zupełnie inne rzeczy – warknął
Harry głosem pełnym zdenerwowania. Dziewczyna ze złośliwym uśmiechem na ustach
zamknęła drzwi, przekręcając w nich klucz. Chwyciła mnie za dłoń i pociągnęła w
stronę okna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Lepiej chodź bo te drzwi długo nie wytrzymają -
westchnęła brunetka. <i>Eh.. Raz się żyje..</i>
Zanim nawet zdążyłam pomyśleć, Scarlett zdążyła już wyjść i ze skoczyć na dół. <i>Ona naprawdę jest jakąś małpą czy coś...</i>
Powoli zaczęłam przestawiać nogi za okno. Gdy już obie nogi miałam na zewnątrz,
przeżegnałam się i skoczyłam, lądując na ziemi. W tym samym czasie usłyszałam
hałas otwieranych drzwi. Dziewczyna natychmiast zaciągnęła mnie na tyły domu.
Tam zobaczyłam czarny, elegancki samochód. Dokładnie nie wiem jakiej był marki,
nie znam się na tym, ale wiem, że na pewno był drogi..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">-Wsiadaj – odparła, nie obdarzając mnie nawet jednym
spojrzeniem. Posłusznie wsiadłam do pojazdu, a Scarlett ruszyła z piskiem opon
objeżdżając dom i wyjeżdżając przed niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Mam
nadzieję że Zayn nie będzie bardzo zły.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Zayn’s
POV<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Przebudziłem się dopiero po kilku minutach. Tak strasznie
napierdalała mnie głowa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Kurwa, co to było – podniosłem się z zimnej podłogi i
rozejrzałem się po pomieszczeniu. Otwarte na oścież drzwi.. Nie ma Jo. Uciekła.
I to nie sama. Ktoś jej w tym pomógł.. i przyjebał mi czymś w głowę. Zginę. To
jest pewne. Poddenerwowany uderzyłem z całej siły zaciśniętą pięścią w ścianę,
by rozładować na czymś swoje emocje, ale szybko pożałowałem mojego wyboru.
Syknąłem z bólu, a na moich chrząstkach pojawiła się metaliczna ciecz. Krew.
Krew wszędzie krew, chyba zwariowałem. Wydałem z siebie przeciągły jęk i
poszedłem do łazienki, obmyć rany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">A co jeśli jej się coś stanie? Nie mogę na to pozwolić.
Jest zbyt grzeczna, nie potrafi się obronić. Może kurwa zginąć. Nie pozwolę.
Nie. Nie mogę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Oblizałem swoje usta, wytarłem dłonie ręcznikiem i
ruszyłem z domu, wsiadając na swój nowy motor i wyjmując telefon z kieszeni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Muszę
działać.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Jo’s
POV<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Jesteś pewna że tu nas nie znajdą? – odparłam, próbując
przekrzyczeć szalejący tłum imprezowiczów, na co Scarlett uśmiechnęła się i
pokiwała głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Wątpię żeby szukali cię po klubach. Chodź. – pociągnęła
mnie w stronę baru. Usiadłyśmy na krzesłach, a dziewczyna zamówiła po drinku. –
Możemy się troszkę zabawić. Przyda ci się to. – dźgnęła mnie delikatnie palcem
w brzuch, chichocząc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- W sumie – uśmiechnęłam się, zgadzając z nią. Może
mogłabym się trochę.. zabawić. Co mi tam.. Zgarnęłam swojego drinka, stuknęłam
się ze Scarlett szklankami, po czym upiłam kilka łyków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Po kilku wypitych drinkach byłam kompletnie wstawiona.
Razem z Scarlett zbliżyłyśmy się do siebie. Wygłupiałyśmy się na parkiecie i
czerpałyśmy przyjemność z oglądania się śliniących na nasz widok chłopców. Po
chwili jednak dziewczynę zaczepił jakiś przystojniak, a ona przecież nie mogła
mu odmówić. Zachichotałam i cmoknęłam ją w policzek, oddając w ręce bruneta.
Znów podeszłam do baru, dzisiaj już chyba po raz setny, lekko się chwiejąc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Poproszę to samo co wcześniej, skarbie – zaśmiałam się,
trzepocząc rzęsami do barmana. Chłopak lekko się uśmiechnął, spełniając moją
prośbę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Nie za dużo już wypiłaś? – dobiegł mnie czyiś głos zza
pleców. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Obróciłam się, marszcząc czoło na widok bruneta. <i>Louis?</i> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Chyba tak, bo widzę właśnie ciebie przed sobą – burknęłam,
a brunet wyszczerzył się. – Co ty tu robisz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Naprawdę chcesz wiedzieć? – odparł nieco podejrzliwie.
Skinęłam lekko głową. Co prawda obyłabym się bez tej informacji, ale nie
zaszkodzi się dowiedzieć.. – Przyszedłem po ciebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Przez chwilę w milczeniu wpatrywałam się w niego, biorąc
to na serio, po czym wybuchłam gromkim śmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Oj, widzę, że humor jak zawsze ci dopisuje –
szturchnęłam jego pierś szklanką. <i>Zawsze
był takim zgrywusem.. </i>Louis uśmiechnął się lekko, kręcąc głową z
dezaprobatą. Przechwycił drinka z mojej dłoni, odstawiając go na blat. Widząc
jego ruchy, uśmiech powoli schodził mi z twarzy. W końcu całkowicie zniknął,
kiedy chłopak chwycił mocno moją dłoń i wyprowadził na tyłu klubu, gdzie stał
czarny mini van.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Co r-robisz? – westchnęłam i przygryzłam delikatnie
dolną wargę. Louis nic nie odpowiedział, tylko otworzył drzwi do samochodu. Powoli
zaczynałam myśleć, że on mówił to na poważnie.. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Właź do środka – rozkazał, nieznającym sprzeciwu tonem.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Co? Nie.. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Właź do cholery! – warknął i spojrzał na mnie
morderczym wzrokiem. <i>Nie znałam go od tej
strony</i>.. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">Pokręciłam lekko głową, jeszcze bardziej go tym
denerwując. Westchnął nerwowo i wyciągnął z tylnej kieszeni pistolet.
Odbezpieczył go i skierował w moją stronę. Rozszerzyłam źrenice na widok broni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 11.0pt; line-height: 130%;">- Wejdź.. do.. środka – odparł powoli, słowo za słowem,
nadal trzymając pistolet w ręku. Przełknęłam ślinę i powoli, posłusznie weszłam
na tylne siedzenia vana, gdzie już siedział jakiś mężczyzna. Złapał moje ramię,
zapewne bym nie uciekła. Spojrzałam na niego z przerażeniem, tymczasem Louis
zamknął drzwi za mną i usiadł na miejscu kierowcy. Zerknął w lusterko, przyglądając
mi się. Posłał mi chytry uśmiech, zapalając silnik.<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 11.0pt; line-height: 130%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">On
naprawdę nie żartował..</span><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><o:p></o:p></span></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;"><i>~~~</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;">Dzisiaj krótko,</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;">wybaczcie że tak długo,</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;">przepraszam za wszelakie błędy ortograficznie i inne,</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;">podoba wam się rozdział?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 19px;">jeśli tak to zostawcie po sobie jakiś komentarz :')</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 19px;"><br /></span></span></div>
<h2>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif; line-height: 19px;"><span style="font-size: large;"><u>Czytasz = Komentujesz</u></span></span></div>
<span style="line-height: 19px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><u>30 komentarzy = Nowy Rozdział</u></span></div>
</span></h2>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 19px;"><br /></span></span></div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com48tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-20640432032719894442013-11-01T15:22:00.000+00:002013-11-01T15:22:08.406+00:00Blog miesiąca!<br />
Czytasz Escape? Podoba ci się Escape? To zagłosuj na niego jako blog miesiąca. <br />
Bardzo proszę, jak możecie to głosujcie w sondzie. Wystarczy jeśli wejdziesz na tą stronę <<a href="http://spis1d.blogspot.com/" target="_blank">KLIK</a>> i naciśniesz w sondzie, która jest widoczna w lewej kolumnie bloga, na opowiadanie Escape. :) <br />
Za wszystkie głosy serdecznie dziękuję! <br />
KOCHAM WAS ♥ <br />
<br />
~ Aduś.theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-83994634709557973772013-10-29T20:40:00.000+00:002017-09-04T22:49:40.492+01:0013. Stranger's help.<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i>"Z dedykacją dla @peoplesucks69, @aberrantnialler, @ahmyswag ♥"</i></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="line-height: 150%; margin: 1em 0px; mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">B</span><span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">yłam tym niemało
zaskoczona, mimo to po chwili odwzajemniłam jego pocałunek. Zayn natychmiast
umieścił swoje dłonie na mojej talii, przysuwając się jeszcze bliżej mojego
ciała. Jednocześnie sprawił, że między nami nie było wolnej przestrzeni, ja nie
miałam wolnej przestrzeni. Ani z przodu, ani z tyłu (tj. ściana). Hm, szczerze
mówiąc nie było dnia ani nocy, co bym nie myślała choćby jeden jedyny,
pojedynczy raz o tym, żeby Zayn wreszcie mnie pocałował. Żeby czule dotykał
każdą nawet najdrobniejszą część mojego ciała, delikatnie scałowując usta,
ich okolice i szyję. Dlatego może nie mogłam po prostu temu się przeciwstawić,
skoro tak bardzo tego pragnęłam. Tak. W tym momencie pożądliwie pragnęłam tego
seksownego mulata, który stał przede mną. Nie liczyło się nic. Nawet to, że nie
powinnam tego robić i to, że jest szansa, że mogę tego prędzej czy później
żałować. Liczyła się tylko i wyłącznie ta chwila. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Wszystko było cudownie, lecz
„coś”, jak to ma to w zwyczaju niszczyć wszystkie piękne chwile i tym razem nie
dało ciała. W moich uszach zabrzmiał dźwięk syren, policyjnych syren. Ktoś
musiał mnie rozpoznać i zawiadomić policję.. Mogę przypuszczać, że to była
tamta dziewczyna z toalety. Od początku wydawała się być strasznie podejrzana.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Oderwałam się od Zayna,
który także usłyszał znajomy, ciągły dźwięk. Rozejrzał się dookoła, marszcząc
brwi. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">- Musimy uciekać –
stwierdził lekko skonsternowany. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Kiwnęłam głową, na co
chwycił moją dłoń i pociągnął za sobą. Bez żadnego słowa ruszyliśmy w stronę
ciemnego zaułka. W między czasie dźwięk zdawał się wzmacniać, a po chwili
pojawił się zza rogu wóz policyjny. Chłopak przeklnął pod nosem, zaczynając biegnąć,
więc zrobiłam to samo, tyle że nie mogłam nad nim nadążyć. Gdyby nie to że
nasze dłonie były splecione już dawno zostałabym w tyle. Jakoś zdołaliśmy wbiec
lekko zdyszani w zaułek ani na chwilę się nie zatrzymując. Jednak samochód policyjny
nieszczęsnym trafem zauważył nas. Wysiedli z niego dwaj masywni policjanci i
skierowali się w naszą stronę. Zayn ścisnął mocniej moją dłoń, gdy zza rogu pojawił
się ni stąd ni zowąd żółty, niewielki van. Zatrzymał się dokładnie przed nami,
a przez szybę wychyliła się czyjaś brązowa czupryna.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">- Wsiadajcie! – powiedział
donośnym głosem.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Zayn również zdziwiony jak
ja zmarszczył brwi. Po niedługiej chwili namysłu i obejrzeniu się za glinami,
chwycił za klamkę drzwi i wpakował nas na tylne siedzenia samochodu. Chłopak za
kierownicą w mgnieniu oka ruszył z miejsca z piskiem opon. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">-<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>A ty to… ? – odezwał się Zayn, spoglądając w
jego stronę.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Brunet zerknął w lusterko,
wyszczerzył się i w milczeniu docisnął pedał gazu.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Kurczowo przytrzymywałam się
ramienia Zayna, nie ogarniając do końca zaistniałej sytuacji. Co jak co, ale
przy nim czułam się dobrze, jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa. Wiedziałam,
że dopóki trzymam się razem z nim odnoszę wrażenie, że jestem w miarę
bezpieczna.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">- Ej, mała, sprawdź jaka
jest sytuacja.. – rzucił i zacisnął nieco mocniej palce na kierownicy. ,,<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Mała to jest twoja pała, frajerze..’’. </i>Westchnęłam
i wypełniłam jego żądanie. Obróciłam się i wlepiłam swój wzrok w tylną szybę
auta, wypatrując policyjny radiowóz.<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><o:p></o:p></i></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">- Są coraz bliżej.. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">-<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>To znaczy? <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">- Jeden samochód dalej od
nas – powiedziałam nieco drżącym głosem zgodnie z tym, co widziałam przed sobą.
</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Usłyszałam jak przeklina, a pojazd przyspiesza jeszcze bardziej, manewrując
między poszczególnymi samochodami i zostawiając każde z nich daleko w tyle.
Ścisnęłam mocniej skórzany fotel, widząc jak policja nie daje sobie za wygraną.
<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">- Spróbuj ich zgubić –
zaproponował Zayn, który teraz wydawał się być bardziej opanowany i gotowy do
działania.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">- A co ja właśnie kurwa
robię? – warknął, mocno hamując i przygotowując samochód do ostrego skrętu w
prawo. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Pisnęłam, kiedy pojazd
zaczął wykonywać manewr i wpadłam prosto na klamkę od drzwi. Niewielkiego bólu
nie oszczędził mi też Zayn, który wpadł na mnie, nie zdążając złapać się
zagłówka przedniego fotela i tylko docisnął mnie do owej klamki. Znów syknęłam
z bólu. Dopiero gdy nieznajomy chłopak zakończył manewr, Zayn odepchnął się ode
mnie, zasiadając na swoje poprzednie miejsce. Widząc moją niezbyt fajną
sytuację, pomógł także mi zasiąść w wygodnej i nieco bezpieczniejszej pozycji.
Poczułam jak coś ściska moją dłoń, nie coś, lecz ktoś.. Bijące ciepło od dłoni
Zayna nieco mnie uspokajało. Przynajmniej na tyle abym mogła nie myśleć o policji
i o tym, jak długo musiałabym siedzieć zamknięta w domu, gdyby mój ojciec
jakimś cudem mnie tutaj znalazł.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Skręciliśmy w jeszcze kilka
uliczek, po czym zdołaliśmy wyjechać na główną ulicę prowadzącą do mieszkania,
a raczej siedziby Zayna. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">- Zgubiliśmy ich – oznajmił
z ulgą w głosie tajemniczy chłopak. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Szczerze mi też bardzo
ulżyło na tą wieść, może nawet bardziej niż mu. Spojrzałam na mulata, którego
przyłapałam na wpatrywaniu się we mnie, jednak zdążył odwrócić wzrok,
puszczając moją dłoń. <o:p></o:p></span><br />
<br />
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="line-height: 150%; margin: 1em 0px; mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">*<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>*<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>*<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="line-height: 150%; margin: 1em 0px; mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Podjechaliśmy pod biały
marmurowy dom, z daleka wyglądający na bardziej ciemniejszy niż jaki naprawdę
jest. Brunetk odwrócił się na fotelu i posłał jakiś dziwny znak Zaynowi. Ten
zerknął na mnie, marszcząc brwi.</span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="line-height: 150%; margin: 1em 0px; mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;"></span><span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">- Jo, idź do domu.. –
powiedział poważnym tonem – Zaraz tam przyjdę.<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Po chwili lekko przytaknęłam
i otworzyłam drzwi. Wyszłam z samochodu zostawiając ich samych. Co oni tam będą
robić? Rozmawiać? Bić się? O boże.. nie, nie chcę tego nawet wiedzieć. Obejrzałam
się za siebie, ale van miał przyciemniane szyby, przez co nic a nic nie było
widać. Nie mając mniejszego wyboru, weszłam do mieszkania. Było w nim ciemno.
No jasne, że było, przecież nikogo tutaj nie ma. ,,<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Idiotka z ciebie, Jo..’’ </i><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Westchnęłam ze względu na swoją głupotę i
zaczęłam szukać jakiegokolwiek włącznika światła na ścianie. Macałam
powierzchnię w każdym miejscu aż w końcu natrafiłam na biały wystający
kwadracik. Nacisnęłam na niego, a w pomieszczeniu w mgnieniu oka zrobiło się
jasno. Wyjrzałam za okno, delikatnie przesuwając białą firankę i spojrzałam,
czy czasem mulat już nie wyszedł z samochodu, ale niestety nie.. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Westchnęłam i potruchtałam w
stronę schodów. Wlazłam na górę do pokoju Zayna, zrezygnowana położyłam się na aksamitnej
pościeli. Zayn miał strasznie wygodną pościel do spania. Aż się chciało na niej
leżeć i leżeć w nieskończoność. Nagle usłyszałam ciche pukanie. Rozejrzałam się
po pokoju, doszukując się źródła dźwięku. To na pewno nie może być Zayn,
przecież ma klucze do własnego mieszkania, poza tym nie pukał by do własnego
mieszkania… <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Kolejny dźwięk. Spojrzałam
na okno i momentalnie moje oczy się rozszerzyły.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 11pt; line-height: 150%;">Scarlett?<o:p></o:p></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
Przepraszam za zwłokę, mam nadzieję, że rozdział się podoba :)<br />
<br />
</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
Bohaterzy na tt:</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.twitter.com/jo_escape" target="_blank">@Jo_Escape</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.twitter.com/zayn_escape" target="_blank">@Zayn_Escape</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.twitter.com/harry_escape" target="_blank">@Harry_Escape</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.twitter.com/louis_escape" target="_blank">@Louis_Escape</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.twitter.com/vanessa_escape" target="_blank">@Vanessa_Escape</a> </div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.twitter.com/scarlet_escape" target="_blank">@Scarlet_Escape</a><br />
<br />
<u><i> Jeszcze tak na marginesie..</i></u><br />
Miło jest dostawać komentarze, ale jeszcze milej jest kiedy są one bardziej <i><b>rozwinięte, rozbudowane</b></i>. Nie chciałabym na to narzekać ani zmuszać was do pisania opinii na połowę strony, po prostu tylko tak informuję. A za wszystkie dłuższe niż jedno słowo komentarze jestem odrobinkę bardziej wdzięczna niż za pozostałe. :) x</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
CZYTASZ = KOMENTUJESZ</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
40 KOMENATRZY = NOWY ROZDZIAŁ</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-IZQ4jS1gIfc/UnAbiMpevZI/AAAAAAAAC5A/JcaxvDLE8QY/s1600/liam.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-IZQ4jS1gIfc/UnAbiMpevZI/AAAAAAAAC5A/JcaxvDLE8QY/s1600/liam.gif" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com46tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-45711328018205354432013-09-28T20:05:00.002+01:002013-10-09T14:24:13.722+01:0012. Bad luck.<br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Zayn złapał się za policzek. Widziałam jak czerwieniał coraz
to bardziej z każdej sekundy na sekundę. Wykrzywił się, pocierając go
delikatnie swoim kciukiem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Nie powinnaś była tego robić.. – niemal warknął z
zaciśniętymi zębami.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
</span><span style="font-family: inherit;">Uh, uciekać czy nie?...<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jego wzrok sam mówił
za siebie. Był zły. Ale nie tak jak kiedyś, gdy go obraziłam, nazywając świnią.
To był inny rodzaj złości.. Może obudziłam w nim tą najgorszą stronę, o której
istnieniu jeszcze nie wiedziałam. Tą, którą najmniej chciałam ujrzeć.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Nie, muszę uciec.. Czym prędzej zeskoczyłam z krzesełka i
zaczęłam biec w stronę rozszalanego tłumu nastolatków na parkiecie. Mulat od
razu ruszył za mną, nawołując moje imię. Może spróbuję go tutaj zgubić.. Wciąż
przepychałam się między ludźmi i szukałam drogi ucieczki, co chwila spoglądając
w tył za chłopakiem. Po chwili zniknął z mojego zasięgu, nigdzie nie mogłam go
wypatrzeć, więc to najprawdopodobniej oznaczało że go zgubiłam. A może jakaś
kryjówka? Tylko gdzie? Mój wzrok padł dokładnie na drzwi z wielkim napisem
'Toalety' u samej góry. Ucieszyłam się w duchu i zaczęłam kierować się w tamtą
stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Kiedy znalazłam się już w jasnym i dosyć bezpiecznym
pomieszczeniu, podeszłam do jednej z umywalek przeglądając się w lustrze.
Nerwowo przeczesałam palcami swoje blond włosy, nieco je rozmierzwiając.
Usłyszałam spłukiwanie wody i trzask drzwi. Z kabiny wyszła wysoka brunetka.
Umyła dłonie ciepłą wodą, po czym zerknęła w moją stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Hm, wszystko w porządku? - zapytała - wyglądasz na..
wystraszoną - oparłszy się o porcelanowy blat, zmarszczyła brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Tak, wszystko okej tylko.. - urwałam. Po co mam się jej
zwierzać z moich przykrych wydarzeń. Nawet jej nie znam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Tylko co? Oh gdzie moje maniery. Jestem Scarlet –
uśmiechnęła się serdecznie w moją stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Jo… Nic ważnego.. Na pewno nie chcesz tego wysłuchiwać –
westchnęłam. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Dziewczyna lekko zachichotała, co mnie wprawiło w
zdziwienie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Co jest w tym takiego śmiesznego? – uniosłam brew,
przyglądając się jej. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Problemy z chłopakiem? – zignorowała moje pytanie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Nie do końca.. chłopakiem – przyznałam i uniosłam delikatnie
uniosłam jeden z moich kącików ust ku górze. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- To o co chodzi?<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Przez moment zastanawiałam się czy aby dobrze zrobię wyjawiając
jej to wszystko, ale komu by to zaszkodziło? Zayn i tak jest na pieńku z
policją. Nie żebym chciała, by trafił do więzienia na ileś tam lat. Po prostu
nie byłoby to nic takiego.. um nowego.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Wiesz – zaczęłam głęboko wzdychając – zostałam porwana. -
Dziewczyna uniosła swoje brwi ku górze, usłyszawszy moje słowa. – ale tak jakby
z własnej woli.. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Porwana? Z własnej woli? <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Świetnie teraz weźmie mnie za jakąś idiotkę, głupią idiotkę,
która właśnie uciekła z zakładu psychiatrycznego. Jo, ty to umiesz wprawić
człowieka w jeszcze większy obłęd..<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- To długa historia – stwierdziłam – po prostu byłabym
wdzięczna, jeśli pomogłabyś mi stąd wyjść niezauważona przez moich porywaczy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Przygryzłam wewnętrzną stronę policzka i nieśmiało
spojrzałam na dziewczynę. Cały czas milczała zapewne zastanawiając się czy
powinna mi pomóc czy jednak nie, a ja stawałam się coraz bardziej niecierpliwa.
Jedyne co teraz chciałam zrobić to uciec z tego idiotycznego klubu i nie wpaść
czasem na Zayna. On jest naprawdę zły, zły na mnie za to co zrobiłam. Uderzyłam
go w policzek i mimo że na to sobie zasłużył, miałam pewne wyrzuty sumienia za
ten czyn. Wiedziałam, że będę tego żałować. Ja już wszystkiego żałuję. Być może jest to za sprawą mojego bardzo
wrażliwego, nieco pyskatego, uległego charakteru.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Okej, pomogę ci, ale robię to z dobrego serca – odparła. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Dziękuję – posłałam jej uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Ogarnęła mnie dziwna ulga. W tym momencie miałam ochotę
wyściskać ją jak babunia swojego najukochańszego wnuczka.. no może z odrobiną
mniej tych czułości. Jednym słowem byłam jej wdzięczna. - Teraz tylko pozostało
obmyślić plan..<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Scarlet kciukiem i jednym z placów u prawej dłoni ścisnęła
swoją brodę, przybierając minę myśliciela. Również zaczęłam się zastanawiać nad
możliwymi sposobami ucieczki. Jednak zanim zdążyłam wymyślić coś sensownego,
pstryknęła palcami, jednoznacznie się uśmiechnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Już wiem – w tym samym czasie drzwi do łazienki wydały
charakterystyczny dźwięk. Natychmiast odwróciłam wzrok w tamtą stronę i
modliłam się, aby czasem nie był to Zayn. Do środka weszła roześmiana
dziewczyna przez co nieco ulżyło mi. Wraz ze spotkaniem naszych spojrzeń
zaprzestała się śmiać i w ciszy zniknęła za drzwiami kabiny, a potem już
ogólnie ulotniła się z łazienki. Zmarszczyłam brwi, próbując zignorować myśli
nad jej zachowaniem. To było dosyć dziwne. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zbyt
dziwne..<o:p></o:p></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">~<o:p></o:p></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Scarlet delikatnie uchyliła drzwi i w tłumie nastolatków
swoim bystrym spojrzeniem wyszukiwała Harrego. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- To ten w tych czarnych obcisłych jeansach? – zapytała
szeptem. Wysunęłam głowę, podążając za jej wzrokiem. Odpowiedziałam jej
twierdząco z przygaszonym głosem – dlaczego zawsze ci faceci co są cholernie
niebezpieczni muszą być tak cholernie seksowni? Ugh..<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Wywróciłam oczami na jej komentarz, chociaż po części miała
rację. Był wysoki, a jego tors częściowo zakryty przez zwiewną koszulę i czarną
marynarkę, wydawał się być po prostu idealny proporcjonalnie. Ciemne dość
ciasno opięte na nogach spodnie tylko dopełniały jego wygląd greckiego boga.
Był wręcz perfekcyjny w każdym calu. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Całować
całuje też per-fekcyjnie</i> – oczywiście mój nieznośny głos w podświadomości
musiał dopowiedzieć swoje trzy grosze.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Okej, idziesz – dosłownie wypchnęłam ją z pomieszczenia w
kierunku baru, przy którym przed chwilą usadowił się Harry. Dziewczyna
wymamrotała coś pod nosem, po czym przyjęła normalną pozę i zgodnie z planem
zasiadła obok chłopaka i zagadała do niego. Wydawało nam się to najbardziej
rozsądnym krokiem, ponieważ to Harry jest tutaj głównym dowodzącym w tej
grupce, więc to jego powinnam bardziej zająć na jakiś czas. Z resztą nie
widziałam w pobliżu żadnego zagrożenia (to jest pozostałych chłopaków) aby
spokojnie stąd wyjść, więc..<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Plan ucieczki czas zacząć.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Rozejrzawszy się dookoła sali, jeszcze raz sprawdziłam czy
nie przypałętał się tu gdzieś ani Kyle, ani Ben włącznie z Zaynem. Teren był
czysty. Ostrożnie wyłoniłam się zza drzwi do damskiej łazienki i szybkim
krokiem podążyłam w stronę upragnionego wyjścia z klubu. Wszystko jak na razie
idzie w jak najlepszym porządku. Aż się zaczęłam zastanawiać gdzie ewentualnie
mogłabym pójść po zakończonej sukcesem ucieczce. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Wybiegłam na zewnątrz, a moją twarz rozjaśnił triumfalny
uśmiech. Wszak jak szybko się pojawił tak szybko przepadł, kiedy usłyszałam tuż
za swoimi plecami dobrze znany mi głos.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Dokąd się wybierasz, piękna? – wiedziałam, że to wszystko
podejrzanie łatwo poszło. Przeklnęłam w duszy siebie oraz Zayna, powoli
obracając się na pięcie o 180 stopni. Przed sobą ujrzałam idealnie zbudowaną
sylwetkę mulata. Widziałam jak unosi do góry swoją brew z lekkim rozbawieniem,
jakie posiadał w tych czekoladowych oczętach, wyczekując ode mnie odpowiedzi.
Nie, one są zbyt pociągające..<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Zasłoniłby je czy coś..<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Przewietrzyć się – skłamałam, napotykając pierwszą lepszą
wymówkę w swojej mało przestrzennej mózgownicy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Zayn pokręcił głową i cały czas wlepiając swój wzrok w moją
twarz, zaczął przybliżać się do mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Hm, kłamiesz – wyszeptał mi wprost do ucha, ocierając
podniecająco swoimi wargami o płatek mojego ucha przez co lekko wzdrygnęłam się
– A ja nie lubię kiedy ktoś mnie okłamuje.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Jego dłoń w mgnieniu oka znalazła się na moim policzku.
Kciukiem delikatnie zataczał na nim małe półokręgi, przywołując u mnie chwilę
słabości. Jego dotyk ukoił moje ciało, był jak lek, lek na wszystko. Przy nim
zapominałam się i dawałam mu wolną rękę, a to bardzo źle, wręcz fatalnie. Nie
powinnam poddawać się takiemu niebezpiecznemu chłopakowi jakim on jest. Mimo że
jestem – może i nie stu procentowo – pewna, że on sam nie byłby w stanie zrobić
mi krzywdy, nie mogę mu ufać. Mordercy się nie ufa..<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Natychmiast strąciłam jego dłoń, przywracając siebie do
poziomu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- To musisz to polubić – odpyskowałam się i już miałam
zrobić obrót, by iść dalej, lecz Zayn był szybszy. Pochwycił moje nadgarstki w
dłonie i przygwoździł mnie do najbliższej marmurowej ściany budynku. Wydałam z
siebie cichy pisk, kiedy moje ciało zetknęło się z dość wypukłą miejscami nawierzchnią.
Zayn zdawał się to ignorować. A może jednak potrafiłby zrobić mi krzywdę..<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Ostatnio strasznie dużo pyskujesz – przycisnął nadgarstki
po obu stronach mojej głowy – trzeba to zmienić - nieco mocniej je ścisnął, a z
mojej buzi wydostał się kolejny jęk bólu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Zayn.. to boli – wymamrotałam przyciszonym głosem.
Przymknęłam delikatnie powieki po to, aby powstrzymać pojedyncze łzy cisnące
się do oczu. Mulat słysząc moje słowa, jakby wyrwany z jakiegoś długotrwałego
transu, poluźnił uścisk. Złapałam się za prawy nadgarstek, delikatnie
rozmasowując go. To samo zrobiłam z drugim. Zayn za ten czas oparł się dłonią o
ścianę w miejscu, w którym przed chwilą sprawiał mi krzywdę. Spuścił głowę
przeczesując na wskroś swoje włosy palcami. Niechybnie usłyszałam jak przeklina
pod nosem. Nie wiedziałam co teraz powinnam zrobić, także czekałam na dalszy
rozwój wydarzeń.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Jo – zaczął po krótkiej chwili milczenia – jeśli
uciekniesz Harry mnie zabije, rozumiesz? A mi się nie widzi jeszcze zakładać
stary garnitur po dziadku i wziu do trumny.. – rzucił na mnie zatroskane
spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- To ucieknij ze mną – zaproponowałam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Zayn cicho zaśmiał się pod nosem, kręcąc głową.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Nie. Poza tym Styles i tak by nas znalazł. Prędzej czy
później stałabyś się jego erotyczną zabawką, a ja nie byłbym już w stanie ci z
nim pomóc – przełknęłam głośno ślinę, widząc przed oczami obraz siebie i
Harrego… o boże. - Po prostu daj sobie spokój z tą ucieczką.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Dlaczego miałabym cię posłuchać? – uniosłam brew do góry.
Zayn seksownie przygryzł swoją dolną wargę, przy czym przybliżył swoją twarz
bardzo blisko mojej. Niemal praktycznie stykaliśmy się nosami. Na moment
wstrzymałam swój oddech, czekając aż w końcu coś wypowie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Bo beze mnie tutaj zginiesz – wyszeptał prawie że
niedosłyszalnie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Nie jestem tak słaba jak ci się wydaje – ‘plunęłam’ mu w
twarz kolejną odzywką. Zayn spojrzał prosto w moje oczy, po czym przeniósł
wzrok na moją szyję, niebezpiecznie pochylając się nad nią.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Tak sądzisz? – wymruczał, subtelnie muskając swoimi
wargami szyję na linii oddzielającej ją od głowy. Jego usta były zadziwiająco
miękkie. Położył dłonie na mojej talii. Przebiegł mnie lekki dreszcz rozkoszy,
który sprawił że w tej chwili nie potrafiłam odpowiedzieć na jego pytanie.
Powoli zbliżył się do mojego czułego punktu, delikatnie scałowywując go. Czułam
się wtedy rzeczywiści bezbronna. To co on ze mną robił, w jaki sposób na mnie
działał, przerażało mnie samą. Odruchowo cicho jęknęłam przez co na jego ustach
ukazał się cwaniacki uśmieszek. Swoimi drobnymi pocałunkami dalej obdarowywał
moją szyję, wiedząc że to mi się strasznie podoba. Zupełnie straciłam kontrolę
nad swoimi ruchami i wszelakimi gestami. Wplotłam dłonie w jego kruczoczarne
per-fekcyjnie ułożone włosy, odrobinę je mierzwiąc. Zayn tylko czerpał z tego
ogromną przyjemność. Miał przewagę nade mną, z której bezustannie korzystał.
Wyznaczył swoimi całusami mokrą ścieżkę prowadzącą aż do koniuszka materiału
mojej bluzki. ‘Niechcący’ zahaczył nosem o niego. Właśnie wtedy oderwał się od
mojej szyi i powrócił wzrokiem na moją twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Nadal sądzisz że nie jesteś słaba? – zapytał, opatulając
delikatnie dłonią mój policzek. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Poniosłam totalną klęskę. Może nawet i przeklnęłabym w tej
chwili aczkolwiek moje dobre maniery nie pozwalają mi na to. Pochwyciłam jego
spojrzenie, zagłębiając się bardziej w jego tęczówki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
- Nie jestem.. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Urwałam zdanie, kiedy chłopak chwycił tył mojej głowy i
złączył nasze usta w pocałunku.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">
Pocałunek był dosyć
ostry, mimo to odwzajemniłam go.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
_____________________</div>
<div style="text-align: center;">
No hej, przychodzę do was z tym upragnionym 12 rozdziałem! :)</div>
<div style="text-align: center;">
I co? Jak wam się podobał? Zajebiste cnie? xD</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
Poza tym wybaczcie że tyle musieliście czekać. Mam nadzieję że zrekompensowałam się fajnym rozdziałem. Moja koleżanka sprawdzała soł nie powinno być błędów. Jak coś to z pretensjami do @peoplesucks69 a nie do mnie XD</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
Na twitterze nadal możecie follownąć naszych bohaterów: </div>
<div style="text-align: center;">
@Jo_Escape</div>
<div style="text-align: center;">
@Zayn_Escape</div>
<div style="text-align: center;">
@Louis_Escape</div>
<div style="text-align: center;">
@Vanessa_Escape</div>
<div style="text-align: center;">
@Harry_Escape</div>
<div style="text-align: center;">
Jeśli ktoś z was chciałby zostać jednym z pozostałych bohaterów to proszę o kontakt na tt: @luvmyharriet.</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
To chyba tyle co chciałam napisać, jak cos to jeszcze dopiszę :) x</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;">Czytasz = Komentujesz</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;">40 komentarzy = Nowy rozdział xx</span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com66tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-76622287878875466912013-09-21T20:11:00.000+01:002013-09-21T20:11:44.217+01:00Czytelnicy<br />
Hej,<br />
Ta notka właściwie nie jest zbytnio ważna, ale chciałabym jednak żeby ją wszyscy przeczytali.<br />
Mianowicie mam do was prośbę, czy każdy kto czyta to opowiadanie mógłby zostawić komentarz po sobie? Chodzi mi o jakiś mały, drobny komentarz np ''Ja" cokolwiek. Po prostu chciałabym wiedzieć ile z was go czyta i czy warto jest go kontynuować, bo z tego co ostatnio usłyszałam popełniam mega dużo błędów i nie wiem czy jestem w stanie się poprawić w tym. Tzn. jeśli chodzi o to to piszę jak piszę. Jak coś napiszę to mi się potem tego nie chcę poprawiać albo zwyczajnie nie mam na to czasu i wychodzi na to że jest w tym pełno 'niedociągnięć'.<br />
Także kończąc już tą notkę, chciałabym żebyście nie zwracali uwagi za bardzo na te błędy i jak wyżej wspomniałam zostawili po sobie komentarz.<br />
Dziękuję, Aduś.theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com71tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-34281280326813662013-09-05T16:26:00.000+01:002013-09-11T15:59:42.702+01:0011. Jealous?<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"></span><br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Po co mnie tutaj zabraliście? – odezwałam się, wchodząc do środka jakiegoś rozszalanego i tętniącego życiem klubu tak jak rozkazał mi Harry. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Wolałam mu się teraz nie sprzeciwiać, nawet jeśli jesteśmy w miejscu publicznym. Poznałam do czego tak naprawdę jest zdolny, gdy się go nie słucha i za nic nie chciałabym tego kiedykolwiek powtarzać. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Po to żebyś zobaczyła jak się dobrze bawić.. no i musimy coś ważnego odebrać – usłyszałam oschły głos Harry’ego za sobą. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Uwierz mi że wiem jak się dobrze bawić – stwierdziłam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Nieważne.. zachowuj się jasne skarbie? – mrugnął do mnie i skinął głową do Kyle’a i Ben’a. Wywróciłam oczami, delikatnie pokiwałam głową. Nim się obejrzałam ulotnili się w tłumie ludzi szalejących na parkiecie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">To tak zacznijmy wszystko od początku.. chłopaki ni z gruszki ni pietruszki oznajmili mi że gdzieś jedziemy. Wpakowali mnie mimo moich sprzeciwów do dużego czarnego vana i przywieźli tutaj. Gdzie rzekomo mają do załatwienia jakąś robotę. Nie chcę być niegrzeczna ale po jaką cholerę mnie wciągają w te ich interesy? Nie sądzę żeby to było rozsądne posunięcie ze strony Harry’ego, ponieważ wszyscy wiemy, że to tylko zaszkodziłoby im. Tym bardziej że policja z dnia na dzień coraz bardziej przykłada się do śledztwa w sprawie mojego zaginięcia. Przebywanie ze mną w miejscu publicznym nie jest do końca.. dobre. W każdej chwili ktoś kto słyszał o moim zaginięciu może mnie zauważyć i natychmiast zadzwonić po policję. A z resztą niech robią co chcą. Nie będzie mi wcale żal jak wsadzą do więzienia Harry’ego czy Ben’a, gorzej z Zayn’em. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"></span><br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Prawdą jest, że Zayn jest zły i niebezpieczny, ale myślę że to tylko taka maska, pod którą chowie swoje prawdziwe oblicze. Nie wiem jak to zrobię i czy w ogóle mi się to uda, jednakże chcę zdjąć mu tą maskę z twarzy. Przynajmniej spróbować tego dokonać..<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Jak na zawołanie obok mnie pojawił się Zayn w swojej pełnej osobie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Powierzono mi za zadanie pilnować ciebie, więc najwyraźniej spędzimy razem miło czas – poruszył jednoznacznie brwiami, szczerząc się w moją stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Nie musisz mnie pilnować nie mam 10 lat – prychnęłam.- Owszem muszę, nie mamy pewności że nam gdzieś tu nie uciekniesz.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Nie miałam takiego zamiaru – posłałam mu spojrzenie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Zayn delikatnie się uśmiechnął, chwytając mnie za dłoń i pociągając mnie w kierunku baru. Zasiadł na krześle, to samo i ja zrobiłam. Przywołał barmankę i z łobuzerskim uśmiechem poprosił o 2 kolejki shot’ów. Blondynka przytaknęła swoim piskliwym głosem specjalnie i zabrała się za realizowanie zamówienia. Kobieta wyraźnie flirtowała z nim, specjalnie schylając się co chwila i ukazując swoje no.. dosyć duże i dorodne piersi. Zayn jak to każdy mężczyzna musiał się na nie spojrzeć z zachwytem. Poczułam się trochę nieswojo. Odchrząknęłam głośno próbując przypomnieć im o moim towarzystwie. Mulat odwrócił się na krześle, a barmanka powróciła do szykowania dla nas drinków. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Zazdrosna? – wyszczerzył się. Po chwili trzymał w ręku swój kieliszek. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Raczej zniesmaczona.. – odpowiedziałam wywracając oczami – Jak można tak publicznie pokazywać swoje piersi? <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Ja tam lubię kiedy dziewczyna pokazuje trochę swojego ciałka – mrugnął nonszalancko do mnie, po czym podsunął mi pod nos nowy kieliszek z wódką. Jednym szybkim ruchem wypił całą zawartość swojego. Spojrzałam to na niego, posyłając mu niezadowolone spojrzenie, to na stojący przede mną alkohol. Zmrużyłam oczy i wzięłam kieliszek w dłoń dobrze mu się przypatrując.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Nigdy nie widziałaś jak wygląda kieliszek czy co? – Zayn uniósł swoją brew przyglądając mi się z rozbawieniem w oczach. Spojrzałam na niego z miną ‘haha bardzo śmieszne’, na co znów się uśmiechnął figlarnie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jo, dawaj.. przecież to nie może być takie złe.<o:p></o:p></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Posłuchałam swojego wewnętrznego głosu i czym prędzej przechyliłam kieliszek, sprawiając że cała jego zawartość znalazła się w mojej buzi. Odstawiłam puste szklane naczynie, kiedy poczułam jak coś drapie mnie w gardło. Cholerny alkohol..<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Od razu na pierwszy rzut oka widać że nigdy nie piłaś wódki – stwierdził i miał rację. W ogóle nie zaliczam się do tych szalonych, porywczych i niegrzecznych typów dziewczyn. Jestem zbyt dobrze wychowana na to aby imprezować na całego do białego rana, ale to nie oznacza że nie <u>potrafię</u> się bawić. Potrafię ale tak jakby nie mogę. Coś od środka mnie blokuje. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- No wiesz w białym domu raczej nie podają shotów na bankietach – powiedziałam, wykrzywiając twarz w ogromny grymas. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Dlatego jest na nich nudno jak na cholernym pogrzebie – zmarszczyłam brwi, kiedy Zayn ponownie spojrzał na barmankę. W tym samym czasie podszedł do mnie jakiś chłopak. Krótkie blond włosy, doskonale wyrzeźbione rysy twarzy i śliczne orzechowe tęczówki. Dałabym mu z osiemnaście lat. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Hej, tak się zastanawiam czy nie zechciałabyś ze mną zatańczyć.. – przyznał nieco nieśmiało. Och, jaki słodziak z niego..<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Pokiwałam głową z wymalowanym uśmiechem na ustach, lecz spotkałam się z niezadowoleniem Zayna. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"></span><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Nie widzisz że ona jest tu ze mną? Spadaj gówniarzu! – warknął, posyłając mu zimne, zabójcze spojrzenie, równocześnie sięgając po następny kieliszek wódki. Miałam coś powiedzieć, jednak chłopak posłusznie z iskierką lęku w oczach, wycofał się od swoich wcześniejszych zamiarów i odszedł. Odwróciłam się w stronę Zayna.<o:p></o:p><br />- Przestań podejmować za mnie decyzje. Ja chciałam z nim zatańczyć! – powiedziałam czując narastającą we mnie złość.<br />- Ale ja tego nie chciałem – odpowiedział chłodno.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- Co? Zazdrosny? - podniosłam głos. Użyłam jego własnych słów przeciwko niemu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">- O ciebie? - prychnął kpiąco, kołysząc pustym kieliszkiem w tę i we w tę.<br />W tym momencie byłam tak cholernie zła na niego, że nawet nie zdawałam sobie sprawy co wokół mnie się dzieje. Mój gniew przeniósł się do ręki. Uderzyłam go mocno w policzek.. I czułam się z tym dobrze. Moja dłoń pulsowała, ale zachowałam kamienną twarz dopóki nie dorwała mnie rzeczywistość. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dlaczego to zrobiłam? O mój boże… <o:p></o:p></i></span></div>
<br />
<span style="font-family: Times New Roman;">
</span>
<o:p></o:p>
<br />
<div style="text-align: center;">
__________________</div>
<o:p></o:p>
Elo elo! Witam was już po wakacjach! (jak to okropnie brzmi :C)
Nie będę sie tutaj rozpisywać bo i tak nie mam na to czasu, jestem na fonie nielegalnie a matka siedzi obok więc..
Napisałam rozdział, krótki bo krótki ale ważne że coś wogóle jest co nie?
Wybaczcie jeśli w tekście pojawią się jakiekolwiek błędy tak jak wspominałam mam tylko troszkę czasu na wstawienie tego czego udało mi sie na lekcjach wybazgrolić.
<br />
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
<br />
40 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ<br />
musicie mnie nimi jakoś zmotywować do dalszego pisania i zamieszczania rozdziałów po kryjomu xDtheosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-38831208704827769472013-08-28T17:30:00.001+01:002013-09-11T16:00:06.915+01:0010. You`re bleeding!<br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Kiedy weszliśmy
do jasnego pomieszczenia, pierwsze co zrobiłam to usiadłam na krześle. Ah moje
nogi i ręce były wykończone dziką walką z Harrym i potrzebowały naprawdę porządnego
wypoczynku. Mam nadzieję, że nie będę miała aż tak dużo siniaków. Westchnęłam i
przymknęłam na moment zmęczone powieki, opierając się o oparcie krzesła.<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">- Dziękuję –
wyszeptałam na powrót otwierając oczy i obserwując jak Zayn chodzi w tą i z
powrotem po kuchni. Najwyraźniej zamierzał przygotować mi śniadanie. Wymamrotał
pod nosem coś w rodzaju ‘nie ma sprawy’, sięgając do górnej półki. Wyjął z niej
jedyne pudełko płatków zbożowych, jakie posiadali i czystą miskę. Potem zgarnął
jeszcze karton mleka z lodówki i wszystko to położył mi na stole pod samym nosem. Liczył, że
sama się obsłużę. Pft..<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Et voila. Cereales
avec du lait pour vous (fr. `<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Gotowe.
Płatki z mlekiem dla ciebie`</i>) – powiedział i posłał mi łobuzerski
uśmieszek. Jego francuski akcent był taki perfekcyjny. Zupełnie jakby z
pochodzenia był samym Francuzem. <span lang="EN-GB" style="mso-ansi-language: EN-GB;">A może jest?<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span lang="EN-GB" style="mso-ansi-language: EN-GB;">- Plutot, bol, les cereales et le lait. </span>(fr. `<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Raczej
miska, płatki i mleko</i>`) – wybąkałam, chcąc pokazać, że nie tylko on umie
posługiwać się tym językiem. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Oh, liczyłem
że nie znasz francuskiego – westchnął rozczarowany, po czym przysiadł się do
mnie. Uśmiechnęłam się pod nosem. Wsypałam płatki i mleko do miski i zaczęłam zajadać się moim posiłkiem.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "Georgia","serif";"><span style="font-family: inherit;">- W dzieciństwie
codziennie brałam lekcje z różnych języków</span>.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Chłopak
zmarszczył swoje brwi.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Z przymusu? –
spytał, na co pokiwałam głową. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Tak, rodzice
mnie do tego zmuszali, ale nie było to aż tak złe. Przynajmniej nie mam
problemu w posługiwaniu się kilkoma językami. A ty skąd znasz francuski? –
zadałam pytanie, pozwalając mu zabrać głos. Uzyskałam czas na spokojne
dokończenie mojego śniadania. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Mieszkałem
kiedyś we Francji.. – urwał, kiedy do kuchni wkroczył Kyle. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Jak tam po
zabawie z Harrym, mała? - mrugnął do mnie, na co wywróciłam oczami, po czym
chłopak zwrócił się do Zayna. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Chodź,
powinieneś coś zobaczyć – stwierdził – ty też, kotku – posłał mi łobuzerski
uśmiech. Wstałam z miejsca i podążyłam za nimi do salonu. Kyle zgarnął pilota
ze stołu, którym podgłosił telewizor. Od czasu, gdy usłyszałam spikera,
wypowiadającego moje imię, całą swoją uwagę skupiłam na ekranie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">‘’ Z cyklu najświeższe wiadomości. <o:p></o:p></span></i></div>
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Jo Eileen, córka słynnego i bogatego prezydenta
Stanów Zjednoczonych Richarda Eileena zaginęła! Cały biały dom w trwodze!<o:p></o:p></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Jakiś czas temu doszły nas informacje o
zaginięciu córki głowy państwa. Policja robi wszystko co w swojej mocy, aby
znaleźć pannę Eileen, jednakże nie wpadła jeszcze na żaden ślad, świadczący
gdzie mogłaby się znajdować. <o:p></o:p></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">- Zupełnie nie miałem pojęcia, że mojej
rodzinie mogłoby grozić jakiekolwiek niebezpieczeństwo, tym bardziej że mamy
zapewnioną najlepszą ochronę w tym państwie, która nie przeoczyłaby żadnego
groźnego bandyty. Jestem zszokowany i trudno jest mi się dalej wypowiadać na
ten temat, więc przepraszam.. – mówi Richard Eileen.<o:p></o:p></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Nasze źródła także donoszą, że jeden z
mieszkańców widział młodą dziewczynę owej feralnej nocy odjeżdżającą z
mężczyzną czarnym motorem marki Yamaha spod rezydencji Eileen’ów i wyraźnie
była ona za spokojna jak na osobę, którą porwano..<o:p></o:p></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Więc czy to aby na pewno było porwanie z
własnej woli?<o:p></o:p></span></i><br />
<span style="font-family: inherit;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Mówiła dla was, Georgia Rose</i>. ‘’<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Kyle wyłączył
telewizor, odkładając pilota na miejsce. Przez kilka sekund stałam w ciszy,
zaabsorbowana tym co przed chwilą słyszałam. Spojrzałam na Zayna, który również
zerknął na mnie, marszcząc swoje brwi. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Idziemy w
dobrym kierunku – odparł Kyle z chytrym uśmieszkiem. Mulat niepewnie
odpowiedział na niego i przygryzł dolną wargę – no ale mniejsza o to, Zayn,
robota na ciebie czeka – oznajmił, wręczając mu jakąś kolorową kartkę. Zayn
spojrzał się na skrawek papieru i przeleciał wzrokiem to co było na niej napisane,
potem znów pokierował spojrzenie na Kyle’a. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Wygląda na to,
że będziesz musiała zostać tutaj sama – zamachnął kartką i schował ją do tylnej
kieszeni spodni. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Co? Nie! –
zaprzeczyłam szybko, przerażona wizją siebie sam na sam w domu z dwoma
napalonymi facetami. A co będzie jeśli Harry jeszcze wróci? Cholera, nie chcę
zostawać tu sama!<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Wiem, że
będziesz za mną tęsknić, no ale muszę coś załatwić skarbie – mrugnął do mnie i
zanim miałam szansę mu odpowiedzieć, wyszedł z mieszkania, trzaskając drzwiami.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Brunet obrócił
się w moją stronę i wyszczerzył, tak że mogłam ujrzeć jego śnieżnobiałe zęby.
Powolnym krokiem ruszył w moim kierunku. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nawet się nie
waż zbliżać do mnie! – wysunęłam ręce do przodu znając jego zamiary. Chłopak
parsknął śmiechem na moje zachowanie, w pewnym momencie zatrzymał się i rzucił
mi spojrzenie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nie martw się
nie jestem taki jak oni, no nie do końca.. – stwierdził, wzruszając ramionami.
– W każdym razie albo pójdziesz na górę albo będziesz tutaj grzecznie siedzieć,
co wolisz?<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Bez uprzedniego
odpowiadania na jego pytanie, skierowałam się w stronę schodów. Wychodząc z
salonu, za sobą usłyszałam cichy śmiech Kyle’a, Pokręciłam delikatnie głową i
chwilę później znalazłam się w pokoju Zayna. Położyłam się na łóżku,
spoglądając prosto w biały sufit. Modliłam się o to aby do powrotu Zayna, żaden
z jego kolegów nie próbował na mnie <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">niczego.
</b>Westchnęłam przeciągle i zamknęłam swoje powieki. Poczułam jak wszystko
wokół mnie zanika, a ja sama zapadam w sen. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Obudził mnie
czyjś dotyk. Ktoś głaskał mnie po policzku. Natychmiast uchyliłam powieki, by
zobaczyć dokładnie centymetry przed sobą twarz Zayna. Uśmiechał się to za mało
powiedziane, on się wręcz szczerzył ani na sekundę nie cofając swojej dłoni. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">- Długo spałaś
kochanie – wyszeptał, powodując u mnie niemałe zaskoczenie. To ile on już tutaj
mnie obserwuje?<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Właściwie to dlaczego
mnie nie obudził? <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- D-długo? –
zająkałam się, na co pokiwał głową z cwaniackim uśmiechem. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Długo.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Spojrzałam w
jego czekoladowe oczy, momentalnie się w nich zatapiając. Były przecudowne i
magiczne. W życiu takich pięknych tęczówek nie widziałam jakie posiada Zayn, a
uwierzcie mi napotkałam na swojej drodze mnóstwo par oczu</span><span style="font-family: inherit;">. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Mulat także
skupił swój wzrok na mnie, przez co nasze spojrzenia po raz kolejny się
skrzyżowały. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Uwielbiam jak
się jąkasz, to jest takie podniecające – przybliżył się odrobinę w moją stronę
i przygryzł wargę jednym strasznie seksownym ruchem. Ugh, przestań to robić
Malik! – W ogóle cała ty jesteś taka podniecająca – powiedział ocierając ustami
o płatek mojego ucha. Nerwowo przełknęłam ślinę. Wiedziałam że to jest złe,
wszystko co robię jest złe, ale to mi się tak cholernie podobało. On mi się
cholernie podoba. I to jest właśnie złe. To że pragnę żeby w końcu mnie
pocałował, choć znamy się niezbyt dobrze. Co ja gadam! Ja w ogóle go nie znam.
Wiem o nim tyle że ma niebezpieczne ‘zajęcia’ i niebezpiecznych kolegów, czyli
tyle co nic..<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Przestań –
wymamrotałam, jednak Zayn zdawał się ignorować to co powiedziałam.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Nawet nie
zauważyłam kiedy jego dłonie oplotły moją talię, przysuwając moje ciało bliżej
swojego. Delikatnie ucałował mój czuły punkt tuż za płatkiem ucha przez co
cicho jęknęłam. Jak on zdołał tak szybko go znaleźć? Widziałam jak na jego
twarzy maluje się łobuzerski uśmieszek, po czym podniósł głowę, równając swój
wzrok z moim. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Dlaczego mam
przestać skoro ci się to podoba? – uniósł brew pytająco. Cholera.. I tu mnie
ma. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Wcale mi się
to nie podoba.. – mruknęłam pod nosem i odwróciłam swój wzrok gdzie indziej,
byle nie patrzeć prosto w te hipnotyzujące tęczówki. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Naprawdę? ..
- spytał - Spójrz na mnie – powiedział z rozbawionym tonem. Niechętnie wykonałam jego
polecenie – twoje ciało mówi zupełnie co innego. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Puścił mi oczko,
po czym jednym zgrabnym ruchem znalazł się nade mną. Oparł dłonie po obu
stronach mojej twarzy, tak że nie miałam żadnych szans na jakąkolwiek ucieczkę.
Ah pytanie czy w ogóle próbowałabym…<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Opuszkiem palca delikatnie
przejechał linię po mojej talii. Wzdrygnęłam się czując jego dotyk na skórze. Uśmiechnął
się zwycięsko, chyba doskonale wiedział jak na mnie działa jego choćby najmniejszy
ruch w moją stronę. Nachylił się bezpiecznie blisko moich ust przez co moją
twarz oblała fala gorąca, spuściłam wzrok w dół tak aby nie utrzymywać więcej z
nim kontaktu wzrokowego, bo wiem że nie skoczyłoby się to za dobrze.. Wtedy
ujrzałam, że jego koszula w okolicach brzucha jest pobrudzona krwią. Czekaj, to
mi wygląda na świeżą plamę!<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Zayn, ty
krwawisz! – pisnęłam i zignorowałam dalsze ‘chwyty’ chłopaka. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">- To nic takiego - machnął na to ręką. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Mimo to podniosłam się do
pozycji siedzącej zrzucając go przy tym na bok łóżka. Lekko syknął, a ja
zauważyłam że wylądował na miejscu, w których chwilę wcześniej zaobserwowałam
czerwoną plamę. – o boże Zayn, przepraszam! Poczekaj, wstań. Zaraz ci to
opatrzę! – wypowiadałam każde kolejne słowo z prędkością światła, zanim nawet
do końca je przemyślałam. Natychmiastowo znalazłam się obok niego, kiedy usiadł
na brzegu łóżka śmiejąc się z mojego zachowania – macie gdzieś tutaj apteczkę? – zapytałam. Spojrzałam na
Zayna, potem na plamę, na której widok lekko skrzywiłam się. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Łazienka –
odpowiedział. Delikatnie pokiwałam głową udając się w kierunku łazienki.
Apteczkę odszukałam w dolnej szafce pod umywalką. Wyjęłam z niej waciki i wodę
utlenioną, po czym miałam się obrócić lecz zderzyłam się z czyimś torsem. Mocno
umięśniony.. to musi być Zayn. Zadowolony nawet nie wiem z czego zdjął swoją
czarną koszulkę i przysiadł na zamkniętej desce klozetowej. Ledwo powstrzymałam
się od przygryzienia dolnej wargi na widok jego ciała.. mm bo ciało to on ma
nieziemskie. Przykucnęłam tak żeby mieć większy dostęp do rany. Zayn syknął z
bólu, kiedy namoczony wacik spotkał się z jego skórą. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Kurwa to boli!
– warknął kiedy kolejny raz przyłożyłam wacika i mocno złapał mnie za
nadgarstek. Lekko przestraszyłam się na jego gwałtowny ruchow, tak że wacik
wyleciał mi z dłoni i upadł na podłogę. Zayn spojrzał na mnie tym morderczym wzrokiem, a jego oczy
pociemniały. Gdyby wzrokiem można było zabijać on chyba już dawno by to
zrobił.. Nerwowo przełknęłam ślinę, zwyczajnie bojąc się tego czego mógłby mi
zrobić. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zayn nie skrzywdziłby cię, nie
ciebie – pocieszał mnie mój wewnętrzny głos. </i>Pytanie czy to rzeczywiście
była prawda? Czy jednak Zayn byłby w stanie zrobić mi coś złego. Wciąż jest tak
skryty i tajemniczy. Nie mam pewności co do jego charakteru. Dlaczego? Dlatego
że go zupełnie nie znam.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Jego oczy
sekundę później wróciły do swojej normalnej postaci. Chłopak poluzował uchwyt
na moim nadgarstku. Zerwał ze mną kontakt wzrokowy, spuszczając wzrok na swoje czarne
buty. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Przepraszam –
odezwał się – kontynuuj. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Cicho
westchnęłam i wznowiłam ocieranie rany na jego ciele.<o:p></o:p></span><br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif";"><o:p> </o:p></span>___________________________</div>
I AM BACK, ale nie na długo* :></div>
Na początku bardzo wam dziękuję za aż 15 tysięcy wejść na bloga. Łaaaaa *-* To dla mnie wiele znaczy. Jestem naprawdę szczęśliwa, że jakoś chcę wam się czytać te moje wypociny! haha x.<br />
<br />
Druga sprawa to pojawiła się zakładka 'Pytania do bohaterów' gdzie jak sam tytuł mówi możecie zadawać pytania naszym bohaterom.<br />
<br />
Trzecia z kolei to na twitterze są już: <br />
- Jo --> <a href="http://twitter.com/Jo_Escape" target="_blank">@Jo_Escape</a><br />
- Zayn --> <a href="http://twitter.com/Zayn_Escape" target="_blank">@Zayn_Escape</a><br />
- Vanessa --> <a href="http://twitter.com/Vanessa_Escape" target="_blank">@Vanessa_Escape</a><br />
- Harry --> <a href="http://twitter.com/Harry_Escape" target="_blank">@Harry_Escape</a><br />
- Louis --> <a href="http://twitter.com/Escape_Louis" target="_blank">@Escape_Louis</a><br />
<br />
Jeśli chcielibyście zostać jednym z pozostałych bohaterów, nie krępujcie się i po prostu napiszcie do mnie na tt <a href="http://twitter.com/luvmyharriet" target="_blank">@luvmyharriet</a>. <br />
<br />
(( Ble ble ble tyle wam powiem o moim rozdziale!;c ))<br />
<br />
PRZEPRASZAM ŻE TYLE CZEKALIŚCIE NA TEN ROZDZIAŁ, NASTĘPNY BĘDZIE MAM NADZIEJĘ 1.09 LUB STANDARDOWO ZA TYDZIEŃ.<br />
<br />
* - I jest taka sprawa.. <br />
Podobno nie będę miała laptopa przez cały rok szkolny, ponieważ teraz idę do 3 klasy gim i muszę się wziąć za naukę, ponieważ w 2 klasie strasznie się opuściłam, do tego dochodzi jeszcze egzamin gimnazjalny i wybór liceum, a moi rodzice są niewyobrażalnie wymagający i chcą żebym poszła do dobrego liceum i miała jak najlepsze stopnie. To jest strasznie stresujące i męczące. <br />
A z resztą napiszę wam osobną notkę o tym i wyjaśnię tam wszystko...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;">Czytasz = komentujesz</span> proszę to dla mnie ważne :)<br />
<span style="font-size: large;">40 komentarzy = Nowy Rozdział</span> <br />
BEZ SPAMU PROSZĘ.</div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-86169883607696756912013-08-24T21:48:00.003+01:002013-08-24T21:48:42.810+01:00Cierpliwości :(Niestety będziecie musieli poczekać na nowy rozdział jeszcze kilka dni bo miałam go dzisiaj dodać ale wczoraj rozpieprzyła mi sie bateria i laptop się rozładował a tylko tam miałam zapisany rozdział 10. I wiecie co? Byłam dzisiaj w kilkunastu sklepach i każdy z nich nie miał takiej baterii jakiej potrzebuję :( no normalnie chamstwo! Prawdopodobnie ma przyjść zamówienie dopiero na wtorek, więc cierpliwości moi drodzy Escapers. Wybaczcie mi za taką zwłokę!theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-69988742999567022212013-08-06T10:42:00.000+01:002013-09-11T16:00:30.838+01:0009. Clash with Harry.<br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Zayn’s POV<o:p></o:p></span></i></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">To co ona robi
ze mną jest nie do pomyślenia. Najgorsze jest to, że nawet jeśli próbuję być na
nią zły czy wkurzony, to kiedy widzę jej delikatne, przestraszone spojrzenie
skierowane w moją stronę, nie potrafię. Przez nią kurwa mięknę! Przez jakąś
zwykłą laskę, nie różniącą się od innych cholernie seksownych lasek. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie, jednak ona nie jest z tych normalnych</i>
– pomyślałem, przypominając sobie naszą rozmowę w motelu.<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">- Jesteś dosyć odważna w porównaniu do
reszty dziewczyn jakie spotykałem w życiu. – Jo podniosła obie brwi do góry,
rzucając mi spojrzenie.<o:p></o:p></span></i></div>
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">- Tylko dlatego że nie pozwalam sobą
pomiatać? - uśmiechnęła się szyderczo.<o:p></o:p></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Zaśmiałem się i podparłem dłońmi o swoja
poduszkę. Ona umiała wtrącić komentarz do każdego przeze mnie wypowiedzianego
zdania. Cóż, interesujące.<o:p></o:p></span></i><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">- Przecież nikt tobą nie pomiata –
podniosłem wzrok na nią, przez co nasze spojrzenia się skrzyżowały.<o:p></o:p></span></i><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Nie pomiatałem
nią, nie jestem na tyle okrutny, żeby pomiatać kobietami. Co prawda, często
wyrywałem różne panienki, ale obchodziłem się z nimi z.. szacunkiem. Tak samo
jak i Harry. Tylko on ma nieco inny sposób podrywania, taki swój osobisty
sposób. Choć nigdy nie podniósłby ręki na kobietę, potrafi być całkiem nachalny
wobec niej. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">Lekko
poddenerwowany wszedłem do kuchni, gdzie była pozostała trójka. Rozmawiali o
czymś zawzięcie, a kiedy pojawiłem się w drzwiach Harry spojrzał na mnie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Dobrze, że już
jesteś, mogłeś przyprowadzić tamtą sukę, pewnie jest głodna – stwierdził oschłym
tonem – albo wiesz co, zrobimy po mojemu – szybko dodał i uśmiechnął się
szyderczo. Odchrząknął, kiedy zmarszczyłem brwi i czekałem na wyjaśnienia.
Harry zamiast tego, niewzruszony oparł się tyłem o blat kuchenny.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Kochanie –
zaczął, krzycząc na cały dom, tak aby Jo z łatwością go usłyszała – śniadanie
ci stygnie! <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Ben i Kyle
parsknęli gromkim śmiechem, podziwiając działania Harrego.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nie zejdzie –
odparłem, pewny swoich przekonań. Wiem, że jest dosyć uparta, bo sam tego już doświadczyłem.
Harry rzucił mi spojrzenie typu założymy-się i powrócił na swoje pierwotne
miejsce. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Słońce, jeśli
nie zejdziesz za chwilę na dół, będę zmuszony wejść tam do ciebie,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wtedy nie będzie zbyt miło. Przynajmniej nie
dla ciebie – na jego twarzy zawitał łobuzerski uśmiech, ale Jo najwyraźniej dzisiaj
nie miała zamiaru schodzić tutaj. Harry coraz bardziej się niecierpliwił.
Chwilę później jego oczy pociemniały i zacisnął szczękę. Ruszył nerwowo z
miejsca.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">– Nie przyszłaś,
więc idę do ciebie, kochanie – powiedział, wchodząc po schodach na górę.
Natychmiast chciałem ruszyć za nim, kiedy dwie pary rąk powstrzymały mnie przed
tym.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Co do kurwy? –
zapytałem, patrząc raz na Ben’a, raz na Kyle’a.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Harry musi się
z nią rozprawić – odparł zielonooki (czyli Kyle) <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- On nie może..
– wybąkałem. Czułem jak ich zdziwiony wzrok wypala we mnie ogromną dziurę. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Koleś, od
kiedy interesujesz się tą laską? – spytał Ben - Przecież sam zaproponowałeś,
żeby wziąć ją dla okupu. Odrobina zabawy z Harrym jej nie zaszkodzi.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Miał rację, co
ona mnie obchodzi. Jest tutaj tylko dla okupu, nic więcej. Nie zamierzam stawać
w jej obronie, bo to by świadczyło o tym że jednak coś mnie obchodzi.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Racja, muszę
się napić – stwierdziłem, poszedłem w stronę drzwi. Drogę znów zagrodziła mi
para rąk.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Łołołoł,
musisz być trzeźwy. Tak jak mówiłem mamy sprawę do załatwienia – poklepał mnie
po ramieniu. Przytaknąłem niechętnie i oparłem się o blat kuchenny. Naprawdę
potrzebowałem się teraz napić.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<o:p><span style="font-family: inherit;"> </span></o:p></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Jo’s POV<o:p></o:p></span></i></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Szukałam
wzrokiem jakieś dobrej kryjówki, kiedy usłyszałam dźwięk skrzypiących schodów. Był
już blisko, więc bez większego zastanowienia wczołgałam się pod łóżko, modląc w
duszy, aby tam czasem nie zajrzał. Rozległ się wielki huk drzwi, po czym czyjaś
postać pojawiła się w nich, przyprawiając mnie o dreszcze. Serce zabiło mi
mocniej, kiedy ujrzałam jak przemieszcza się po pokoju. Po raz pierwszy zapragnęłam,
aby Zayn był teraz przy mnie. Mimo że jest niebezpieczny i dosyć porywczy, wiem,
że na pewno nie zrobił by mi krzywdy, prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Utrudniasz
sprawę, chowając się przede mną. Każesz mi czekać, co tylko mnie bardziej
podnieca – mówił, maszerując w stronę szafy. Usłyszałam jak ją otwiera, po czym
prawdopodobnie zagląda do środka i z trzaskiem zamyka. Znów zaczął chodzić po
pokoju – jeśli wyjdziesz ze swojej kryjówki, może nie będę cię pieprzył aż tak
mocno – przełknęłam ciężko ślinę, gdy jego schodzone buty znalazły się zaraz
przy ramie łóżka. Na moment wstrzymałam oddech i zamknęłam oczy, chcąc żeby
sobie już poszedł, lecz dobrze wiedziałam że go wkurzyłam i nie odpuści mi tak
łatwo. Poczułam jak łóżko się obniża pod ciężarem jego ciała, co znaczyło że kładzie
się na nim. Prawie nie mogłam oddychać, ponieważ między mną, a materacem
została praktycznie niewielka kilkumilimetrowa szparka. W moich oczach
zakręciła się pojedyncza łza na jego kolejne słowa. – wiem, że tu jesteś, czuję
zapach twojego strachu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Chwilę później
łóżko znowu powróciło do swojej poprzedniej pozycji, a ja zupełnie straciłam z
oczu parę butów. Zwinęłam się w kulkę, czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
Nastała cisza, bardzo podejrzana cisza. Ponownie zamknęłam oczy, ale
natychmiast je uchyliłam kiedy usłyszałam charakterystyczny zgrzyt, który wydają
drzwi po ich zamknięciu. Wyszedł. Odpuścił sobie? O mój boże. Odetchnęłam z
ulgą i delikatnie wyczołgałam się spod łóżka, po czym stanęłam na równe nogi. Szybko
podeszłam do drzwi i trzęsącymi się rękami przekręciłam w nich klucz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Podskoczyłam i
pisnęłam ze strachu, gdy nagle moją talię oplotły czyjeś ręce. Bardzo dobrze
wiedziałam czyje one są. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Tak łatwo jest
cię przechytrzyć – wyszeptał do mojego ucha, delikatnie ocierając swoimi
wargami o jego płatek. Zaczęłam się wiercić i walczyć z nim, desperacko pragnąc
uciec od jego rąk. Jednakże był ode mnie dwa razy silniejszy. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">I weź tu walcz z nim</i>..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Zostaw mnie! –
krzyczałam i próbowałam kopnąć go tam gdzie słońce nie dochodzi, ale zbyt mocno
mnie trzymał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Oj nie, zachowałaś się wobec mnie naprawdę nieposłusznie
–<i style="mso-bidi-font-style: normal;"> </i>Harry rzucił mnie na łóżko, a zaraz
potem dominująco usiadł na mnie okrakiem. Jedną dłonią złapał moje nadgarstki i
przytrzymał je nad moją głową, gdy próbowałam go z siebie zepchnąć. Kiedy
zacisnął na nich mocniej swoje palce, jęknęłam z bólu. Próbowałam się nie
rozpłakać, tylko nie przy nim. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Spokojnie,
jeszcze nie zaczęliśmy – zaśmiał się, a ja miałam ogromną ochotę zrzucić go
teraz ze schodów. Tyle, że jestem przygwożdżona do łóżka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Miotałam się ile
wlezie, ale powoli odpadałam z sił. Nie chciałam dać mu tej satysfakcji, nie
chciałam przegrać z nim, ale niestety nie miałam wpływu na mój poziom siły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Poddaj się,
prędzej czy później i tak będziesz musiała to zrobić – powiedział, przyciskając
swoje biodra do moich. Postanowiłam
spróbować czegoś innego. Całkowicie zaprzestałam jakichkolwiek ruchów,
zostawiając się do jego dyspozycji – grzeczna dziewczynka - sapnęłam, gdy jego
usta niespodziewanie przywarły do moich. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Nie przygotowałam się na ten ruch i mimo,
że nie chciałam oddać tego pocałunku, moje ciało miało i tak inne zdanie. On
świetnie całował. Odprężyłam się i zupełnie zapomniałam o swoim planie, kiedy
on namiętnie całował moje usta. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze,
prosząc tym o dostęp. Dostęp, którego mu nie dałam, ponieważ na moment powrócił
mój zdrowy rozsądek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Jesteś
strasznie uparta – wyszeptał w moje usta, a jego ręce powędrowały na moje uda i
jechały coraz wyżej, dopóki nie dosięgły moich pośladków. Delikatnie je
ścisnął, sprawiając że z moich ust wydobył się jęk, a on bez problemu wsunął
język do mojego wnętrza. Poddałam się, ale nie na długo. Chwilę później widząc, że podoba mi się to, oderwał
się od moich ust i skierował niżej. Muskając wargami moją szyję, chwycił
bawełnianą koszulkę i zaczął odpinać jej guziczki. Spojrzałam w dół i
zauważyłam, że jego krocze jest tuż na wysokości mojego kolana, a Harry
skupiony był całym swoim wzrokiem na rozpinaniu jednej z części mojej garderoby.
Postanowiłam działać. Szybkim ruchem podniosłam swoje kolano do góry, trafiając
prosto w jego wcześniej powstałe wybrzuszenie. Chłopak zawył z bólu, a ja
miałam okazję do ucieczki, więc wyskoczyłam z łózka i skierowałam się w stronę
drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Ty suko –
wrzasnął niskim tonem i zanim otworzyłam do końca drzwi, chłopak był gotów do
ruszenia za mną w pogoń. Przyspieszyłam swoje ruchy, biegnąc przez korytarz a
potem schody. Nie musiałam się oglądać za siebie, żeby wiedzieć, że Harry jest
gdzieś tam blisko. Już prawie trzymałam w ręku klamkę od frontowych drzwi, gdy
nagle ktoś złapał mnie w talii i szarpnął do tyłu. Moje palce śmignęły w
powietrzu, mijając się z celem. W moim umyśle rozbrzmiało tylko jedno zdanie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Już po mnie</i>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Przepraszam,
że nie zeszłam na dół. Proszę pu.. – przerwał mi z impetem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">– Nie
przepraszaj mnie, tylko jego – to był głos Zayna, który obrócił mnie tyłem do
drzwi, a moje oczy napotkały wkurzonego Harrego, idącego w moją stronę – nie,
nie, nie – zaczęłam pochlipywać i jednym ruchem obróciłam się i jak najmocniej
przycisnęłam do torsu chłopaka – Zayn, proszę nie, ja nie chcę – wymamrotałam w
jego czarną koszulkę, będąc na skraju płaczu. Tylko cienka nić dzieliła mnie od
dania upustu swoim emocjom.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Jeśli myślisz,
że Zayn ci pomoże to jesteś cholerną idiotką! Przypomnę ci, że on trzyma moją
stronę – podniósł głos i złapał mnie za przedramię. W ten sposób opuściłam silne
i bezpieczne – przynajmniej tak mi się wydawało, dopóki Harry nie utwierdził
mnie w innym przekonaniu – ramiona Zayna, lądując u boku bruneta.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zaskomlałam, gdy poczułam wbijające się w
moją skórę palce. Jednak nie należały one do Harrego tylko Zayna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- A ja ci
przypomnę, że jestem twoim przyjacielem, a nie gównianym sługą, żeby wykonywać
wszystkie twoje polecenia – warknął ze złością w oczach. Brunet rzucił mu
spojrzenie, marszcząc brwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Oh czy mi się
wydaje czy bronisz tej małej suki? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Skinął na mnie
głową, po czym obydwaj powrócili do wymieniania między sobą groźnych i zimnych
spojrzeń. Wyglądali tak jakby zaraz mieli rzucić się sobie do gardeł, ale mimo
to nadal stali nieruchomo w miejscu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Po chwili obydwa
uściski na moim przedramieniu nieco poluzowały się, więc wykorzystałam chwilę
nieuwagi i wyszarpałam się z ich rąk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Wiesz co,
bierz ją sobie.. gówno mnie ona obchodzi – rzucił Harry i wnerwiony podążył do
wyjścia. Złapał mocno za klamkę, po czym wyszedł i z trzaskiem zamknął za sobą
drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Tymczasem Zayn podszedł
do mnie niepewnym krokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Wszystko okej?
– spytał z troską w głosie, co mnie naprawdę zaskoczyło. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">To on w ogóle potrafi okazywać komuś zainteresowanie w <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">ten</b> sposób? Potrafi być choć trochę
uczuciowy?<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Pokręciłam głową na tak,
łapiąc się za obolałe ramię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Chodź –
chłopak ruszył do kuchni, a ja za nim. Co chwila spoglądał w tył, sprawdzając
czy aby na pewno idę za nim. Mimo wszystko to było takie.. słodkie. Nie Jo, przestań. On nie
jest na żaden sposób słodki, on jest niebezpieczny..</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">______________________</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">No i jest 9 :) </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Szczerze mówiąc sama miałam ciarki jak pisałam tą całą akcję z Hazzą i Jo. Na prawdę wczułam się w jej sytuację i próbowałam to wszystko jakoś fajnie opisać. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">I wiecie co? Pierwszy raz jestem nawet nawet zadowolona z rozdziału haha :P Ale chyba będę w pełni zadowolona, pisząc rozdział o pewnej rywalizacji ;o</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Taki sneak peak:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;"><em> </em><em>- Zobaczysz, wygram i będziesz moja.</em></span><br />
<em><span style="font-family: inherit;">- Pieprz sie - splunęłam, na co brunet uśmiechnął się zadziornie.</span></em><br />
<em><span style="font-family: inherit;">- Dzisiaj w nocy mi w tym pomożesz - mrugnął do mnie, po czy odszedł w stronę maszyn, gdzie stał już Zayn. Po chwili obydwaj siedzieli już na swoich motorach.</span></em><br />
<em><span style="font-family: inherit;">Skierowałam wzrok na Zayn'a i tak się złożyło, że nasze spojrzenia się skrzyżowały. Momentalnie ruszyłam w jego stronę. </span></em><br />
<em><span style="font-family: inherit;">- Mimo że wciąż jestem na ciebie zła za ten cholernie idiotyczny pomysł rywalizacji o mnie, liczę że wygrasz, Zayn - odparłam i już miałam zamiar odejść, kiedy mulat złapał mnie za przedramię i delikatnie przyciągnął do siebie.</span></em><br />
<em><span style="font-family: inherit;">- A może tak buziak na szczęście?</span></em><br />
<em><span style="font-family: inherit;"> Wymamrotałam coś pod nosem i pochyliłam się nad nim, dając krótkiego całusa. Po chwili oderwałam się od niego i odeszłam, kątem oka spoglądając na przeciwnika Zayna. Na jego twarzy malowała się okrutna złość i zazdrość.</span></em><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Ps. NA TWITTERZE JEST JUŻ I JO I ZAYN, WIĘC GO FOLLOW :) </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Zayn -----> </span><a href="http://twitter.com/Zayn_Escape" target="_blank"><span style="font-family: inherit;">@Zayn_Escape</span></a><br />
<span style="font-family: inherit;">Jo ------> </span><a href="http://twitter.com/Jo_Escape" target="_blank"><span style="font-family: inherit;">@Jo_Escape</span></a><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Następny rozdział, jeśli nic się nie stanie na drodze do napisania go, będzie standardowo za tydzień.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: center;">
<span style="color: red; font-family: inherit; font-size: large;">CZYTASZ = KOMENTUJESZ</span></div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com42tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-64566843749235317782013-07-31T19:06:00.004+01:002013-08-10T11:52:03.598+01:00Nowy zwiastun.<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Tak więc pewna osoba zrobiła specjalnie do mnie zwiastun do opowiadania, za co jej bardzo dziękuję. Na prawdę wykonała dobrą robotę, jestem strasznie jej wdzięczna. A was.. was zapraszam do oglądania! :')</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/0ZDYBO-IWMI?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<br />
Ps. Na twitterze pojawił się Zayn, więc go follow !! --> <a href="http://twitter.com/Zayn_Escape" target="_blank">@Zayn_Escape</a>theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-55842599993250454032013-07-31T09:33:00.002+01:002013-09-11T16:00:42.961+01:0008. Use common sense.<br />
<span style="font-family: inherit;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dupek</i> – pomyślałam, odpychając się od niego. Spojrzałam na niego
z obrzydzeniem.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Muszę iść do
łazienki – odparłam, czując jak mój pęcherz coraz bardziej napiera. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Zaprowadzę cię
–Zayn zareagował i natychmiast ruszył w moją stronę. Złapał delikatnie za moje przedramię i
wyprowadził z pokoju przez drzwi. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Dlaczego
zeszłaś na dół? Przecież kazałem ci tu zostać! – powiedział spokojnie,
aczkolwiek wystarczająco chłodno, żebym mogła poczuć dreszcze przechodzące po
moim kręgosłupie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Dlaczego im
powiedziałeś o tym że mój tata jest prezydentem?! – zapytałam, całkowicie
ignorując jego wypowiedź. Było wyraźnie widać, że jest strasznie wkurzony. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Pierwszy
zadałem pytanie! <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Zatrzymał się w
miejscu, obok drzwi prowadzących najprawdopodobniej do toalety.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ale.. –
zaczęłam, ale nie znalazłam w mojej głowie żadnego dobrego argumentu, więc
niechętnie poddałam się - Chciało mi się siku, dobra? Mój pęcherz nie jest w
stanie wytrzymać zbyt dużej presji – odparłam, starając się, aby nasze emocje
opadły. Przygryzłam moją wargę, a on rzucił mi groźne spojrzenie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Zmarszczył brwi
i zacisnął swoją szczękę. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- To czemu nie…
- przerwał, jak mnie mam domyślając się reszty – ..nie powiedziałem ci.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Yep. Teraz
twoja kolej.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Spojrzałam na
niego i pozwoliłam zabrać głos. Przekręcił
głowę na bok, po czym spuścił ją w dół. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Zayn –
próbowałam go jakoś zachęcić do wyjaśnień, jednak na próżno. – Nie to nie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nie muszę ci
się ze wszystkiego tłumaczyć do cholery! – powiedział z przekąsem.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Odpuściłam już
sobie ten temat i ogólnie przerwałam naszą rozmowę, choć w głębi duszy strasznie
chciałam wiedzieć dlaczego to zrobił. Pokręciłam delikatnie głową i weszłam do
łazienki. Załatwiłam swoją potrzebę fizjologiczną, po czym starannie umyłam
dłonie w umywalce. Spojrzałam na lustro wiszące przede mną. Przeczesałam
palcami swoje rozczochrane włosy, żeby choć trochę poprawić ich stan. Nie
będzie tutaj tak łatwo jak myślałam, ale muszę sobie dać radę z tym. Nie
zamierzam wrócić do domu, nie mam tam niczego co mogłoby mnie uszczęśliwić.
Codzienna szara monotonność nie jest dla mnie. Potrzebuję przeżyć coś
niezwykłego. I nawet jeśli umrę tutaj, będzie to lepsze niż śmierć z nudów czy
nieciekawej starości. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Usłyszałam
pukanie do drzwi. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Jo, żyjesz?
Siedzisz tam już chyba z 15 minut – westchnęłam i założyłam pasemka moich
włosów za ucho.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Podeszłam do drzwi i je
otworzyłam. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Przepraszam,
zamyśliłam się – odparłam ze skruszonym głosem. Lekko przytaknął głową i
zaprowadził mnie do swojego pokoju. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Rozejrzałam się
po pokoju, kiedy zorientowałam się, że zapomniałam wziąć swojej torby z
samochodu, w której były wszystkie potrzebne mi rzeczy. Odwróciłam się na
pięcie w stronę drzwi, gdzie również stał Zayn, oparty o framugę drzwi z
założonymi rękami na piersi i głową spuszczoną na swoje czarne buty.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Moja torba..
chyba została w aucie – stwierdziłam bez okazywania żadnych emocji. Stał w tej
samej pozycji co minutę wcześniej. Jedynie podniósł swój wzrok na mnie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Zaraz ją
przyniosę.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Chłopak przybrał
chłodny i groźny wyraz twarzy i wyszedł z pokoju. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Po kilku minutach wrócił i
bezczelnie rzucił mi torbę pod nogi. Westchnęłam niezadowolona i wymamrotałam
cicho pod nosem słowo ‘świnia’, sięgając po swoją torbę.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Że co? –
uniósł jedną brew. Widocznie facet ma dobry słuch. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Podniosłam głowę
w górę, napotykając jego groźne spojrzenie. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nic –
wybełkotałam niezrozumiale.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Powtórz to –
nalegał, a ja niepewnie podniosłam się z podłogi. Przygryzłam wewnętrzną część
policzka oraz przełknęłam ciężko ślinę, kiedy zaczął iść w moją stronę. Jak na
zawołanie ja wycofywałam się do tyłu. Z każdym moim cofnięciem, Zayn jednak
przybliżał się coraz bardziej. Mój poziom przerażenia wzrósł diametralnie wysoko,
kiedy poczułam za plecami zimną nawierzchnię ściany. Naglę znalazł się
niebezpiecznie blisko mnie. Tylko centymetr dzielił nasze ciała, w końcu Zayn
naparł mnie na mnie, powodując u mnie cichy jęk. Poczułam jego miętowy oddech
na szyi, który przemieszczał się w stronę mojej szczęki.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">– Powtórzysz to czy mam to zrobić siłą? –
wyszeptał tuż przy moim uchu, niczym morderca z jednego z tych krwawych
horrorów jakie kiedyś oglądałam z Vanessą. Po moim ciele przeszły nieprzyjemne
ciarki. Był zbyt blisko. Dokładnie tak samo jak w tamtym motelu. Jednakże
nastrój w jakim był w tamtej chwili różnił się od obecnego. Teraz buchało od
niego brutalnością i złością.. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">ale nadal
był seksowny. </i>Cholera! Nie w takiej chwili!<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Świnia..
Przepraszam – odezwałam się, mając nadzieję, że przyjmie moje przeprosiny i
wreszcie puści mnie wolno. Chociaż nie za bardzo mu się one należały.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Mulat nachylił
się nad moją twarzą, po czym przyłożył dłoń do mojego policzka. Ostrożnie
potarł go swoim kciukiem, przez co lekko się wzdrygnęłam.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Grzeczna
dziewczynka – wyszeptał. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">To niewiarygodne
w jak szybkim czasie jego twarz rozjaśniała, a na ustach pojawił się ten
zadziorny uśmieszek. On jest po prostu niemożliwy! Przygryzł dolną wargę i
delikatnym ruchem założył kosmyk moich włosów za ucho. Odsunął się ode mnie na
względnie bezpieczną odległość.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Następnym
razem po prostu rób co mówię, a nie będę musiał cię tak straszyć – stwierdził z
diabelnym uśmiechem.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Skrzyżowałam
ręce na wysokości klatki piersiowej.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Wcale mnie nie
wystraszyłeś – powiedziałam, a Zayn parsknął głębokim śmiechem.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Jeszcze mi powiedz,
że tych drgawek to od zimna dostałaś – rzucił na wychodne i poszedł dumnym
krokiem w stronę drzwi. Zatrzymał się na moment, przyglądając dokładnie
zdjęciom stojącym na komodzie. Czy to możliwe, żeby zorientował się, że je
ruszałam? Co prawda mogłyby być przesunięte o kilka centymetrów w bok czy przód
od swojego dawnego miejsca, ale ciężko by to było zauważyć. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Spojrzał na mnie
zza pleców dziwnym wzrokiem, po czym znów ruszył i wyszedł z pomieszczenia,
zostawiając mnie samą. <o:p></o:p></span><br />
<o:p><span style="font-family: inherit;"> </span></o:p><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">*<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Uchyliłam
zaspane powieki, licząc że to wszystko było jednym wielkim koszmarem. Jednak
przeliczyłam się. Nadal byłam w tym samym pomieszczeniu, w którym zdołałam
wczoraj zasnąć. Jeśli chcecie wiedzieć, nie, nie spałam w jednym łóżku z
Zaynem. Po tym jak przyszedł sprawdzić czy już grzecznie śpię – oczywiście
udawałam, że to robię – wyszedł i nie pojawił się więcej ani razu, chyba…<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">Wstałam z łóżka,
przetarłam oczy kilka razy ręką i wyszłam z pokoju, uważając aby czasem nie
wpaść na tego zboczeńca Ben’a. Udało mi się go nie spotkać w drodze do kuchni.
Trochę zajęło mi jej znalezienie, ale dzięki temu minęłam się z łazienką, także
następnym razem nie będę musiała długo męczyć się z pełnym pęcherzem. O dziwo w
kuchni ujrzałam Harry’ego, który stał tyłem i zaparzał sobie kawę. Miałam
zamiar się wycofać, jednak zaczepiłam niezdarnie nogą o wystający dywan i
upadłam na ziemię. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ałć –
wybąkałam, łapiąc się za obolały na wskutek upadku tyłek . W mgnieniu oka
pojawiła się przy mnie najmniej lubiana przeze mnie osoba, no może druga mniej
lubiana, bo tą pierwszą jest Ben. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Co ty
wyprawiasz? – zapytał Harry, powstrzymując salwę śmiechu.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Wiesz, tak
sobie próbowałam przechytrzyć siłę grawitacji – powiedziałam z sarkazmem,
wyczuwalnym na kilometr. Chłopak podniósł jedną brew, po czym wyciągnął w moją
stronę pomocną dłoń.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Spojrzałam na nią
i zastanawiałam się czy powinnam ją przyjąć czy też lepiej nie. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ja nie gryzę –
stwierdził. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie byłabym taka pewna.<o:p></o:p></i></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Po chwili
chwyciłam jego rękę i mocno ścisnęłam, a ten podniósł mnie z podłogi tak szybko
że nie potrafiłam utrzymać równowagi. Wpadłam w jego cholernie silne ramiona. Myślę,
że on to wcześniej zaplanował. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Widzę, że już
nie możesz się ode mnie odkleić – rzucił jakiś głupawy tekst, nie szczędząc
sobie także łobuzerskiego uśmiechu na ustach. Choć muszę jedno przyznać jego
dołeczki były zniewalające. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Jesteś
niemożliwy jak cała wasza reszta – powiedziałam i umiejscowiłam swoje ręce na
jego muskularnym torsie, tylko po to żeby chwilę później odepchnąć go od
siebie. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- A ty jesteś
seksowna kiedy się denerwujesz – odparł zmysłowym tonem i mrugnął w moją stronę.
Przewróciłam oczami, chcąc jak najszybciej ulotnić się z tego pomieszczenia.
Już miałam tak zrobić kiedy usłyszałam za sobą jego ostatnie słowa.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Kiedyś
będziesz błagała mnie o choćby jeden pocałunek – przyznał. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Never in your wildest dreams.. </i>pomyślałam i weszłam po schodach na
górę. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Otworzyłam drzwi do pokoju i podniosłam swoją głowę do góry. Widok jaki
napotkałam po prostu mnie.. podniecił. Nie sądziłam, że byłabym w stanie
powiedzieć coś takiego, ale widok Zayna bez koszulki, dopinającego pasek od
swoich czarnych spodni był naprawdę seksowny. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Ale on mi się wcale
nie podoba, to tylko ta jego otoczka badboy’a, działająca na każdą dziewczynę…
i chyba także na mnie. No co? Wszystkie lubią niegrzecznych chłopców. Myślę, że
i ja mogę, ba muszę się do nich zaliczyć. Zawsze pociągali mnie ci nieznający
zasad mężczyźni z filmów, a najbardziej główny bohater ‘3 metry nad
niebem’.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Och, to dopiero było ciacho.
Mmm…<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Zrób zdjęcie
będzie na dłużej, skarbie – zerknął w moją stronę z uśmieszkiem. Zgarnął czarną
koszulkę z szafy i przełożył ją przez głowę. Momentalnie odwróciłam wzrok,
czując jak na moje policzki wkradają się rumieńce. Można powiedzieć, że
zostałam przez niego złapana na gorącym uczynku. Chłopak podszedł do mnie, a mi
nagle zrobiło się dziwnie gorąco. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Wiesz, mogłaś
przyjść nieco wcześniej, widok był wtedy o wiele ciekawszy – powiedział Zayn i
mrugnął do mnie znacząco. Mocno dźgnęłam go w ramię, będąc zmęczona tymi jego
głupawymi, zboczonymi tekstami. – Ałć – złapał się za bolące miejsce, a jego
mina mówiła jakby zupełnie nie spodziewał się, że posiadam aż tyle siły.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Och, wybacz
ale ten widok jest dla mnie jeszcze ciekawszy – uśmiechnęłam się złośliwie, a
głowę przechyliłam lekko w lewo. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Zayn przymrużył
oczy i rzucił mi spojrzenie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- A wiesz jaki
widok jest ciekawy dla mnie? – zapytał, przybliżając się do mnie. – Kiedy
kąpiesz się nago pod prysznicem – wręcz wymruczał to, zauważając moje
zmieszanie. Co? Podglądał mnie? Ale jak? Przecież drzwi były zamknięte, chyba…
O mój boże!<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- J-jak to? – zająkałam
się.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Po prostu mam
swoje sposoby, skarbie – odparł, czerpiąc przyjemność z mojego widocznego zakłopotania.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Zbyt zajęta
myśleniem nad tym co przed chwila powiedział, nie zorientowałam się kiedy jego
dłonie spoczęły na mojej koszulce. Chciały dosięgnąć jej krańców, by podciągnąć
ją lekko do góry. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">- C-co ty robisz? –
spytałam, zdziwiona jego zachowaniem, bo zaledwie kilkanaście godzin temu przypierał mnie do
ściany z wypisaną złością na twarzy, lecz nie potrafiłam tego przerwać. Mój
umysł mówił ‘nie’, ale ciało było zdecydowanie na ‘tak’. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Próbuję
przypomnieć sobie wczorajszy obraz, ale nie mogę, więc..– powiedział, zostawiając koszulkę w spokoju. Delikatnie ruszył ze mną w kierunku ściany. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jo, odzyskaj wreszcie zdrowy rozsądek!</i> Krzyczał
mój mózg, ale w ogóle nie reagowałam na to. Zayn położył dłonie na ścianie po
obu stronach mojej głowy, zostawiając mnie w pułapce. Nerwowo przełknęłam
ślinę. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Dlaczego nie potrafiłam mu się przeciwstawić? Możliwe, że to przez jego oczy,
były takie magiczne i intrygujące. Wręcz wołały moje imię.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Zayn, mamy
sprawę do załatwienia! – usłyszeliśmy czyiś głos, dobiegający z dołu. Mulat
spojrzał prosto w moje oczy, potem zjechał wzrokiem niżej. Oblizał swoje usta
na widok moich. W mgnieniu oka odepchnął się rękami od ściany i wyszedł z
pokoju.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Przez kilka
minut stałam jak słup na środku pokoju, mentalnie dając sobie w policzek. Jak
mogłam do tego dopuścić? Gdyby nie to, że ktoś go zawołał, na pewno brnął by
dalej i dalej. Uh, ale ze mnie naiwna idiotka! I do tego jeszcze wychodzę na łatwą!</span><br />
<span style="font-family: "Georgia","serif";"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif";">_______________________</span></div>
<span style="font-family: "Georgia","serif";"></span><br />
<span style="font-family: "Georgia","serif";">Zdecydowanie łatwiej mi idzie pisanie mojego starego opowiadania o 1D niż tego, ale może to kwestia przyzwyczajenia się czy coś :d</span><br />
<span style="font-family: "Georgia","serif";">Wogóle nie jestem zadowolona z tego rozdziału, wiem że spieprzyłam go.</span><br />
<span style="font-family: "Georgia","serif";">Do tego złapałam jakąś blokadę twórczą i nie wiem co napisać dalej, masakra .___.</span><br />
<span style="font-family: "Georgia","serif";"></span><br />
<span style="font-family: "Georgia","serif";">Przypominam: Jo, twitter, go follow --> <a href="http://twitter.com/jo__eileen" target="_blank">@Jo__Eileen</a>.</span><br />
<span style="font-family: "Georgia","serif";"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif";"><span style="color: red; font-size: large;">CZYTASZ = KOMENTUJESZ</span> moje wypociny.</span></div>
<span style="font-family: "Georgia","serif";"></span><br />theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-67983736742335204792013-07-23T23:29:00.002+01:002013-09-11T15:53:09.937+01:0007. Eavesdropping.<br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Co to jest za
miejsce? – zapytałam, przyglądając się wszystkim przechodzącym przechodniom.
Prawie każdy tutaj był ubrany na czarny kolor od stóp do głów i szedł ze
spuszczoną w dół głową. Nie wyglądali oni na zbytnio porządnych i godnych
jakiegokolwiek zaufania ludzi. Czyli Zayn miał rację. Tutaj jest
niebezpiecznie. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">- To jest
właśnie mój świat, skarbie – uśmiechnął się i skręcił w jedną z mniejszych
uliczek. Wyglądało na to, że wjechaliśmy na jakieś pustkowie, gdyż zaniedbałe
stare kamienice pojawiały się coraz rzadziej. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Po kilku
minutach jazdy Zayn wreszcie zatrzymał samochód tuż przy niewielkim domku,
wyglądającym jak każdy inny. Wysiadł z auta, a ja przez chwilę rozmyślałam czy
nie powinnam była zostać w tym cholernym domu. Przynajmniej miałam tam większą
gwarancję że nikt mnie nie zabije. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Nagle ktoś
zapukał w szybę. Odwróciłam szybko głowę. Na szczęście to był tylko Zayn.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Wychodzisz czy
za bardzo się boisz? – zakpił, nonszalancko opierając się o samochód. Chwyciłam
za uchwyt i otworzyłam drzwi. Przybrałam dumny wyraz twarzy, kiedy wysiadałam z
samochodu. Mulat zachichotał, a to pewnym sensie było takie słodkie. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nie boję się
niczego – odparłam.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Zayn pokiwał
głową.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Jasne – rzucił
z sarkazmem – To w takim razie zapraszam – wskazał dłonią na budynek, po czym
odepchnął się nogą od samochodu i ruszył w jego kierunku. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Powoli podążyłam
za nim, ciągle sobie wmawiając że nie ma w tym nic strasznego, więc nie
powinnam się bać. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Kiedy stanęliśmy
tuż przed wejściem, Zayn zamiast kulturalnie zapukać, uderzył kilka razy
pięścią w mahoniowe drzwi. Po chwili pojawił się w nich wysoki, przystojny
brunet o zielonych tęczówkach.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- No nareszcie,
już myśleliśmy że psy cię złapały – chłopak zaśmiał się i przybił piątkę z
Zaynem na powitanie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Szczerze to
mieliśmy małe starcie z glinami – mulat spojrzał na mnie, a ja niepewnie
przytaknęłam mu. Brunet stojący przed nami, przeniósł wzrok na mnie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- A kim jest ta piękność?
– zapytał nonszalancko i mrugnął do mnie. Już miałam coś powiedzieć, kiedy Zayn
mnie wyprzedził.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Jo - powiedział,
przenosząc wzrok na moją twarz. Wyglądał na niezadowolonego z jakiegoś powodu.
Tylko jakiego?<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Witam, Kyle
jestem – wpatrywał się w moje oczy, gdy uniósł moją dłoń i pocałował jej
zewnętrzną stronę niczym gentleman. Mimowolnie zarumieniłam się na ten gest, bo
jeszcze nikt nie zachował się wobec mnie w taki elegancki sposób. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Kurwa, możesz
nas już wpuścić? <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– warknął, na co
chłopak podniósł do góry ręce w geście obronnym, cofając się o krok do tyłu. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Tylko nie gryź,
Malik – zaśmiał się, a my uzyskaliśmy możliwość wejścia do środka. Zayn
wymierzył Kyle’owi lodowate spojrzenie, pod którego wpływem brunet zamilczał.
Jednocześnie złapał mnie za talię jedną ręką, dociskając do siebie. Wierciłam
się, próbując strzepnąć jego dłoń, jednak chłopak najwyraźniej nie miał
najmniejszego zamiaru tego robić, więc się poddałam. Przekroczyliśmy próg,
wchodząc do przytulnego hall’u. Usłyszałam trzask drzwi i dźwięk kroków, co
oznaczało że brunet, jest tuż za nami. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- To jest twoja
nowa laska czy co? – zapytał zza moich pleców Kyle, kiedy Malik prowadził mnie
na górę po schodach. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nowa.. laska? Czy to
znaczy że jest kobieciarzem?</i><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nie – odparł
krótko zimnym głosem, dając mu jasno do zrozumienia, że zakończył rozmowę. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Zayn nacisnął
klamkę od drzwi, a drzwi się otworzyły z lekkim skrzypnięciem. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- A
zapomniałbym, Harry już na ciebie czeka – rzucił Kyle, na co mulat się
skrzywił. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Powiedz mu że
zaraz zejdę – Kyle wypowiedział ciche ‘okej’ i opuścił pokój, zostawiając nas
samych. Tym razem nie zaprotestował, kiedy starałam się wyrwać z jego objęć.
Choć powiem że było to nawet przyjemne. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nie opuszczaj
tego pokoju, zrozumiano? Muszę pozałatwiać parę spraw i do ciebie wrócę –
puścił mi oczko, po czym zniknął za framugą drzwi. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Rozejrzałam się
po pokoju, stwierdzając że jest całkiem fajnie i potulnie urządzony. Przeszłam
wzdłuż niego, natrafiając na drewnianą półkę. Przejechałam dłonią po komodzie
na której stało kilka gazet i ramek ze zdjęciami. Teraz już wiedziałam do kogo
należy ów pokój. Na jednym z nich był Zayn otoczony trzema dziewczynkami.
Wszystkie miały włosy o ciemnym kolorze, widocznie to u nich rodzinne.
Uśmiechnęłam się w duchu, widząc parę małżonków z ich synem na kolejnym
zdjęciu. Podniosłam ramkę i przyjrzałam się dokładniej jego mamie – była
przepiękna. Od razu widać że Zayn wiele cech urody odziedziczył właśnie po
niej.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Nagle rozległ
się po całym mieszkaniu głośny trzask drzwi, przez co podskoczyłam do góry i
wypuściłam zdjęcie z dłoni. W ostatniej chwili zdążyłam je złapać, chroniąc
przed potłuczeniem się szybki. Uff, myślę, że Zayn nie byłby zbytnio zachwycony,
gdyby dowiedział się, że rozbiłam jedną z jego rzeczy. I to jeszcze zdjęcie
jego rodziców. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Odłożyłam ramkę
bezpiecznie na swoje miejsce, kontynuując swoją ‘wycieczkę’ po pokoju. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Zayn’s POV<o:p></o:p></span></i></b></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Jak bardzo
jest wkurwiony? – zapytałem Kyle’a, schodząc po schodach w kierunku salonu.
Chłopak wzruszył ramionami, nic nie odpowiadając. Chyba kurwa umrę. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">Wstąpiłem do
salonu już bez chłopaka, bo ten ruszył w stronę kuchni. Od razu na oczy rzucił
mi się Harry beztrosko siedzący na kanapie. Popijał z szklanki napój, zapewne
alkoholowy. Na mój widok uśmiechnął się i skinął głową żebym usiadł obok niego.
<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- No więc gdzie
moja kasa? – odparł, przechodząc już do sedna sprawy. Z tego był znany, że
nigdy nic nie owijał w bawełnę. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Kurwa, kłamać
czy nie? Pomyślmy.. Jeśli powiem mu całą prawdę umrę na miejscu, a jeśli
skłamię jest szansa, że przeżyję kilka dni dopóki Harry nie dowie się
oryginalnej wersji. Prędzej czy później i tak przyjdzie mi się składać na mszę
pogrzebową, porządną trumnę i wianek z kwiatów. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Może ta mała
odpali trochę swojej forsy.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Wtedy do głowy
wpadł mi pewien względny pomysł. Oby tylko Harry się na niego zgodził.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Jest pewna
możliwość, że jeszcze dożyję trzydziestki.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nie mam kasy –
powiedziałem, kątem oka widząc jak Harry marszczy brwi.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Jak to jej nie
masz? <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Policja nas
zaskoczyła i nie musiałem ją zostawić – nieco podważyłem prawdziwą wersję
wydarzeń, ale tylko dlatego że nie mogłem tak po prostu przyznać że o niej
zapomniałem. – ale mam dziewczynę..<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Gówno mnie
kurwa obchodzi jakaś suka! – przerwał mi. Nie będąc w stanie usiedzieć w
miejscu, wstał z kanapy i chodził po pokoju. Starał uspokoić swoje burzliwe
myśli. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Dzięki niej możemy
zyskać jeszcze więcej kasy.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Brunet popatrzał
na mnie lekko zdenerwowany, aczkolwiek zaintrygowany moją propozycją.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Niby jak? <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- To córka
prezydenta – wyjaśniłem, przez co na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek.
Najwyraźniej wiedział już do czego zmierzam. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;"></span><br /></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Jo’s POV<o:p></o:p></span></i></b></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Przymrużyłam
leciutko oczy, bawiąc się otaczającą mnie wonią. Zayn zniknął już kilkanaście
minut temu, a ja się strasznie niecierpliwiłam. Musiałam iść do toalety, ale
tak się złożyło, że nie wiedziałam gdzie co jest, a mój pęcherz coraz bardziej
cierpiał. Zaczęłam bawić się końcówkami włosów, starając się czymś zająć, żeby
tylko nie myśleć o tym że w każdej chwili mogę eksplodować. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">- Nie wytrzymam!
– powiedziałam do siebie na głos i pospiesznie wstałam z łóżka, kierując się do
wyjścia. Postanowiłam sama poszukać tej cholernej łazienki, zaczynając od
pierwszego piętra. Otwierałam kolejne drzwi, lecz w żadnych z nich nie
znalazłam tego czego szukałam. Oni nie wiedzą co to łazienka, skoro jej nie
mają? Boże…<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Byłam u szczytu
schodów, kiedy usłyszałam czyjąś rozmowę, a głównym tematem był nie kto inny
jak ja. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Możemy
zarządać za nią okupu – powiedział głos podobny do Zayna. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Usiadłam
zaabsorbowana tym, o czym rozmawiają.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Kurwa, tylko
ile? 100, 200, 500? – przemówił kolejny mówca z lekką chrypką. Tysięcy?
Milionów? O mój boże, w co ja się wpakowałam. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Jak najwięcej
się da – do rozmowy kroczył następny głos, choć ten już skądś kojarzyłam. No
tak. Kyle.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Trzeba będzie
pilnować tej suki – skrzywiłam się, słysząc ostatni wyraz, wypowiedziany przez
jednego z mężczyzn żywo dyskutujących ze sobą. Czułam się nieco zdradzona przez
to, że Zayn im powiedział o moim statusie społecznym. Ale czego miałam się
spodziewać? Że pozostawi to w sekrecie przed swoimi ‘kolegami’? <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Widzę, że
lubisz podsłuchiwać – odezwał się głos za mną. Przerażona odwróciłam głowę do
tyłu. Ciężko przełknęłam ślinę. Brunet stojący przede mną, szarpnął za moje
ramię, tak że byłam zmuszona wstać na proste nogi. – to takie niekulturalne –
uśmiechnął się złośliwie, zjeżdżając wzrokiem po moim całym ciele. Przygryzł
swoją dolną wargę, a moje serce dosłownie szalało z przerażenia. – Mmm nie wiem
kim jesteś i co tu robisz, ale ładna z ciebie lalka – złapał mnie za nadgarstek
i przysunął bliżej siebie. Poczułam niemałe obrzydzenie na widok jego ręki
sunącej teraz po mojej talii w dół. W pierwszej chwili byłam zbyt zaskoczona i
przerażona, żeby to przerwać. Chłopak ze zwycięską miną zaczął wsuwać dłoń pod
moją spódniczkę – dopiero wtedy odzyskałam zdolność ruchu. Szybko popchnęłam go
na ścianę. Brunet widocznie nie za bardzo spodziewał się takiego odwrotu sprawy
i odbił się od zimnej powierzchni. Natychmiast zaczęłam zbiegać po schodach. To
była jedyna najszybsza droga ucieczki, jaką miałam w zasięgu wzroku. Napastnik
ruszył jednak za mną i mimo mojej dobrej kondycji tuż przy ostatnim schodku
dogonił mnie, chwytając mocno w pasie. Zaczęłam się wiercić, krzyczeć, uderzać
go pięściami, wszystko aby tylko uwolnić się z jego objęć. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Spokojnie
laluniu, bez nerwów – zaśmiał się - nie zrobię ci krzywdy, no.. jeszcze nie. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Zszedł ze
schodów, nie zważając więcej na moje próby wydostania się i ruszył w stronę
salonu, w którym odbywała się dyskusja. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Kiedy wszedł do
środka, wszyscy momentalnie spojrzeli się na nas. Przerwałam się wiercić, a
chłopak opuścił mnie na dół, tak że mogłam wreszcie poczuć grunt pod nogami. Ale
wciąż trzymał mnie w uścisku, pewnie na wszelki wypadek gdyby znowu zachciałoby
mi się uciekać.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ta laska was
podsłuchiwała – wskazał głową na mnie – ona może być szpiegiem.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nie jestem
żadnym szpiegiem – wybełkotałam, na co znów odpowiedział tym okropnym
uśmieszkiem. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ta jasne. Już
ci wierzymy – odparł sarkastycznie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ben, ona nie
pracuje dla Shades’ów, przyjechała tu ze mną – zabrał głos Zayn i rzucił mi
krótkie spojrzenie, mówiące że nie jest zbytnio zadowolony że tutaj jestem. Chłopak,
który mnie obmacywał i ma rzekomo na imię Ben, zmarszczył brwi i puścił mnie z
uścisku. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Miałaś być na
górze, Jo – warknął na mnie. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Wyluzuj Zayn,
chcę ją poznać – powiedział zmysłowym, niskim tonem brunet z lokami na głowie. Jego
twarz rozświetlił uśmiech, a szmaragdowe oczy błysnęły w moją stronę. W moim
umyśle coś zaalarmowało, kiedy zaczął iść w moim kierunku. Spojrzałam przez
jego ramię na Zayna. Swój cały wzrok skupiał na mnie. Wyglądał oczywiście na
złego, ale także nieco smutnego, co mnie zaciekawiło. Powróciłam jednak
wzrokiem na chłopaka przede mną. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Harry. Harry
Styles. Miło mi cię poznać, Jo – uchylił się, by złapać moją dłoń i złożył na
niej delikatny oraz subtelny pocałunek. Najwyraźniej musiał to robić po raz setny,
bo naprawdę miał wprawę.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Mi też –
wymamrotałam.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Poczułam jak
moje policzki zalewają niewielkie rumieńce, a Harry w jednej chwili wykonał ten
sam ruch co facet ze schodów – przyciągnął mnie do swojego ciała. Niemniej
jednak w odróżnieniu do Bena, ten niczego nie próbował. Jedynie zbliżył swoje
usta do mojego ucha, delikatnie ocierając nimi o jego płatek.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Zapamiętaj
moje imię, bo za niedługo będziesz je krzyczeć w nocy, kochana.</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
</div>
<div style="text-align: center;">
______________________</div>
Zdecydowanie z tym rozdziałem jak na razie męczyłam się najbardziej. Wciąż mi nic nie pasowało i musiałam zmieniać, a jaki jest efekt? No właśnie.. powiedzcie mi czy jest dość 'zjadliwy' ten rozdział, bo według mnie końcówka mi troszkę nie wyszła, brakuje mi tu czegoś...<br />
<br />
Przypominam, że na twitterze pojawiła się Jo. Go follow ---><a href="http://twitter.com/jo__eileen" target="_blank"> @Jo__Eileen</a><br />
Nadal szukamy Zayna.<br />
<br />
<br />
A i od dzisiaj muszę wprowadzić pewne zasady. Mianowicie: <br />
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;">CZYTASZ = KOMENTUJESZ </span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;">12 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ</span><br />
<br />
<span style="color: red; font-size: large;">PROSZĘ NIE SPAMOWAĆ, BO I TAK TE KOMENTARZE NIE BĘDĄ SIĘ LICZYĆ. </span> </div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-15732321478885499182013-07-18T13:48:00.003+01:002013-09-11T16:01:03.886+01:0006. He`s not half bad as I do.<br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Szedłem – a
raczej czołgałem się – w nieznanym mi kierunku, a wokół rozpościerało się pole.
Nawet żadnej drogi nie było w pobliżu, tylko ta cholerna trawa. Tuż obok mnie
szła przebudzona Jo, najwyraźniej zmęczona po szpik kości. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">Sytuacja, w
której utknęliśmy, wyglądała niczym gówno. Nie mieliśmy ani żadnego środka
transportu ani niczego do przekąszenia (bo szczerze byłem dosyć głodny), w
dodatku przepadła ta jebana kasa! 10 tysięcy dolarów poszło się jebać i to
wszystko moja wina. Gdybym pomyślał wcześniej, nie zapomniałbym o niej. Z
resztą co mi przyszło do głowy, żeby ją wyjmować z kurtki. Idiota ze mnie to za
mało powiedziane. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Zimno mi –
usłyszałem przyciszony głos Jo. Dziewczyna obejmowała swoje ramiona dłońmi,
jeżdżąc po nich w górę i w dół, tak żeby jakoś zapewnić sobie więcej ciepła. Momentalnie
skierowałem wzrok na jej strój. Szara bawełniana podkoszulka, seksowna czarna
spódniczka ledwo sięgająca połowy uda. Rzeczywiście, był idealnie dopasowany do
pogody (wyczuj ten sarkazm), tym bardziej, że chodzimy po szczerym polu w samym
środku chłodnej nocy<i style="mso-bidi-font-style: normal;">. Mm, jednak na tą
spódniczkę nie będę narzekać.</i> <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Przygryzłem
dolną wargę, przelatując ją wzrokiem. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Haha,
ktoś tu ma zboczone myśli.</i> Nic dziwnego. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Trzeba było
nie ubierać się jak na plażę w Miami – prychnąłem, idąc dalej. Spotkałem się z
jej niezadowoleniem.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Wyobraź sobie,
że w Waszyngtonie jest nadzwyczaj ciepło, a ja nie miałam zielonego pojęcia że
cię spotkam i będziemy się włóczyć po niemających końca polach! – powiedziała z
irytacją w głosie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Uwierz że też
nie miałem w planach spotkania z tobą. Gdybym wiedział, że będziesz na wszystko
narzekać, pozwoliłbym ci się zabić – rzuciłem obojętnie, żałując że w ogóle
zadałem sobie jakikolwiek trud, aby jej pomóc. Odwróciłem się twarzą w jej
kierunku, ponieważ nie dostałem żadnej odpowiedzi. Jej wyraz twarzy mówił że
była zszokowana. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Co? Nawet nie
powiedziałem niczego strasznego, gorszego, a wierzcie, że mogłem.<o:p></o:p></i></span><br />
<span style="font-family: inherit;">-
Jesteś dupkiem – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tylko na tyle cię stać? <span style="mso-tab-count: 1;"> </span><o:p></o:p></i></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">- </i>Powiedz mi coś czego nie wiem – uśmiechnąłem się szyderczo i
ponownie zacząłem dreptać gdzieś do przodu. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;"></span><br /></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Jo’s POV<o:p></o:p></span></i></b></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Zupełnie nie
wiem co go ugryzło. Jeszcze wcześniej, tam w ‘motelu’ zachowywał się w miarę
normalnie, jeśli w ogóle denerwowanie wszystkich dookoła jest właśnie jednym z
jego normalnych zachowań. Teraz zamienił się w totalnego bezuczuciowca,
raniącego każdego kogo popadnie, włącznie ze mną. Myślę, że coś musiało się
stać. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">Nie powiem, że
to co wcześniej powiedział mi, że wolałby mojej śmierci niż spotkania ze mną,
zabolało. Jeszcze nikt w życiu nie życzył mi niczego złego, tym bardziej
śmierci. Dlatego zamurowało mnie wtedy i przez resztę czasu nie odezwałam się
ani słowem do niego. Po prostu nie miałam zamiaru z nim rozmawiać. Przynajmniej
dopóki mnie nie przeprosi. Ale jego ego by tego nie przebolało. Chyba wymagam <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zbyt wiele od niego. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">W zasięgu
naszego wzroku ukazała się droga, prowadząca do jakiegoś mniejszego miasta.
Zayn nawet na chwilę nie spojrzał na mnie, co mnie trochę zasmuciło. Nienawidzę
być ignorowana.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Po kilkunastu
minutach doszliśmy do centrum miasta. Nagle mulat zatrzymał się tuż przed
rogiem ulicy, tak że prawie wpadłam na niego. Rzuciłam mu spojrzenie, jednak
ten obserwował dokładnie elegancki budynek tuż za rogiem po drugiej stronie
ulicy. Wygląda na to, że była to restauracja dla ludzi z tych wyższych sfer,
gdyż pod wejście do budynku podjeżdżały same markowe auta takie jak porsche,
audi, ferrari czy lamborghini. Wychodzili z nich dostojni mężczyźni i towarzyszące
im wystrojone na bóstwa – tak przypuszczam –ich <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>żony. Oddawali kluczyki facetowi, który
pracował jako parkingowy i wchodzili do środka budynku.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Kiedy pod drzwi
miał podjechać kolejny samochód – czarne, lśniące porsche – Zayn odezwał się do
mnie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; tab-stops: 256.5pt;">
<span style="font-family: inherit;">-
Stój tu. <span style="mso-tab-count: 1;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">Nie miałam
okazji mu odpowiedzieć, ponieważ od razu poszedł w kierunku nadjeżdżającego
pojazdu. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Co on zamierza zrobić?</i> <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Będąc już twarzą
w twarz z mężczyzną wysiadającym ze swojego auta, Zayn niespodziewanie uderzył
go pięścią w twarz, odebrał jego kluczyki i wsiadł do porsche. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Migiem ruszył z
miejsca, podjeżdżając do mnie. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Na co czekasz?
Wsiadaj do cholery! – warknął otwierając drzwi pasażera. Zszokowana niepewnie
wsiadłam do samochodu, a mulat zanim zdążyłam nawet do końca zamknąć drzwi,
docisnął mocno pedał gazu. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Wciąż nie mogłam
się otrząsnąć po tym, co widziałam. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Czy on
naprawdę zrobił to? Czy on ukradł samochód warty ponad 500 tyś dolarów?<o:p></o:p></i></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Czy ty masz
pojęcie co właśnie zrobiłeś? – zapytałam, jeżdżąc wzrokiem po masce
rozdzielczej. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Tak, bo co? -
jakby nigdy nic przytaknął z niewielkim uśmiechem.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Boże, on jest warty
co najmniej pół miliona, co jeśli pozwą nas i wsadzą do.. – przerwał mi.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nas?<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ciebie –
poprawiłam się – bo ja już będę trupem kiedy mój tata dowie się, że
współpracowałam z tobą.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Aż tak jest
zły? - wciąż patrzył w boczne lusterko z tym swoim zadziornym uśmiechem. Na
sekundę na mnie spojrzał, po czym skierował wzrok na drogę przed sobą.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nawet nie
wiesz jak - prychnęłam, dokładnie wiedząc jaki potrafi być mój ojciec. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Jest tylko jedno
słowo, które idealnie go określa – nieobliczalność. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ale na pewno
nie jest nawet w połowie zły tak jak ja – uśmiechnął się z wyższością. A przeze
mnie przelewały się uczucia, od strachu, przez wkurzenie na Zayna i irytacje z
powodu jego wielkiego ego. Jak widać spotkałam się panem ‘perfekcją’, który we
wszystkim co robi musi być najlepszy, bo inaczej.. no właśnie co? Poważnie
zrani, zabije tego kogoś kto uważa się za lepszego od niego? <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Jednak jedno
muszę mu przyznać – zacisnął delikatnie palce na kierownicy, mówiąc dalej –
twój tata odwalił kurewsko dobrą robotę, wydając na świat taką seksowną kocice
– posłał mi krótkie spojrzenie, a na jego twarzy zawitał łobuzerski uśmiech. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Przerzuciłam
oczami, słysząc jego nikczemny chichot. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">No
i znowu wracamy do bezczelnej, seksownej świni.<o:p></o:p></i></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">*<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">- Jesteś pewien,
że możemy zrobić postój, no bo wiesz, policja może nas gonić – oznajmiłam,
zauważając że Zayn zjeżdża z głównej drogi na stację benzynową. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">- Oczywiście, że
nie, ale musimy zatankować – wskazał na licznik paliwa, który ledwo sięgał
powyżej linii informującej o braku zapasów.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Mulat podjechał
do jednego z wolnych dystrybutorów i wysiadł z samochodu. Odszedł z wielkim
uśmiechem wymalowanym na twarzy, trzymając w ręku wąż paliwowy i wkładając go
do baku pojazdu. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Ziewnęłam
przeciągle, rozglądając się po okolicy i o mało co zawału nie dostałam kiedy
zobaczyłam sylwetkę Zayna tuż za moim oknem. Ciemne spodnie, t-shirt i skórzana
kurtka. Jednym słowem cały w czerni - to chyba miało sygnalizować o brutalnym i
niebezpiecznym charakterze jaki rzekomo posiadał. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Oparłam głowę o
zagłówek siedzenia i obserwowałam jak nalewa paliwo.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Mulat zauważył,
że się na niego patrzę, dlatego podniósł głowę i uśmiechnął się. Z
rozczochranymi włosami wyglądał strasznie seksownie. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">Mimo tak
pięknych widoków musiałam przesunąć wzrok gdzieś indziej, czyli na mały sklepik.
Na jego szyldzie wyraźnie napisane było ‘bp connect’. Poczułam nagły przypływ
pragnienia i burczenie w brzuchu. Wyszłam więc z samochodu i pomaszerowałam w
stronę wejścia.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Gdzie idziesz?
– zapytał tak że w jego głosie można było wyczuć nutkę obawy zmieszaną z
ciekawością.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Do sklepu,
jestem głodna - zakomunikowałam mu stanowczo, nawet na sekundę nie odwracając
się w jego kierunku. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Gdy tylko
przekroczyłam próg, od razu do moich nozdrzy wdarł się przyjemny zapach
parzonej kawy i świeżo wypieczonych croissantów. To było jak zbawienie dla
mojego żołądka. Podeszłam do lady i zamówiłam dwa rogaliki plus dwie kawy. Jeden
zestaw dla Zayna, w końcu nie jestem aż tak samolubna, żeby pozostawić go
głodnego przez najbliższe godziny jazdy. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ja cię chyba
skądś kojarzę – stwierdziła kobieta mniej więcej po trzydziestce, podając mi
zamówione rzeczy. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Naprawdę? –
udałam głupią i wyciągnęłam banknot z portfela. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Tak, wyglądasz
dosyć znajomo - Przyglądała
mi się bardzo uważnie, kiedy otwierała kasę, żeby oddać mi resztę.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Odeszłam jak najszybciej od lady,
przedtem uśmiechając się życzliwie do kobiety. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Wstąpiłam jeszcze miedzy półki,
wypchane różnymi słodyczami, chipsami i innymi smakołykami, żeby poszukać czegoś do
przegryzienia na drogę. Po kolei brałam produkty do ręki, przystając co chwila
i czytając ich etykietki. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Weź też Oreo,
skarbie – poczułam silne dłonie na swojej talii. Podskoczyłam ze strachu,
uderzając się ręką o półkę. Syknęłam z bólu.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ałć, dzieciak –
odezwałam się i obróciłam do niego przodem, stając twarzą w twarz.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ja? Dzieciak?
– prychnął, a na jego ustach pojawił się niewinny uśmieszek – Uważasz że
kupowanie jakiś cholernych ciastek 0 głupawej nazwie od razu czyni cię
dzieckiem? <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Może i nie,
ale jak widzę tą reklamę Oreo to mam ochotę to ciasteczko temu dziecku w gardło
wepchnąć – powiedziałam zgodnie z prawdą. Tak, to chyba moja najbardziej
znienawidzona reklama ze wszystkich. Jak można nie wiedzieć jak jeść normalne
czekoladowe ciastko? <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Mmm widzę że
nie jest z ciebie aż taka niewinna dziewczynka – oznajmił, przeplatając w
palcach jednen z pasemków moich włosów. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Nawet nie zauważyłam kiedy zbliżył się
do mnie bardziej. Automatycznie chciałam się cofnąć w tył, ale znalazłam przeszkodę
na swojej drodze ucieczki – półkę z artykułami. Zayn zaśmiał się ze mnie i
puścił kosmyk, pozwalając mu spokojnie opaść na moją klatkę piersiową. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Nagle obok nas
zjawiła się ta sama kobieta, co była za kasą. Jednak mulat nie zmienił swojej
pozycji. Najwyraźniej nie wstydził się naszej obecnej sytuacji. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">- Już wiem!
Przecież jesteś córką Rirchard’a Eileen’a, prezydenta Stanów Zjednoczonych! – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">O nie. Nie, nie, nie!<o:p></o:p></i></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Zayn spojrzał
najpierw na podekscytowaną kasjerkę, potem na mnie z podejrzliwym wzrokiem. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Jesteś córką
prezydenta? – zapytał, a ja w duchu przeklinałam tą kobietę. <i>Naprawdę musiała
sobie teraz przypomnieć kim jestem, a nie kiedy moglibyśmy już stąd odjeżdżać?</i>
– Odpowiedz! – warknął, kiedy milczałam. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Kobieta widząc naszą scenkę, zareagowała i próbowała
wejść pomiędzy nasze ciała, tak aby oddalić nas od siebie. Zayn jednak pod
wpływem złości spowodowanej głównie przeze mnie, popchnął ją mocno, tak że
wpadła na przeciwną półkę i osunęła się po niej jak jakaś szmaciana lalka. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- O boże, Zayn! –
moje oczy rozszerzyły się na ten widok, a chłopak wściekły bez słowa opuścił
budynek. </span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Podbiegłam do kasjerki, a wokoło zrobiła się niezła grupka
obserwatorów. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">- Nic pani nie
jest, Boże – przykucnęłam obok poszkodowanej kobiety, próbując ją ocucić. Po
chwili jej powieki na całe szczęście uchyliły się. – Wszystko w porządku? Może
pani wstać? – przytaknęła delikatnie i wraz z m0ją pomocą stanęła na równe
nogi. – Strasznie przepraszam za niego. On naprawdę nie chciał tego zrobić –
odparłam, broniąc Zayna, chociaż nie raczej nie powinnam tego robić. On mógł ją
zabić! <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Podziękowałam
Bogu za to, że nic poważniejszego tej kobiecie się nie stało, jeszcze raz
przeprosiłam ją, po czym wyszłam ze sklepu. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Mulat siedział
już za kierownicą i przeglądał coś w swoim telefonie. Kiedy zauważył mnie, od
razu schował go do kieszeni.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Wsiadłam do
samochodu na miejscu obok kierowcy i zapięłam pasy. Przez kilka sekund oboje
milczeliśmy, żadne z nas nie wykonało choćby najmniejszego ruchu. Dopiero teraz
dotarło do mnie co tak naprawdę zrobił.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="mso-spacerun: yes;">
</span>‘’<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie on jednak jest niebezpieczny</i>.’’<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Czy ty masz
pojęcie co zrobiłeś? – spytałam stanowczym głosem.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Tak mam i ty
powinnaś kurwa o tym wiedzieć! – wrzasnął głośno – Nie jestem zwykłym
chłopakiem ze zwykłego, pogodnego miasta. Jestem niebezpiecznym przestępcą z
gównianego zaułka! Jeśli uważasz że to co przed chwilą zrobiłem było okropne,
to znaczy że nic nie wiesz o mnie i o moim życiu. Całe moje życie to jedno
wielkie gówno, w które jak już wejdziesz tak do końca nie wyjdziesz! <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Jego słowa
dobitnie sprawiły, że nie miałam – ba, nie potrafiłam – nic z siebie
wykrztusić. Spuściłam wzrok na dół i dałam mu chwilę żeby się uspokoił z
nerwów. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nie
powinienem… – kontynuował bardziej opanowanym głosem – nie powinienem był ci
pomagać. Nie powinienem był cię zabierać ze sobą. – oparł ręce o kierownicę i
schował między nimi głowę. Mulat ciężko westchnął, a jego klatka piersiowa
uniosła się w górę, po czym znów opadła. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Zayn –
delikatnie dotknęłam dłonią jego ramienia, żeby go czasem nie zdenerwować - to
był mój wybór.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nie – od razu
mi przerwał – to zdecydowanie był mój zły wybór. A tak<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>swoją drogą, dlaczego mi nie powiedziałaś, że
twój ojciec jest prezydentem? Oh, czekaj, już wiem – podniósł wzrok na mnie i
zaśmiał się ironicznie – Bałaś się że mógłbym zrobić coś strasznego jak porwać
cię dla okupu, racja? <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Możliwe –
odparłam niepewnie – a-ale mimo to chcę poznać ten twój świat. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Mulat spojrzał
na mnie z miną ‘’chyba sobie żartujesz?’’ i parsknął śmiechem.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Uwierz mi nie
chcesz - odparł zimnym tonem, upijając łyka z kubeczka z kawą, po czym odstawił
go na specjalne miejsce na napoje. – Nie wytrzymasz tam choćby jednego dnia,
jak wcześniej ktoś cię przypadkiem nie zabije. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Przestraszyłam
się na samą myśl o morderstwie, ale próbowałam zachować zimną krew. Zawsze
chciałam poznać inny świat niż ten który mnie otaczał, kiedy mieszkałam z
rodzicami. Chciałam być normalnym człowiekiem, ciężko pracującym i płacącym
podatki jak wszyscy inni, a nie bogatą dziewczynką za którą wszystko robią
służący. Taka jest prawda. Mamy pełno obsługi w domu. Jedni są od sprzątania,
drudzy od gotowania, a trzeci robią coś jeszcze innego. Jest Roxy – moja prywatna
służąca, chociaż ja i tak traktuję ją bardziej jak koleżankę, jest Henry – nasz
lokaj, także mój dobry przyjaciel i wiele wiele innych osób, których imion
nawet nie pamiętam.<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">- Chcę spróbować
– oznajmiłam, a Zayn znowu się zaśmiał. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Jesteś głupia,
wiesz? – odpalił silnik, zmieniając bieg ze skrzyni biegów.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Po prostu wolę
ryzyko od ciągłego siedzenia i rozmawiania o polityce – stwierdziłam i
poprawiłam pas, bo mnie uwierał. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Mulat już nic nie odpowiedział, tylko pokręcił głową i ruszył
samochodem z miejsca z piskiem opon.</span><br />
<span style="font-family: "Georgia","serif";"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif";">_________________</span></div>
<span style="font-family: "Georgia","serif";">Jakiś dziwny mi się wydaje ten rozdział, ale niech już będzie xD</span><br />
<span style="font-family: Georgia;">Dzisiaj dłuższy, taka odpłata ze te wcześniejsze krótsze. </span><br />
<span style="font-family: Georgia;">Miłego czytania i komentowania :D </span><br />
<span style="font-family: Georgia;">xx.</span><br />
<span style="font-family: Georgia;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia;">NA TWITTERZE POJAWIŁA SIĘ JO <<a href="http://twitter.com/Jo_EileenPL" target="_blank">KLIK</a>>, NADAL SZUKAMY ZAYNA.</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia;"><b><i><u>Edit</u></i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia;">Nowy rozdział pojawi się jak uzbiera się przynajmniej 10 komentarzy. Spam zabroniony.</span></div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-1962628710115766382013-07-10T14:24:00.001+01:002013-09-11T15:54:56.266+01:0005. I'm Zayn..<br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Jo’s POV<o:p></o:p></span></i></b></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">Wyszłam z
łazienki, pozostawiając ją całą do dyspozycji jemu. Muszę w końcu poznać jego
prawdziwe imię, bo inaczej będzie mnie to nękało wieczność. Włożyłam dzisiejsze
ubrania do torby i położyłam się na łóżku, w tym czasie on zniknął za drzwiami
do łazienki.<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
Jeździłam
wzrokiem po całym pomieszczeniu, oglądając szarawe ściany z krajobrazami
przedstawiającymi przyrodę z całego świata. Na jednym był majestatyczny mglisty
obraz norweskich fiordów, skalistych dolin, w które wdarło się morze.
Prezentowało się to przepięknie. Na drugim zaś czyste morze, którego fale z
niewyobrażalną siłą uderzały o brzeg. Cała ściana przystrojona była takimi
ozdóbkami.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Z transu wyrwał
mnie dźwięk telefonu. Machinalnie spojrzałam na miejsce gdzie leżała jego
komórka, czyli na stolik nocny. Na ekranie wyświetlił się wyraźny napis ‘Harry’<i style="mso-bidi-font-style: normal;">.<o:p></o:p></i></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Kto to jest? </i>Z resztą co mnie to obchodzi<i style="mso-bidi-font-style: normal;">.<o:p></o:p></i></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">*<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie mogę spać,</i> a myśl, że obok mnie leży ten chłopak
nic a nic w tym nie pomaga. Wręcz przeciwnie pogarsza sprawę. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie mogę spać. <o:p></o:p></i></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Spojrzałam
machinalnie na zegar, który stał na nocnej szafce. 2:03. Westchnęłam i
obróciłam się na plecy, by mieć lepszą widoczność na niego. Prędzej czy później
będę musiała poznać jego imię. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">A na pewno
jest seksowne tak jak cały on</i>. Uh, głosie w mojej podświadomości
najbardziej znienawidzony przeze mnie przymknij się! On jest niebezpieczny<i style="mso-bidi-font-style: normal;">.. ale za jaki to seksowny</i>! <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Śpisz? – na
szczęście zamilkł, a ja powróciłam na ziemię słysząc głos mulata.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Pokręciłam
poziomo głową.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- A ty? –
zaśmiał się na moje pytanie i wypowiedział ciche ‘nie’. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Jak masz na
imię, mała? – zapytał. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Przysięgam, że
jeśli jeszcze raz powie do mnie mała to nie wiem co mu zrobię. Choć pewnie i
tak nie miałabym z nim większych szans. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Jo i mówiłam
ci już, nie nazywaj mnie ‘małą’ – odparłam, a moje usta ścisnęły się w wąską
linię.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- A co denerwuję
cię to, Jo ? – stwierdził z kpiną, specjalnie podkreślając ostatnie słowo.
Złowieszczo zaśmiał się pod nosem. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Świnia.
Seksowna, bezczelna, arogancka świnia. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Nie,
denerwujesz mnie ty – oznajmiłam i skrzyżowałam ręce na piersi, mrużąc oczy. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Denerwuję cię
bo jestem seksowny? – posłał mi zadziorny uśmiech. Ten koleś zaczynał poważnie
działać mi na nerwy. Jeszcze te jego gadki.. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ale wciąż był seksowny.</i><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Zamknij się –
rzuciłam ponurym tonem, chociaż zabrzmiało to mniej więcej jak bunt nastolatki
w okresie intensywnego dojrzewania. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Mulat tylko
zaśmiał się pod nosem, a ja rozmyślałam o ciszy, która chwilę potem zapadła
między nami, kiedy leżeliśmy obok siebie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- A ty? –
przerwałam ją i niepewnie spojrzałam w jego kierunku. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Chłopak
zmarszczył brwi w wyrazie lekkiego zdezorientowania.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Co ja?<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;">
</span><span style="font-size: small;">- Jak masz na
imię – wyjaśniłam, przerzucając oczami.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Wątpię, czy
chcesz znać moje imię – odpowiedział tajemniczo i zarazem mrocznie, przez co
się lekko wzdrygnęłam. Chciał mnie jakoś spłoszyć, ale ja nie miałam zamiaru sobie
odpuścić. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Ty znasz moje,
więc ja również chciałabym poznać twoje – powiedziałam, zdobywając się na
odwagę. W odpowiedzi usłyszałam jego śmiech, do którego z resztą mogłabym się
już przyzwyczaić. Słyszałam go dzisiaj już chyba z ponad trylion razy. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">I pewnie jeszcze nie raz usłyszysz.</i><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Jesteś dosyć
odważna w porównaniu do reszty dziewczyn jakie spotykałem w życiu. – posłałam
mu spojrzenie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Tylko dlatego
że nie pozwalam sobą pomiatać? - uśmiechnęłam się szyderczo, ale trudno mi było
utrzymać na nim wzrok, bo naprawdę był cudowny.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Zaśmiał się i
podparł dłońmi o swoją poduszkę.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Przecież nikt
tobą nie pomiata – podniósł wzrok na mnie, przez co nasze spojrzenia się
skrzyżowały. Momentalnie uciekłam gdzieś indziej, byle tylko nie patrzeć w te
magiczne oczy. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Bo mogło by się źle to
skończyć. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Zayn, jestem
Zayn – mruknął cicho, na co natychmiast zareagowałam i jednak obróciłam głowę w
jego stronę. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Nasze spojrzenia
ponownie się spotkały, a on uśmiechnął się nonszalancko.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Swoją drogą
nigdy nie spotkałem kogoś z takim imieniem. Jo – zaczął, kiedy nic nie
odpowiedziałam – Ładne i oryginalne – dodał. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Dziękuję,
chyba – odpowiedziałam z lekką niepewnością.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Mulat wymamrotał
pod nosem<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>liche ‘proszę’, a ja wróciłam
do swojej wcześniejszej pozycji, kończąc naszą rozmowę. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Wgapiałam się w
sufit i próbowałam w jakikolwiek sposób zasnąć, lecz nic z tego. Widocznie nie
jest mi dzisiaj dane wyspać się. Westchnęłam głęboko, wiercąc się na łóżku. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Przestań się
wiercić – warknął Zayn.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- A co denerwuje
cię to? – użyłam jego własnych słów przeciwko niemu.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Jego reakcja przerosła
moje oczekiwania.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Myślałam, że choć
trochę się wkurzy na mniej, ale on jednak zrobił coś innego - moje słowa
przywiodły łobuzerski uśmiech na jego twarz.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Czemu on musi się uśmiechać nawet wtedy, kiedy
próbuję go zezłościć? <i style="mso-bidi-font-style: normal;">To nie fair.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></i>Ze mną idzie mu o wiele łatwiej<i style="mso-bidi-font-style: normal;">.<o:p></o:p></i></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dlaczego jestem taka łatwa do zdenerwowania?<o:p></o:p></i></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<o:p><span style="font-family: inherit;"> </span></o:p></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Zayn’s POV<o:p></o:p></span></i></b></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;"><em>Wycie syren,</em> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<span style="font-family: inherit;">to
jedyna rzecz jaką teraz słyszałem. A nasilało się to z każdą kolejną sekundą. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Czekaj. Wycie syren? Kurwa.</i></span><br />
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><o:p><span style="font-family: inherit;"></span></o:p></i><br />
<span style="font-family: inherit;">
Szybko podniosłem
się z łóżka i nieco uchyliłem zasłony w oknie. To co tam zobaczyłem,
natychmiast wybudziło mnie do końca ze snu. Na parking właśnie wjeżdżał radiowóz
policyjny z dwoma, masywnymi policjantami w środku. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Jo, wstawaj.
Musimy wiać! – krzyknąłem i w pośpiechu chwyciłem jej czarną torbę. Dziewczyna
nawet nie drgnęła na moje słowa. Spała jak zabita. Szybkim krokiem podszedłem
do łóżka i szturchnąłem jej ramię. Nadal nic. Musiała być nieźle zmęczona. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Westchnąłem,
kiedy usłyszałem trzask drzwi od samochodu. Nie mając większego wyboru
delikatnie wziąłem ją na ręce i ruszyłem w stronę tylnego okna, wychodzącego na
ogromne pole. Dziewczyna przylgnęła do mnie, wtulając się w mój tors ani na
chwilę nie podnosząc powiek. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Szybko i
starannie przerzuciłem nogi przez framugę okna. Na całe szczęście pokój był na
parterze, tak że spokojnie można było z niego uciec.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Gdy byliśmy już
na zewnątrz, kilkanaście metrów od budynku, przypomniałem sobie o kasie. Jednak
było już za późno, gdyż policjanci wykrzykiwali z rozkazem natychmiastowego
otworzenia drzwi. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Kurwa –
przeklnąłem, wiedząc że Harry mnie zabije jak tylko dojadę na miejsce. Już po
mnie. Kurwa.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">____________________</span></div>
<span style="font-family: inherit;">Przepraszam, że piszę takie krótkie ;( x</span><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<strong><em>Edit.</em></strong></div>
<div style="text-align: center;">
Kolejny będzie nieco dłuższy.</div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-75619861554172914022013-07-01T14:12:00.002+01:002013-09-11T15:56:51.886+01:0004. Sclerosis & other worries.<br />
<i><span style="color: black; font-family: inherit;">
<b>Jo's POV</b></span></i><br />
<i><span style="color: black; font-family: inherit;"></span></i><br />
<span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">Jechaliśmy
dobrą godzinę aż zatrzymaliśmy się przy niewielkim przydrożnym motelu..W co ja
się wpakowałam? Mogłam teraz leżeć wygodnie w łóżku i smacznie spać, a nie
uganiać się po nieznanych miastach z jakimś ledwo poznanym mężczyzną, który w
dodatku był niebezpieczny. Tak, wyjechaliśmy z mojego rodzinnego miasta,
podążając w nieznane mi dotąd strony. <o:p></o:p></span></span><br />
<div style="border-color: currentColor currentColor windowtext; border-style: none none solid; border-width: medium medium 1pt; mso-border-bottom-alt: solid windowtext .75pt; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 31pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">Ów
motel nie był zbytnio.. elegancki. Jeśli to coś motelem w ogóle można nazwać.
Zupełne odludzie, dookoła nic tylko nieliczne krzewy i małe połamane drzewka.
Jakaś stara obskurna rudera. Eh, oby lepiej wyglądał nasz pokój ‘motelowy’. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><span style="color: black;"></span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">Mulat
zaparkował swój motor tuż obok drzwi do rychłej recepcji, po czym oboje
wysiedliśmy. Udając się w stronę drzwi, posłał mi krótkie spojrzenie mówiące że
mam iść za nim. Tak też zrobiłam, nie chcąc mu się zbytnio narażać. Weszliśmy do
słabo oświetlanego pomieszczenia. Przed nami stała lada, a na niej leżał
dzwonek, wzywający obsługę i kilka czasopism. Kiedy mój wzrok padł na nie od
razu oczy mi się rozszerzyły. Automatycznie zawstydziłam się, widząc
roznegliżowaną kobietę o blond włosach na okładce. Szybciutko spuściłam głowę w
dół, słysząc cichy pobłażliwy śmiech. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">-
Nigdy nie widziałaś PlayBoy’a czy co? – o dziwo jego ton nie był taki zimny i
tajemniczy jak przedtem. </span></span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">Spojrzałam na niego, ale natychmiast tego pożałowałam,
gdyż jego czekoladowe tęczówki były niesamowicie piękne. Nie mogłam oderwać od
nich wzroku, nawet wtedy kiedy poszedł do nas facet po pięćdziesiątce. Chłopak
poprosił o klucz do jednoosobowego pokoju. Dopiero wtedy się ocknęłam. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">-
Jak to jednoosobowy? Nie zamierzam spać z tobą – odezwałam się, na co obaj
skierowali wzrok na mnie. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">-
Nie będę wydawać na ciebie dodatkowych pieniędzy tylko dlatego że nie odpowiada
ci pokój. – warknął, wyjmując określoną sumę pieniędzy. </span></span><br />
<span style="color: black; font-family: inherit;">Kiedy już miał ją podać
mężczyźnie, wyciągnęłam w ich stronę dłoń, jednocześnie nie pozwalając na
przekazanie sobie gotówki. </span><br />
<span style="color: black; font-family: inherit;">– Kurwa, cofnij tą rękę – mruknął dość opanowanym
głosem. </span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">Mimo że bałam się jego reakcji na moje słowa, tak bardzo chciałam je wypowiedzieć.
Nawiązałam z nim kontakt wzrokowy, co było ogromnym błędem. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">- N-Nie
– wyjąkałam, po czym jeszcze raz powtórzyłam – Nie, ni.. – niestety nie
zdążyłam skończyć, gdyż chłopak jak gdyby nigdy nic przerzucił mnie przez swoje
ramię. – Puść mnie! <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">Zaczęłam
wymachiwać nogami i uderzać pięściami w plecy mulata, tyle że to nic nie
dawało. Chłopak zapłacił lekko zszokowanemu i zdziwionemu facetowi, posyłając
sztuczny uśmiech. Ja nadal siłowałam się z nim, choć z góry wiedziałam że nie
mam z nim żadnych szans. Syzyfowa praca? Coś w tym rodzaju.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="border: currentColor; margin: 0cm 0cm 8pt; mso-border-bottom-alt: solid windowtext .75pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 31.0pt 0cm; padding: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">Przekroczył
próg naszego wspólnego pokoju, wchodząc do niego głębiej. Jednym kopniakiem
zamknął za nami drzwi, wywołując głośny trzask rozchodzący się po całym
pomieszczeniu. Nie wiem czy zrobił to specjalnie czy przypadkowo, ale tak nagle
jego ręka, podtrzymująca mnie u góry, zjechała z pleców na mój tyłek. Tak czy
siak nie spodobało mi się to, przez co pisnęłam z niezadowolenia. <o:p></o:p></span></span></div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">Poczułam
że lecę w dół, toteż machinalnie uczepiłam się jego szyi. Widziałam, że nie za
bardzo się spodziewał tego ruchu z mojej strony, więc oboje wylądowaliśmy na
łóżku. Rzecz jasna on na górnej pozycji. Był strasznie blisko mojego ciała,
wręcz za blisko.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">- Co
ty wyprawiasz do cholery? – mówiąc to zaśmiał się, podnosząc nieco na rękach,
umiejscowionych po obu stronach mojego ciała. </span></span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">Zachował niewielki dystans między
nami, bezczelnie się uśmiechając. Był
kilkanaście centymetrów od mojej twarzy, a ja nawet nie znałam jego imienia. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Bawił się ze mną, próbował mnie jakoś zgiąć.
Najgorsze było to że wciąż przebywał na wygranej pozycji.</i> Nie chciałam mu
dawać tej satysfakcji, ale te jego oczy. Działały na mnie hipnotyzująco i
pociągająco. Mimo wszystko ostatnimi resztkami moich sił psychicznych zdołałam
go jakoś odepchnąć. Wylądował na drugiej stronie łóżka. Zła na niego, a także
na siebie za to że nie potrafiłam się mu oprzeć, zmieniłam pozycję na siedzącą
i poprawiłam swoje włosy.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">- Oj
mała, nie wiesz co tracisz –stwierdził zmysłowym głosem, a moje ciało
przebiegły liczne dosyć przyjemne ciarki. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">- Nie
jestem mała –krzyknęłam, jakby cała obawa i strach przed nim zniknął. </span></span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">Nie bałam
się mu przeciwstawić, choć nadal nie wiedziałam jak niebezpieczny może być.
Możliwe że chłopak wyczuł moją niezwykłą pewność siebie co do niego, nie
szczędząc sobie pobłażliwego uśmieszku. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">- Cokolwiek
powiesz pani – odparł z wyczuwalnym sarkazmem, rozkładając ręce. Przewróciłam
oczami i wstałam z łóżka, ruszając w kierunku łazienki. Ostatni raz spojrzałam
w jego stronę, by zobaczyć jak ‘grzebie’ w swoim telefonie, po czym
zatrzasnęłam za sobą drzwi. Zapiszczałam, starając się zrobić to jak najciszej,
żeby tamten mnie nie usłyszał, widząc wnętrze pomieszczenia. Boże, jeszcze
nigdy przenigdy nie byłam w tak obleśnym miejscu jak ten. Prysznic, toaleta,
umywalka wchodziły prawie że jedno na drugie. A na kafelkach ściennych gdzie nie
gdzie widoczny był dziwny, ohydnie wyglądający osad.. jeśli nie jest to pleśń.
Ble! Wzdrygnęłam się, przeglądając w lekko roztrzaskanym po bokach lustrze.
Zdjęłam z siebie ubrania, po czym z niepewnością odkręciłam prysznic. Na
szczęście chociaż wodę mają tutaj czystą i gorącą. Chyba jedyna zaleta tego
miejsca.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><span style="color: black;"></span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">Po
kąpieli, która poprawiła mój nastrój, owinęłam się w mięciutki, karmelowy
ręcznik, po czym wyszłam z kabiny prysznicowej. Z zadowoleniem stwierdziłam, że
wyglądam o niebo lepiej… lepiej niż wygląda moja obecna sytuacja. Zostałam
porwana, choć nie wiem czy to jednak można nazwać porwaniem. Choćby dlatego że
sama tego chciałam, z własnej woli jestem teraz tutaj. Gdybym nie poprosiła go
o pomoc, nie zawiózł by mnie gdzieś daleko od mojego rodzinnego miasta i
zamiast brać prysznic w jakiejś obskurnej ruderze, relaksowałabym się w
wygodnej wannie z bąbelkami i innymi odprężającymi rzeczami.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">Jestem
tutaj tylko z powodu mojej głupoty i niepohamowanej chęci poznania innego
życia, świata. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">Wysunęłam
rękę z zamiarem zgarnięcia mojej piżamy, lecz zorientowałam się że jej nie ma.
Widocznie zapomniałam ją wyjąć z torby, a ta została w pokoju na drewnianej
szafeczce obok drzwi. To oznacza, że pozostaje mi tylko jedno -<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>będę musiała tam wejść i pokazywać się
nieznajomemu chłopakowi w samym ręczniku.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">Nie
zbyt mi się podoba te wyjście, ale trudno. Teraz mogę winić tylko moją cholerną
sklerozę! <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">Nacisnęłam
klamkę i pewnym, aczkolwiek pospiesznym krokiem weszłam do pokoju. Skierowałam
się w kierunku mojej czarnej torby, czując jak mulat dokładnie obserwuje mnie
swoim wzrokiem. Kiedy szukałam w niej mojej piżamy, kątem oka widziałam jak
seksownie zagryza dolną wargę na mój widok. Czułam się skrępowana przez to jego
ciągłe wgapianie się tym strasznie podniecającym, a zarazem niebezpiecznym
wzrokiem zabójcy. Wreszcie znalazłam upragnione ubranie i wróciłam do łazienki,
gdzie dokończyłam wieczorną toaletę.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="border: currentColor; margin: 0cm 0cm 8pt; mso-border-bottom-alt: solid windowtext .75pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 31.0pt 0cm; padding: 0cm;">
</div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="border: currentColor; margin: 0cm 0cm 8pt; mso-border-bottom-alt: solid windowtext .75pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 31.0pt 0cm; padding: 0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;"><b>Zayn’s POV<o:p></o:p></b></span></span></i></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="border: currentColor; margin: 0cm 0cm 8pt; mso-border-bottom-alt: solid windowtext .75pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 31.0pt 0cm; padding: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">Po
tym jak <b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">ona </i></b>wyszła z pokoju, zadzwoniłem do Harrego, powiadomić go o
niewielkim spóźnieniu w związku z dojazdem. <o:p></o:p></span></span></div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">-
Stary, mam nadzieję że za</span><span style="font-family: inherit;"> kilka godzin będziesz, bo słyszałem że gliny coś
wyniuchały. Lepiej by było żebyś jak najszybciej dotarł do nas. – złapałem się
za głowę, spuszczając ją w dół i klnąc pod nosem. – Co to ‘kurwa’ miało
oznaczać?<o:p></o:p></span></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">-
Nie wyrobię się dzisiaj, najwyżej jutro rano – oznajmiłem, przez co Harry nie
był zbytnio zadowolony. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">-
Psy dowiedziały się czegoś o dzisiejszym zamówieniu i przeszukują wszystkie
tereny, począwszy od źródła informacji, czyli Washington’u, a ty mi kurwa
mówisz że dzisiaj nie dojedziesz?! Jak złapią cię to wszystko pójdzie w pizdu!<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><span style="color: black;">-Wiem,
ale nie mogę do cholery! Mam pasażera na gapę. - powiedziałem cichszym głosem,
uważając, żeby dziewczyna czasem nie usłyszała naszej rozmowy.<o:p></o:p></span></span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="color: black; font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">-
Pasażera na gapę? Ocipiałeś? – mimo że go nie widziałem, wiedziałem dobrze, że
Harry kipie cały ze zdenerwowania. – Co jeśli ten dupek wygada coś glinom…<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="color: black; font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">-
To dziewczyna – przerwałem mu z impetem, czekając na jego reakcje. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">-
Dziewczyna? – zapytał, a ja przytaknąłem, rozglądając się po całym pokoju. – Po
co ją zabrałeś?</span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> <o:p></o:p></span></span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="color: black; font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;">-
Długa historia – stwierdziłem, kiedy usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. –
Będę jutro, cześć. – szybko rzuciłem i rozłączyłem się, nie dając mu nic
powiedzieć. Blondynka wyszła z łazienki, rzucając mi przelotne spojrzenie i idąc
zapewne do torby po swoją piżamę. Jej delikatny i niewinny sposób poruszania
się i idealne proporcjonalnie ciało sprawiało że nie mogłem oderwać od niej
wzroku. Moje wszystkie zmysły wzmacniały się. Była taka piękna, jej bujne blond
włosy, zielone oczy i oliwkowa cera, jej figura była wprost idealna. Była
bardzo zgrabna. Jeszcze nigdy w życiu żadna kobieta nie działała na mnie w
sposób w jaki działa na mnie ta dziewczyna. Zagryzłem wargę i nim się
obejrzałem jej już nie było w pokoju. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
</span><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="color: black;">Co się ze mną dzieje? Niech
to szlag!</span></i></span></div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-71138939363657203082013-06-24T22:35:00.000+01:002013-09-11T15:57:35.789+01:0003. Hello handsome..<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;"> Był dość
wysoki. Z pewnością bił mnie o głowę swoim wzrostem. Dobrze zbudowany i
powtarzam: cholernie przystojny. Te zniewalające czekoladowe oczy oraz kruczoczarne
włosy ułożone w artystycznym nieładzie dodawały mu męskości i tajemniczości. A
te malinowe usta! Moje rozmyślania przerwał głos tego mężczyzny.<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
- Powinnaś
bardziej uważać – odparł głosem przepełnionym goryczą, co od razu sprawiło, że
zabrakło mi języka w buzi. <o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
- Mhm –
wymamrotałam prawie że niedosłyszalnie. Chłopak kiedy to usłyszał, zaśmiał się,
delikatnie stawiając mnie na ziemi. Sprawiał dosyć dziwne wrażenie uwodzicielskiego
i tajemniczego, a z drugiej strony śmiertelnie niebezpiecznego. Ale może to
tylko bezsensowne pozory, w końcu nie ocenia się książki po okładce..<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Uśmiechnął się do mnie lekko, ale nie było w
tym uśmiechu cienia wesołości. Wręcz przeciwnie, poczułam dreszcze jakby nagle
zrobiło mi się jeszcze zimniej. Wreszcie zdołałam się jako tako pozbierać
emocjonalnie, zgarniając swoją czarną torbę.<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
Nie on jednak
jest niebezpieczny.<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
- Um, dzięki
za uratowanie mi życia i w ogóle, ale muszę już iść – posłałam mu sztuczny
uśmiech i jak najszybciej wyminęłam, podążając wzdłuż chodnika. W duchu
modliłam się, by nie poszedł za mną. Mimo że był strasznie seksowny zwyczajnie
bałam się tego typa. Wolałam nie narażać się na jakiekolwiek niebezpieczeństwo
z jego strony, choć nie wiem czy nie było już za późno. <o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
- Myślisz że
tak sobie teraz odejdziesz? – powiedział niskim głosem.<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
Zamarłam na
jego słowa, stając w miejscu. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Idiotka, po
co się zatrzymujesz? Uciekaj kiedy jeszcze masz większe szanse! </i><o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
Pomimo tego
dość irytującego głosu w mojej głowie, nie byłam w stanie się ani trochę
poruszyć ani obrócić w tył, żeby zrównać się z nim twarzą w twarz. Nerwowo
przełknęłam ślinę, ściskając mocniej torbę, którą miałam w rękach.<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
- Boisz się
mnie – bardziej stwierdził to sam niż spytał się o moje własne zdanie. <o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
Od zawsze
byłam wygadaną dziewczyną, a co teraz? Nagle zabrakło mi języka w buzi przez
jakiegoś zapewne lansującego się miejscowego bad boy’a. <o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
Nawet nie
zauważyłam kiedy zjawił się tuż obok mnie. Był milimetry ode mnie, czułam jego
zimny oddech na swojej szyi. Pomimo tego i tak nie odważyłam się odsunąć od
niego. <o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
- Boisz się
mnie, to widać – powtórzył już z lekką kpiną w głosie. Siedziałam cicho, nie
odzywając się słowem, co tylko znaczyło że przyznawałam mu rację. Przymknęłam
powieki, chcąc żeby to wszystko okazało się tylko jakimś koszmarnym, złym snem.
<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: left;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;"> </span><span style="font-family: inherit;">Do moich uszu
dobiegł głośny dźwięk syren alarmowych, co oznaczało tylko jedno. Już wiedzą,
że uciekłam. Zaraz zaczną mnie szukać i co tu robić ? Gdzie uciekać? </span><span style="font-family: inherit;">
</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">- Włamałaś
się do domu prezydenta? No no no.. niezłe z ciebie ziółko.<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
Zaśmiał się,
patrząc na willę tuż obok nas. Nie wiedziałam co robić. Uciekać czy schować
się. Spanikowałam. <o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
- Pomóż mi –
wyszeptałam prawie że niedosłyszalnie, ale jednak chłopak to usłyszał. Jego
uśmiech zgasł z twarzy. Przez chwilę widoczne było na niej wahanie. Wahał się
czy mi pomóc czy nie. W końcu zmarszczył brwi, podejmując decyzję. <o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
- Chodź –
odparł bezuczuciowym tonem.<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
Na powrót
stał się oziębły, chwytając mnie za moje ramię wcale nie tak delikatnie i prowadząc szybkim
krokiem tylko w sobie znanym kierunku. Wszędzie było ciemno i dosyć zimno.
Szliśmy chodnikiem, rozcierałam jedną wolną ręką pokryte gęsią skórką ramię. Ulicę
zalewało pomarańczowe, coraz jaśniejsze światło latarni. Księżyc w pełni,
towarzyszył nam podczas tego ‘spaceru’. Co chwilę słychać było powiew wiatru i
tykanie zepsutej sygnalizacji świetlnej. Ominęliśmy jakiś ogromny budynek,
wchodząc na jego tylni placyk. Stał tam duży lśniący motor, prawdopodobnie jego
własność. Tak jak przypuszczałam należał do niego. Wyjął z tylnej kieszeni
kluczyki, po czym zgrabnie wsiadł na motor. <o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
- Wsiadasz
czy nie? – zapytał bez ogródek, a ja biłam się z moimi myślami ‘co mi ten typ
może zrobić i gdzie wywieźć’. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Przecież on
jest niebezpieczny! Nie powinnaś!<o:p></o:p></i></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
Z wyrazu jego twarzy odczytałam, że jego
cierpliwość była już wyraźnie na granicy wytrzymałości. Szybko się
denerwuje..<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
Pewnie będę
tego żałowała do końca życia, ale trudno. Usiadłam wygodnie za nim, opierając
nogi o rurki. Mulat odpalił swój pojazd, przez co się lekko wzdrygnęłam. Nigdy
jeszcze nie miałam okazji jeździć takim sprzętem. Ba, rodzice zabiliby mnie za
takie coś! Pewnie uznaliby to za zbyt niebezpieczne. Ale ich tu teraz nie ma…<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
Ruszyliśmy z
miejsca, a ja odruchowo objęłam go w pasie i przytuliłam się do jego pleców.
Przymknęłam oczy, aby czasem nie zakręciło mi się w głowie. Hm, myślę, że jazda
na motorze nie tak prędko będzie moim ulubionym zajęciem albo raczej nigdy. <o:p></o:p></span></span></div>
<span style="color: black; font-family: inherit;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">
Usłyszałam
głęboki śmiech i poczułam wibrację na jego plecach. Mulat z impetem docisnął
mocniej pedał gazu, powodując że po moim ciele przeszły ciarki.<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span>theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-87993360536319385182013-06-09T20:47:00.000+01:002013-09-11T22:20:06.372+01:0002. Don`t panic.<div style="text-align: left;">
<strong><em></em></strong><br />
<strong><em><span style="font-family: inherit;">Jo's POV</span></em></strong></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Przygotowałam wszystkie potrzebne mi
rzeczy i spakowałam je do dużej, przestronnej czarnej torby. Jest już dosyć
późna godzina, więc mam pewność, że każdy oprócz ochroniarzy już smacznie śpi.
Zamierzałam się wreszcie stąd wydostać. Mam dosyć tego życia oraz rodziców.
Potrzebuję chwili przerwy, takiej odskoczni od tej monotonności. Chcę w końcu
poczuć, że żyję. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
Założyłam torbę na ramię, wychylając
się przez otwarte okno. Wzdrygnęłam się widząc jak wysoko znajduje się mój
pokój. Będzie ciężko zejść z drugiego piętra, ale muszę spróbować. W najgorszym
przypadku mogę się zabić, a w najlżejszym połamać żebra i kości. Mimo to
zgarnęłam linę zrobioną z dosyć mocnych pod względem wytrzymałości
prześcieradeł. Jeden koniec przywiązałam do ramy okna, a drugi wyrzuciłam zza
okno. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
Ostatni raz przeleciałam wzrokiem cały
pokój, starając się jak najwięcej rzeczy z niego zapamiętać. Położyłam
wcześniej napisaną karteczkę z informacją dla Roxy na nocnym stoliczku, na
której pożegnałam się z nią i powiadomiłam, żeby się o mnie nie martwiła. Kątem
oka spojrzałam na ramkę ze zdjęciem stojącą obok mojego budzika. Byłam na nim
ja i rodzice z czasów, kiedy to byliśmy ‘normalną’ rodziną. Tata nie myślał
wtedy o polityce i o tym jak może wszystko się potoczyć, kiedy pójdzie
spróbować swoich możliwości jako kandydat na prezydenta. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
To zdjęcie to moja jedyna, prócz
ulotnych wspomnień, pamiątka z tamtego życia, lepszego życia.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
Westchnęłam, przejeżdżając koniuszkiem
palca po szybce ramki. Zabrałam torbę i delikatnie zrzuciłam ją na zewnątrz.
Przełożyłam jedną nogę przez okno, potem drugą i trzymając się liny ostrożnie
zeszłam na dół. Na szczęście obyło się bez jakichkolwiek urazów. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
Szybko pobiegłam w stronę ogrodu, lecz
w połowie drogi zatrzymałam się. Klucze do bramki! Jak mogłam zapomnieć o tak
ważnej rzeczy. Ale jak ja je wezmę, jeśli spoczywają one w kieszeni w kurtce
Paul’a. I co ja teraz zrobię? Jak zwykle jestem nieprzygotowana na wszystko!
Uderzyłam się w czoło, myśląc intensywnie nad drugim, lepszym rozwiązaniem
wybrnięcia z tej sytuacji. Jedyna opcja to przejść przez płot. Niestety nie
dałabym sobie rady sama. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Nagle usłyszałam coraz głośniejsze
rozmowy dobiegające ze środka. Najwyraźniej rozmówcy chcieli przenieść się na
zewnątrz. Spanikowałam, chwyciłam torbę i nie zważając na nic rzuciłam się do
ucieczki. Ujrzałam dosyć masywną kolumnę altanki, więc postanowiłam się tam
ukryć na jakiś czas. Zza kolumny obserwowałam<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>dwie postacie otwierające szklane rozsuwane drzwi i wychodzące na
podwórze. Wytężyłam słuch, by móc usłyszeć o czym ci dwaj rozmawiają.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
‘’Musimy załatwić, żeby zabrali tą
smarkule do szkoły z internatem’’ powiedział jeden do drugiego, na co tamten
pokiwał twierdząco głową. Szkoła? Z internatem? Co? Przecież ja nie mogę tam
pójść..<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
‘’Jak się jej pozbędziemy to już nic
nie stanie nam na drodze’’ obaj zaśmiali się złowieszczo, wyjmując paczkę
papierosów. Wygląda na to, że pobędą tu dłużej, tak jak ja. Westchnęłam cicho,
zsuwając się po kolumnie. Oparłam głowę o nią, czekając aż teren będzie czysty.
<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; tab-stops: 270.0pt; text-align: left;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Zayn’s POV</span></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; tab-stops: 270.0pt; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; tab-stops: 270.0pt; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Miło się robi z tobą interesy,
kotku - posłałem dziewczynie oczko, wychodząc z jej mieszkania. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
- Taa cześć - rzuciła obojętnie, na co
uśmiechnąłem się zadziornie. Ostatni raz przeliczyłem pieniądze, które od niej
otrzymałem, po czym opuściłem klatkę schodową. Schowałem niezłą sumkę do
kieszeni czarnej skórzanej kurtki, kierując się w stronę mojego motoru. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Nagle rozbrzmiał dźwięk mojego
telefonu. Na wyświetlaczu pojawił się dobrze znany mi numer.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
- Robota wykonana? - Harry zapytał na
dzień dobry. W tle słychać było głośną muzykę, co mogło oznaczać, że znów
zabawia się w pobliskim klubie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
- Tak. Dała aż 10 tys za 1kg - odparłem,
wsiadając na pojazd. ‘’Znowu balujesz?’’ zaśmiałem się, kiedy dostałem
twierdzącą odpowiedź ze strony rozmówcy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
- Kiedyś trzeba, Zayn. Z resztą wracaj
mi z tą kasą i uważaj na gliny! - odparł, po czym natychmiast się rozłączył.
Włożyłem z powrotem telefon do kieszeni i odpaliłem silnik w motorze. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: left;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Jo’s POV<o:p></o:p></span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">
Ci dwaj
mężczyźni spalili do końca każdy po dwa papierosy, po czym weszli do środka
zamykając na klucz szklane drzwi. Korzystając z okazji ruszyłam w stronę
mniejszego płotu, przez który miałam większe szanse przejść. Miał on nie więcej
niż 2,5 metra wysokości, a zbudowany był praktycznie z ozdobnych wystających cegiełek.
Więc bez problemu można było po nich wspiąć się na samą górę. Tak też
uczyniłam. Gdy byłam już na szczycie sprawnie przerzuciłam torbę, żeby pozbyć
się zbędnego balastu. Tym samym sposobem chciałam zejść na dół, lecz przy
bodajże trzeciej z kolei cegiełce poślizgnęłam się, tracąc pod nogami grunt.
Czułam, że lecę prosto na twardy zimny chodnik z myślą, że zaraz uderzę o niego
z niewyobrażalną siłą. Jednak uderzenie nie nastąpiło. Uchyliłam powieki, które
w chwili lotu całkowicie przymknęłam, oczekując by ból, który rzekomo miał
nastąpić, już minął. Moim oczom ukazał się nieziemsko przystojny
mężczyzna...</span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">
</span>theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-9196062599655620760.post-50087656982786337072013-05-25T21:21:00.003+01:002013-09-11T15:59:12.645+01:0001. I want to get out of here.<br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Jo’s POV<o:p></o:p></span></i></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Mija kolejna
godzina obrad sejmu, a ja pochłonięta lekturą, leniuchuję w swoim łóżku. Zazwyczaj
jestem skromną osobą i nie lubię się chwalić, jaką to mój tata ma posadę w
parlamencie. Ale nawet często nie muszę tego robić, ponieważ niemal połowa
mieszkańców mnie rozpoznaje, chociaż by na mieście czy na ulicy. Jeden do
drugiego szepcze ‘Patrz! To córka prezydenta!’, niemiłosiernie się przy tym
zachwycając na mój widok. Jakbym była nie wiadomo kim. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">No bo jesteś.. Jesteś córką Richard’a Eileen’a – najważniejszej osoby w
kraju.- </i>podpowiadał irytujący głosik w moim umyśle<i style="mso-bidi-font-style: normal;">.</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Nawet nie
wyobrażacie, jak to ciężko jest być kimś takim. Na każdym kroku jesteś obserwowana
przez własną grupkę ochroniarzy, całą służbę oraz co najgorsze natrętnych paparazzi.
Media wyśledzą każdy twój ruch, każde miejsce i czas pobytu, czekając tylko na
jakąś niemoralną wpadkę. To wywiera naprawdę ogromną presję na człowieku.
Świadomość, że możesz wylądować na okładkach ponad 10 czasopism, popełniając
choćby malutki, tyci błąd, stresuje bardziej niż występ na żywo w telewizji,
którego miałam już okazję doświadczyć. Ogólnie całe moje życie jest publiczne.
Nie ma najmniejszych szans, abym mogła spokojnie zjeść lunch gdzieś na mieście,
gdyż wzrok wszystkich obecnych skierowany jest na moją osobę. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Do tego
wszystkiego, by jeszcze bardziej utrudnić mi życie gdziekolwiek pójdę muszę
mieć przy sobie grupkę własnych ochroniarzy. Standardowo są to Ryan i Paul.
Ryan to wysoki, umięśniony blondyn o niebieskich oczach. To właśnie on nigdy
nie spuszcza ze mnie wzroku. Mówi o sobie ‘sokole oko’. A Paul to również
wysoki i nieźle zbudowany mężczyzna o czarnych, krótkich włosach i zielonych,
kocich tęczówkach. Paul często odpowiada za podejmowanie za mnie własnych
decyzji, które to są najkorzystniejsze i najbardziej należyte jak dla mnie. I
mimo że staram się mu sprzeciwić, on nie zmienia zdania, zarządzając koniec
tematu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;">Momentalnie
drzwi do pokoju zaskrzypiały, a w nich po chwili ukazała się drobniutka postać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Jo, ojciec
kazał cię wezwać do siebie – oznajmiła Roxy, wychylając się zza drewnianej framugi. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;">Roxy to jedna
z naszych pracownic, a zarazem moja ulubiona kumpela. Zazwyczaj to jej się ze
wszystkiego zwierzam, co mnie trapi, ponieważ wiem, że tylko ona mnie doskonale
rozumie. Nie to co ojciec czy matka. Czasami mam wrażenie jakbym w ogóle ich
nie obchodziła. Jakbym istniała bezcelowo, była piątym kołem u wozu. Żadne z
rodziców nie zwraca na mnie większej uwagi, a nasza codzienna rozmowa polega na
wymienieniu kilku zbędnych zdań między sobą typu ‘Jak się spało?’, ‘Dzisiaj
jest konferencja prasowa bla bla bla…’ Rzecz biorąc teraz Roxy odgrywa rolę
mojej prawdziwej, kochającej matki. Wiem, że zawsze mogę na nią liczyć w każdej
sytuacji.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- To już
skoczyły się obrady? – zapytałam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Kobieta
kiwnęła głową, uśmiechając się tak jak zawsze, czyli promiennie. Odłożyłam wcześniej czytaną książkę, zaznaczając stronę, którą obecnie czytam. Jednym
ruchem wstałam z pościeli i wyszłam z pomieszczenia, podążając śladami Roxy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Stanęłyśmy
obie przed dużym gabinetem mojego taty. Spojrzałam na Roxy, próbując zapytać
czy to coś nieprzyjemnego. Wzruszyła ramionami na znak, że nic nie wie, po czym
zjechała wzrokiem na drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Wzięłam
szybki wdech i delikatnie zapukałam w drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"></span><br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Proszę..<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Nacisnęłam
stalową klamkę, która pod wpływem mojego ruchu ustąpiła. Standardowo ukazał mi
się obraz zajętego, bardzo zapracowanego mężczyzny, grzebającego nerwowo w
jakiś papierach. Wyczuwszy moją obecność podniósł swój wzrok, bacznie mi się
przyglądając. Roxy kazał wyjść i zamknąć za sobą drzwi, a mi usiąść na
skórzanym fotelu. Zrobiłam tak jak kazał, usadowiając się na miękkim siedzeniu.
<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- No więc po
co tu mnie wezwałeś? – rzuciłam chłodno, chcąc zakończyć już tą konwersację.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Ojciec
otworzył usta z zamiarem dopowiedzenia czegoś, lecz szybko zrezygnował z tego.
Zamiast tego wyjął z szafki z biurka wczorajszą gazetę, podsuwając mi ją pod
sam nos.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Możesz mi
to wytłumaczyć, młoda damo? – zapytał ostrym tonem, nie znoszącym żadnych kłamstw
ani sprzeciwu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Spojrzałam kątem oka na okładkę czasopisma, na którym widniał
nagłówek ‘Córka prezydenta ostro baluje’, a pod spodem było kilka zdjęć ze
wczorajszej imprezy urodzinowej Van. Zmarszczyłam brwi, przypominając sobie
cały jej przebieg. Cóż istotnie zaskoczył mnie fakt, że media zdołali nas
wyśledzić, chociaż pilnie obserwowaliśmy teren. Przecież to była impreza
zamknięta, nie powinny wiedzieć o niej. A niech to, pewnie któryś z gości
musiał się im wygadać. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Impreza jak
impreza, tato. Nie wiedzieliśmy, że paparazzi tam będą – tłumaczyłam się,
jednak z góry wiedziałam, że bez żadnych konsekwencji się nie obejdzie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Wiesz, że
muszę dbać o swoją reputację, jestem głową państwa. A to, że moja córka zabawia
się po nocach w miejscowych klubach nie wpływa na nią dobrze! – podniósł swój
głos w wyniku irytacji, na co lekko się wzdrygnęłam. Ze wszystkich rzeczy tata
najbardziej nienawidził kłamstwa i moich szalonych pomysłów. I choć z całych
sił próbował przy tym zachować spokój, to i tak ostatecznie doprowadzało go na skraj
wytrzymałości. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Mocno
wypuścił powietrze z ust, kiedy zauważył moje zaniepokojenie jego zachowaniem.
Gwałtownie wstał ze swojego krzesła, zaczynając wędrówkę po pomieszczeniu.
Byłam spokojna na zewnątrz, ale wewnątrz panicznie krzyczałam. I tak było za
każdym razem, kiedy coś ‘nabroiłam’. Szłam do ojca na dywanik, a ten krzyczał
na mnie, popuszczając swój gniew. Na szczęście wszystko kończyło się w miarę
względnie. Ja dostawałam rekomendę, a on za to darmowy upust emocji. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Tak nie
może być – mówił bardziej do siebie niż do mnie, chodząc nerwowo po ogromnym
dywanie. – Musisz ponieść tym razem większe konsekwencje. – odwrócił się
przodem do mnie, ostatecznie stając w miejscu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Zero
wychodzenia z domu, ewentualnie tylko do ogrodu. Masz zakaz spotykania się z
kimkolwiek, oprócz naszej służby do odwołania – wymierzył sprawiedliwość,
mierząc mnie surowym spojrzeniem. Szczerze mówiąc, wiedziałam, że to nastąpi i
będę musiała odsiedzieć swoją karę, ale nie przypuszczałam, że będzie ona aż
tak ostra i konsekwentna.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Ale tato..<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Żadnych
‘’ale’’. Tak jak mówiłem musisz ponieść konsekwencje tego lekkomyślnego czynu. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Ojciec
powrócił na swoje miejsce za biurkiem, a ja momentalnie zerwałam się z fotela w
jego stronę. On nie mógł zabronić mi spotykania się z moimi przyjaciółmi, tym
bardziej że umówiłam się na dzisiaj z Van. Chciał całkowicie odciąć mnie od
świata zewnętrznego, umieścić mnie w takim areszcie domowym. A ja nie mogłam mu
na to pozwolić. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Mocno
naparłam swoim ciałem na mebel, podtrzymując się dłońmi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Nie możesz
mi tego zabronić! Razem z Vanessą wybieramy się dzisiaj wieczorem do kina! –
powiedziałam z ledwością panując nad swoim wściekłym tonem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- To niestety
będziesz musiała odwołać wasze spotkanie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Moja krew
niewyobrażalnie szybko pulsowała w ciele, a poziom zdenerwowania zwiększał się
wielokrotnie z minuty na minutę. Psychicznie już nie wytrzymałam. Rzuciłam
głośny jęk niezadowolenia i opuściłam gabinet ojca. Na korytarzu czekała na
mnie zaciekawiona całą sytuacją, jaka zaszła w tamtym pomieszczeniu, Roxy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- I co? –
zapytała, patrząc na mnie oczami pełnymi ciekawości i troskliwości. Nie mogąc
dłużej powstrzymać napływających emocji, zaczęłam pochlipywać. Roxy od razu
wzięła mnie w swoje objęcia, powtarzając, że wszystko będzie dobrze. Jednak nie
ma racji, nic nie będzie dobrze. Natychmiast rozpłakałam się, mocząc w
międzyczasie jej flanelową koszulkę roboczą. W geście uspokajającym umieściła
jedną dłoń na górnej części moich pleców, jeżdżąc co chwila to w dół, to znów w
górę. Kiedy powtarzała tą czynność trzeci raz, poczułam ogromną nadchodzącą
ulgę aż w końcu uspokoiłam się. Jednak Roxy nadal trzymała mnie w ramionach. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Co się
stało? – wznowiła pytanie, a ja opowiedziałam jej przebieg mojej rozmowy z
tatą. Była równie zszokowana co ja, kiedy otrzymywałam tą informację od niego
samego. Podsumując mój monolog, podjęłam decyzję, która jak myślę ma zmienić
całe moje życie. Czy na dobre? Tego nie wiem, ale mam nadzieję, że jednak tak. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Moi rodzice
za bardzo mnie ograniczają, trzymają na pewien dystans. Do tego wcale nie
interesują się moim życiem, chyba że chodzi o to o czym piszą o mnie w prasie
czy mówią w telewizji. Tak, to ich zdaniem się liczy najbardziej. Opinia
mediów, prasy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Nie
przejmuj się. Dzisiaj mieli naprawdę ostrą debatę, dlatego był taki surowy. Do jutra
mu przejdzie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Ta kobieta
jako jedyna mnie tutaj rozumie. I choć czasami miewa złe dni, prawie zawsze
jest uśmiechnięta i pogodna.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">- Nie, tu nie
chodzi tylko o to. Ja mam dość całego tego życia. Oni trzymają mnie jak pod
kloszem. Nigdzie nie mogę pójść, bo paparazzi wyśledzi każdy mój ruch i
opublikuje to jak najszybciej się da. A jak mój ojciec to widzi dostaje istnego
szału. Jeszcze tego brakowało, żeby odcięli mnie całkowicie od świata
zewnętrznego. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Zaprzestałam
swojego monologu, kiedy pewna myśl zabłysnęła w moim myśle. Wydawała się być
ona najlepszym i najbardziej opłacalnym wyjściem z całej tej sytuacji. <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "Arial","sans-serif";"><span style="font-family: inherit;">- Roxy, </span><span style="font-family: inherit;">chcę
stąd uciec.</span> <o:p></o:p></span></div>
theosberry ✝http://www.blogger.com/profile/03867954251531072622noreply@blogger.com7